Niecodzienna interwencja EkoPatrolu Straży Miejskiej w Gdyni. Strażnicy uratowali życie lisowi, który utkwił w… obudowie pralki. Zwierzę najpierw próbowali ratować pracownicy pralni, ale gdy ich wysiłki nie przyniosły rezultatu, wezwali pomoc.
– Na miejsce przyjechali funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdyni, rozmontowali tylną część ogromnej pralki oraz obudowę z przodu. Jeden ze strażników próbował złowić zwierzę za pomocą chwytaka, niestety nie udało się to, więc trzeba było go skłonić do przejścia w przednią część urządzenia. W końcu lis wyskoczył z wnętrza, wówczas jeden ze strażników za pomocą siatki uchwycił go i bezpiecznie odłowił – relacjonuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni.
Lis, szamocząc się w pralce, odniósł lekkie urazy zewnętrzne i trafił pod opiekę weterynarza, a po opatrzeniu został wypuszczony na wolność. Gdyby nie akcja EkoPatrolu, lisa czekałaby śmierć głodowa – podkreśla rzecznik.
ZOBACZ FILM Z AKCJI EKOPATROLU
SKĄD WZIĄŁ SIĘ LIS W PRALCE?
Jak się okazuje, lisy dość często trafiają w miejsca, w których nie powinny się znaleźć. Spowodowane jest to ich ciekawską naturą. Jak doszło do tego, że ten dostał się do wnętrza pralki, dokładnie nie wiadomo.
– Lisy to bardzo pomysłowe i ciekawskie zwierzęta. Często wchodzą do piwnic, samochodów, mieszkań, altanek ogrodowych. Bywa, że lis tam utknie i albo boi się wyjść, albo (jak w tym przypadku) nie ma takiej możliwości. Wtedy jesteśmy wzywani i pomagamy tym zwierzętom odzyskać wolność – opowiada Leonard Wawrzyniak, dodając, że często zdarza się strażnikom ratować też inne dzikie zwierzęta, które wejdą tam, gdzie nie powinny, jak borsuki, kuny czy ptaki.
Gdyńscy strażnicy miejscy od stycznia już 2,5 tysiąca razy interweniowali w sprawach dotyczących pomocy zwierzętom.
Marcin Lange/puch/raf