Policję wezwali sąsiedzi – słyszeli krzyki, awanturę i wołanie o pomoc. Funkcjonariusze zatrzymali nietrzeźwego 48-latka, a w mieszkaniu została jego 34-letnia żona – również pod wpływem. W odwecie za telefon na policję… zniszczyła sąsiadom ogródek.
Do policjantów z Sopotu wpłynęło zgłoszenie o awanturze, krzykach i wołaniu o pomoc w jednym z mieszkań. Skierowani na miejsce policjanci zastali dwie nietrzeźwe osoby, które oświadczyły, że doszło do nieporozumienia słownego z powodu wypitego alkoholu. Jednak gdy funkcjonariusze sprawdzili w systemach 48-letniego mężczyznę, wiedzieli już, że na tym interwencja się nie skończy.
Okazało się, że mężczyzna od sierpnia 2024 roku był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości i zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Malborku ma do odbycia karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za złamanie sądowego zakazu kierowania pojazdami. 48-latek został zatrzymany przez policjantów i przewieziony do policyjnej celi.
KOLEJNE ZGŁOSZENIE
Dwie godziny później sopoccy funkcjonariusze dostali kolejne zgłoszenie od osób z tego samego budynku. Z informacji przekazanej przez zgłaszającego wynikało, że po zatrzymaniu 48-letniego mężczyzny jego żona zaczęła dobijać się do mieszkania świadka. Gdy potwierdził kobiecie, że to on zadzwonił na policję, ta stała się agresywna, awanturowała się, krzyczała i w odwecie zniszczyła mu przydomowy ogródek. Wyłamując słupek ogrodzeniowy i furtkę prowadzącą do ogródka oraz wyciągając z donic kwiaty i depcząc po nich, spowodowała straty na kwotę ponad 800 złotych.
Skierowani na miejsce policjanci zatrzymali nietrzeźwą 34-latkę, u której alkomat pokazał dwa promile alkoholu. Trafiła ona do policyjnego aresztu, a gdy wytrzeźwiała, usłyszała zarzut uszkodzenia mienia. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Z uwagi na działanie z pobudek chuligańskich, 34-latka musi liczyć się z obostrzeniem kary.
oprac. aKa