Jarmark świętego Dominika to nie tylko kuchnie świata, bursztynowa biżuteria czy stoiska z antykami. To także wyjątkowe rękodzieło, afrykańska sztuka, promocja naturalnej higieny, a także… ule z pszczołami tworzącymi miód na naszych oczach. Poniżej przedstawiamy sześć straganów jarmarku, które warto odwiedzić jeszcze przed zakończeniem wydarzenia.
WYROBY Z BAWOLICH ROGÓW
Na jednym ze straganów Jarmarku św. Dominika znajdziemy wyroby z drzewa i bawolich rogów oraz wszystko, co jest zainspirowane kulturą nordycką i starosłowiańską. Jak zaznacza wystawca, z tradycją wikingów zjednał się, gdy przebywał za granicą.
– Kulturą nordycką i starosłowiańską zainteresowałem się, kiedy mieszkałem w Wielkiej Brytanii. Uczestniczyłem w pokazach wikingów, gdzie szczególnie zaintrygowało mnie rękodzieło, którym później sam zacząłem się zajmować. Moim celem jest szerzenie tej obyczajowości w Polsce. Poza tym mamy wielu wikingów na całym Pomorzu. Robię to dla nich, ponieważ każdy przecież chce tu znaleźć coś dla siebie – podkreśla właściciel stoiska.
W straganie przy ulicy Podmłyńskiej znajdziemy między innymi warte uwagi rogi, z których można pić miód, wino czy zimne napoje, które wikingowie tradycyjnie spożywali na ucztach.
BRANSOLETKI PISANE ALFABETEM MORSE’A
Biżuteria zdecydowanie przyciąga odwiedzających jarmark. Tu aż roi się od naszyjników z bursztynu, ręcznie robionych bransoletek oraz złotych bądź srebrnych kolczyków i pierścionków. Z tego względu wystawcy biżuterii wpadają na coraz to ciekawsze pomysły. Na jarmarku znajdziemy np. ręcznie robione bransoletki… pisane alfabetem Morse’a. Ich sprzedawca oznajmia, że jest to jego autorski pomysł. Wyjaśnia przy tym, jak powstaje tak nietypowa biżuteria.
– Odpowiedni układ kamyczków naturalnych, konkretnie hematytu, tworzy napis ułożony alfabetem Morse’a. Kamyczki zostają naciągnięte na sznureczek i właśnie tak powstaje nasza biżuteria – wskazał wystawca.
Bransoletki pisane alfabetem Morse’a kupimy przy ulicy Węglarskiej.
NATURALNE GĄBKI
Jarmark św. Dominika to nie tylko rękodzieło, lecz także natura. Jeden z wystawców odrzuca życie syntetyczne, promując higienę naturalną i zdrowszą. W swojej ofercie posiada naturalne gąbki morskie, które są wydobywane w różnych krajach – od Kuby poprzez Tanzanię, Tunezję i Libię. Wystawca wskazuje, że historia naturalnych gąbek jest rozbudowana.
– Sprzedaję gąbki głębinowe używane od co najmniej 12 tysięcy lat. Można ich używać aż do czterech lat, to czysta ekologia. Gąbki naturalne są złożone z małych rurek, które wyciągają nawet głęboko osadzone zanieczyszczenia. Bogactwo użytkowe gąbek jest ogromne, kiedyś były używane między innymi do tamowania krwi, a dziś, dzięki swoim walorom, są filtrami w salach operacyjnych. W latach 70. pojawiły się gąbki syntetyczne, od tamtego momentu niestety natura została wyparta przez przemysł – wyjaśnia właściciel straganu.
Wystawca naturalnych gąbek gości na jarmarku już po raz 14. Na stoisku przy ulicy Świętego Ducha doszukamy się także szczotek do ciała z naturalnego włosia.
MIODY Z WGLĄDEM DO ULA
Miody z własnej pasieki nietrudno znaleźć na jarmarku. Jednak ul stojący przy stoisku z miodem jest niespotykany, a właśnie na taki pomysł wpadli jedni z wystawców miodów na Jarmarku św. Dominika. Jak oznajmiła właścicielka straganu, to dobre miejsce nie tylko na zakupy, lecz także na edukację.
– Ludzie, zaglądając do naszego ula, mogą się wiele dowiedzieć. Umieściliśmy go przy naszym stoisku, aby wszyscy zobaczyli, jak powstaje miód. Poza sprzedażą dobrych jakościowo miodów, chcemy uczyć dzieci i dorosłych prawidłowego postępowania z pszczołami. Ciągle powtarzamy, że nie należy się ich bać i trzepać na ich widok rękoma, ponieważ wtedy mogą nas użądlić. Pszczoły to wspaniałe owady, o które warto dbać – wskazuje właścicielka ula i stoiska z miodami z własnej pasieki.
Stragan „Pszczółkowo” z miodami prosto z pasieki znajdziemy przy ulicy Szerokiej w strefie regionalnych przysmaków.
OZDOBY W KSZTAŁCIE PIEROGÓW
Pierogi to polska specjalność, więc to nic dziwnego, że spotkamy je na jarmarku. Jak się okazało, nie tylko możemy je zjeść, lecz także kupić ozdoby w ich kształcie. Własnoręcznie robione wełniane pierogi sprzedaje kobieta szczególnie kochająca Polskę, która przyjeżdża specjalnie na jarmark z… Pensylwanii. Spotkamy ją w strefie rękodzieła przy Zielonym Moście.
– Uwielbiam Polskę i wszystko, co jest z nią związane. Moja babcia pochodzi z Polski i to dzięki niej pokochałam pierogi. Każdy model wykonywanych ręcznie pierogów jest inny, co sprawia, że moje produkty są wyjątkowe – podkreśliła sprzedawczyni wełnianych pierogów.
RZEŹBY AFRYKAŃSKIE
Ludzie wrażliwi na piękno także znajdą na Jarmarku św. Dominika coś dla siebie. Jedna z właścicielek jarmarkowego stoiska dba o potrzeby ludzi, którzy chcą otaczać się wyjątkową sztuką. Sprzedaje ona rzeźby afrykańskie, które sprowadza z mężem od wielu lat głównie z Zambii, Mozambiku, Malawi, Tanzanii, Konga czy Ugandy. Wszystkie figury są wykonywane ze szlachetnych gatunków drewna, głównie z hebanu i mahoniu. Jak wskazała właścicielka straganu, jej miłość do afrykańskiej sztuki zrodziła się z chęci pomocy innym.
– Zaczęliśmy z mężem kupować afrykańskie rzeźby, aby wspomóc tubylców finansowo. Planowaliśmy kontynuować kupowanie rzeźb przez krótki czas, lecz skończyło się inaczej, ponieważ na jarmarku sprzedajemy je już 24. rok. Wynajmujemy w Afryce ciężarówkę, docieramy do afrykańskich wiosek i kupujemy sztukę bezpośrednio od rzeźbiarzy – opisuje właścicielka rzeźb.
Wystawczyni dodaje, że istnieje ogromny popyt na afrykańskie rzeźby głównie ze względu na oryginalność i niepowtarzalność tej formy sztuki. Wszystkie produkty, które sprzedaje, są wykonywane ręcznie przez ludowych artystów z Afryki. Możemy je kupić przy ulicy Świętego Ducha.
Jarmark św. Dominika potrwa do niedzieli, 18 sierpnia. Ceremonia zakończenia wydarzenia odbędzie się tego dnia przy Dworze Artusa o godzinie 16:00, o 17:00 czeka na nas Piana Party, gdzie będziemy mogli tańczyć i bawić się w pianie, natomiast finał Jarmarkowej Kuźni Talentów zaplanowany jest na godzinę 18:00 przy Przystanku Pod Żaglami.
Martyna Krawcewicz