W Gdańsku rozpoczęły się obchody rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. Uroczystości zaplanowano na Placu Solidarności, terenach postoczniowych i w siedzibie Europejskiego Centrum Solidarności.
Zaplanowanych jest wiele wydarzeń, łącznie z wizytą prezydenta Andrzeja Dudy i wyjazdowym posiedzeniem rządu. Szczegółowy plan uroczystości dostępny jest >>>TUTAJ.
SYMBOLICZNE OTWARCIE BRAMY NR 2
W samo południe nastąpiło natomiast wspólnotowe otwarcie Bramy nr 2 z udziałem sygnatariuszy i bohaterów Sierpnia ’80. W obchodach przed legendarną bramą Stoczni Gdańskiej wzięli udział m.in.: minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski, żona historycznego przywódcy „Solidarności” i późniejszego prezydenta Lecha Wałęsy – Danuta Wałęsa i jeden z działaczy ówczesnych Wolnych Związków Zawodowych, a obecnie senator, Bogdan Borusewicz.
– Dzisiejsza data jest wyjątkowym momentem w naszej narodowej i społecznej pamięci. Obchodzimy 44. rocznicę porozumień sierpniowych, które na zawsze zmieniły bieg historii Polski i całej Europy – podkreślała minister Hanna Wróblewska.
Prezydent Dulkiewicz zaznaczyła, że „nam tutaj, w Gdańsku, na Pomorzu, w Polsce, zdarzyła się rewolucja, wygrana, pokojowa, dająca nadzieję, szczera i czysta”. – Płynie z niej wielka lekcja solidarnego działania, wolnego od prywaty, życzliwego i konstruktywnego. Wciąż za mało czerpiemy z tego źródła” – oceniła prezydent Gdańska.
– To jest szczególny dzień, kiedy otwierano Bramę nr 2 na miasto. Strajk się zakończył. Powstała „Solidarność”, prawie 10 mln ludzi zorganizowanych w demokratycznej organizacji, z bardzo różnych środowisk, bardzo różne generacje, a jednak wspólny cel: wolność, prawda, prawa człowieka, samorządność – przypomniał Basil Kerski.
– Ta brama nigdy nie dzieliła, nie zamykała się przed nikim. W czasie sierpniowych strajków stała się wręcz węzłem wspólnoty, jaka powstała między strajkującymi po jednej stronie a wspierającymi ich po drugiej – zaznaczył marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Wśród zaproszonych gości była także Danuta Wałęsa.
WICEPREMIER KOSINIAK-KAMYSZ ZŁOŻYŁ KWIATY
Przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców kwiaty złożył wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, któremu towarzyszyli m.in. politycy PSL. Poseł Marek Biernacki porównał Sierpień ’80 do Bitwy Warszawskiej, odsieczy wiedeńskiej i bitwy pod Grunwaldem. Jak mówił, ten dzień powinien nas wszystkich łączyć. Uroczystość była jednak zakłócana m.in. pytaniami o pomoc dla migrantów na granicy.
Podczas briefingu po uroczystości, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że symbole wydarzeń z sierpnia 1980 roku są niezwykle ważne.
– Wolność bez solidarności, bez współpracy społecznej, się nie obroni. Po prawie 45 latach od tych wydarzeń wszystko wymaga jeszcze raz poważnego zastanowienia: co zrobić, żeby odbudować wspólnotę narodową, bo ona jest jedynym gwarantem wolności i bezpieczeństwa. Jak to zapewnić w tak dynamicznie zmieniających się czasach, gdzie emocje biorą górę, gdzie jedno hasło potrafi zburzyć porozumienia, jak wszystko to poukładać de facto na nowo. Wzór czerpmy stąd, z Gdańska, spod stoczni, spod tych krzyży, które upamiętniają męczeństwo za wolność – mówił.
Jak wskazał, „dzięki temu, że żyjemy w wolnym państwie, każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów”. – To jest idea demokracji, wolności, posiadania własnego zdania i możliwości jego wyrażenia. O to walczyli stoczniowcy – zaznaczył szef MON.
SPOTKANIE BOHATERÓW SIERPNIA ’80
O godz. 10:30 w Europejskim Centrum Solidarności rozpoczęło się spotkanie bohaterek i bohaterów Sierpnia ’80. W ECS spotkać można było świadków oraz twórców historii, m.in. Bogdana Borusewicza, Macieja Grzywaczewskiego czy Jerzego Borowczaka, ale także wielu bezimiennych bohaterów, którzy tworzyli masę ludzi, bez których strajk nie miałby siły przebicia.
– Jest Bożena Grzywaczewska, Maciej Grzywaczewski, Henryka Krzywonos. Jesteśmy tutaj. Oczywiście, trochę umieramy, ale jednak przychodzą tu ludzie i chcą to przeżyć jeszcze raz – mówił Jerzy Borowczak.
– Nie można o tym zapomnieć. To powinno być przekazywane młodszym pokoleniom. Lata 1980 i 1981 to było duże przeżycie. Siedziałem w zakładzie karnym, a miałem dwójkę małych dzieci – dodał inny uczestnik tamtych wydarzeń.
Kuba Kaługa/Filip Jędruch/PAP/ua