Głośne motocykle zmorą mieszkańców centrum Gdyni. Policja bezradna

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. pixabay.com)
Zdjęcie ilustracyjne (Fot. pixabay.com)

Gdyńska policja nie jest w stanie wyłapywać hałasujących po zmierzchu w centrum miasta motocyklistów, bo… nie posiada do tego sprawnego sprzętu. Chodzi o sonometry, kontrolujące poziom hałasu generowanego przez pojazdy. Takie urządzenia policja ma co prawda dwa, ale oba od prawie pół roku nie mają legalizacji. Tymczasem nocne rajdy ulicami Świętojańską, Władysława IV, 10 Lutego czy aleją Piłsudskiego są dla mieszkańców prawdziwą zmorą.

Urządzający sobie nocne rajdy na ulicach centrum Gdyni i generujący potężny hałas motocykliści oraz właściciele podrasowanych samochodów są największą zmorą mieszkańców Śródmieścia. Mieszkańcy od dawna zwracają uwagę, że policji ta kwestia nie interesuje.

– Czy to godzina 20:00, czy 23:00, czy środek nocy, cały czas jeżdżą tymi motorami. Słychać takie huki i ryk silników, że dosłownie głowa boli. Gdzie są policja i straż miejska? Chodzi nie tylko o motocykle, ale też o tuningowane samochody. Zdarza się, że ten hałas budzi nas w nocy. Panowie policjanci też tam jeżdżą motorami – mówią mieszkańcy Śródmieścia Gdyni.

POLICJI BRAKUJE SPRZĘTU

W końcu zainterweniowało miasto, występując do policji o zwiększenie liczby patroli. Policja do prośby się przychyliła, ale… wyłapywać ich nie jest w stanie, bo nie ma do tego sprawnego sprzętu.

– Zwróciłem się do komendanta miejskiego policji żeby, jeśli faktycznie jest tak duży problem z uzyskaniem legalizacji tych urządzeń, przedstawił swoje oczekiwania budżetowe. Zapewniam, że będę walczył o to, aby znalazły się pieniądze, czyli kilkanaście tysięcy złotych, na kolejne urządzenia – zapowiada gdyński radny Łukasz Piesiewicz.

Funkcjonariusze, póki co, ograniczają się do kontroli stanu technicznego pojazdów. To problemu w żaden sposób nie rozwiązuje.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Marcin Lange/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj