Gdański program wsparcia prokreacji został zainaugurowany w 2017 roku. Jego główne założenie to zapewnienie wsparcia dla mieszkanek i mieszkańców w czasie, gdy zaprzestano finansowania zabiegów in vitro z rządowych programów. Mowa tu o wsparciu medycznym, psychologicznym, jak i o dofinansowaniu do zapłodnienia metodą in vitro. Dzięki finansowemu wsparciu z budżetu samorządu, od 2018 roku na świat przyszło 896 dzieci.
Przepisy się zmieniają, dofinansowanie do in vitro będzie pochodziło z budżetu państwa, zatem w gdańskim programie zajdą spore zmiany. Jakie są efekty dotychczasowych działań samorządu? Przez siedem lat z programu skorzystało wiele par, czego skutkiem jest niemal 900 narodzin. Kilkadziesiąt pań jest obecnie w ciąży, więc liczba ta może powiększyć się już niedługo do około tysiąca.
– Gdański program jest wyjątkowy, bo składa się nie tylko z modułu związanego z dopłatą do procedur medycznych. To też coś bardzo ważnego i unikalnego, czyli pozostałe dwa elementy. Pierwszy to moduł wsparcia psychologicznego, drugi natomiast dotyczy edukacji prokreacyjnej, czyli uczy, jak żyć zdrowo, żeby w przyszłości zostać mamą czy tatą – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
IN VIRO JEST OK
Szczęśliwa mama Patrycja Okuniewska zwraca uwagę na to, że nie należy wstydzić się mówić o in vitro. – Wydaje mi się, że jest jakaś presja społeczna, że in vitro to jest coś złego. Trochę na zasadzie: „jeżeli skorzystasz z tego to fajnie, ale za bardzo się tym nie chwal”. A my właśnie twierdzimy, że trzeba się tym chwalić, dzielić, że innym osobom trzeba pomóc oswoić ten temat, bo to nie jest przecież nic złego – podkreśla.
MIASTO NADAL OFERUJE WSPARCIE
Pomimo tego, że udzielaniem dofinansowania do in vitro zajmie się teraz państwo, nie jest to koniec gdańskiego programu. Pozostałe formy wsparcia zostaną.
– W ostatnich latach wyraźnie dało się zauważyć, i nad tym cały czas pracujemy z realizatorami modułu psychologicznego, że różne formy pomocy. Chodzi o wsparcie psychologiczne, psychiatryczne, grupy wsparcia, telefon zaufania, telefon interwencyjny. To są te narzędzia, które cały czas w Gdańsku są potrzebne. Będziemy to kontynuować, żeby osoby, które korzystają już z programu rządowego albo przygotowują się do skorzystania z niego, mogły wcześniej wzmocnić swoją taką odporność psychiczną, żeby mogły łatwiej wejść do modułu medycznego – wyjaśniała Katarzyna Ziemiann, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego w gdańskim magistracie.
Gdański program kosztował do tej pory ponad 17 milionów złotych.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Oskar Bąk/raf