Siedemnastolatek z Gdańska zabrał samochód ojczyma i pojechał na przejażdżkę po mieście. Właściciel pojazdu myślał, że auto zostało skradzione, więc zawiadomił policję.
Mundurowi wypatrzyli pojazd na jednej z ulic. Patrol chciał zatrzymać nastolatka, ale ten nie zareagował i próbował przejechać policjanta.
W końcu sprawca porzucił auto i wspólnie z pasażerem zaczęli uciekać. Dziewiętnastolatka udało się zatrzymać, a siedemnastolatek sam zgłosił się na policję. Okazało się, że nie ma prawa jazdy. Za swój czyn odpowie przed sądem. Grozi mu pięć lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/MarWer