Stan drogi i oznakowanie nie przyczyniły się do karambolu na obwodnicy południowej Gdańska – twierdzi komisja, która zbadała infrastrukturę w miejscu tragedii. W jej skład weszli policjanci z komendy powiatowej i wojewódzkiej, strażacy, przedstawiciele zarządcy drogi i wykonawcy rozbudowy węzła Gdańsk Południe.
Karol Kościuk z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim informuje, że w protokole z lustracji drogi nie było zastrzeżeń. – W wyniku przeprowadzonej kontroli komisja nie stwierdziła, jakoby oznakowanie albo infrastruktura przyczyniły się do wystąpienia tego zdarzenia. W wyniku podjętych prac komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania, które ma podnieść poziom bezpieczeństwa w opisywanym miejscu – wskazuje.
Powołanie komisji lustrującej drogę w miejscach tragicznych wypadków stanowi standardową procedurę.
ZGINĘŁO CZWORO DZIECI
Prokuratura nadal ustala, dlaczego doszło do tragedii. Niewykluczone, że kierowca TIR-a, który bez hamowania staranował 21 samochodów, zasnął za kierownicą. Zginęło czworo dzieci, a piętnaście osób zostało rannych.
Mężczyźnie za spowodowanie katastrofy grozi piętnaście lat więzienia.
Czytaj także:
- Eliza, Tomek, Nikodem i Mikołaj. Wszystkie cztery ofiary śmiertelne karambolu to dzieci
- Nasi słuchacze po tragicznym wypadku na S7: droga jest źle oznakowana
- Zważono ciężarówkę, która staranowała samochody na S7. Policja szuka świadków karambolu
- Ubezpieczyciel tira poszukuje poszkodowanych w karambolu
Grzegorz Armatowski/MarWer