„Kradzione nie tuczy” – z takiego założenia wyszła 22-letnia gdańszczanka, która dwukrotnie zabrała spod drzwi sąsiada posiłki z diety pudełkowej. Wpadła na gorącym uczynku, gdy po raz trzeci pod osłoną nocy zakradła się po jedzenie.
Jak relacjonuje aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, kobieta miała pecha, bo jej sąsiad jest policjantem i ustalenie amatorki cudzej własności nie sprawiło mu problemu.
– Funkcjonariusz ustawił przy drzwiach kamerkę, a podgląd miał na monitorze w mieszkaniu. Wystarczyło wygodnie usiąść w fotelu i poczekać, a ponieważ jedzenie wyjątkowo złodziejowi posmakowało, było duże prawdopodobieństwo, że zakradnie się po raz kolejny. Tak też się stało i tuż przed godziną 23:00 na monitorze pojawiła się postać. Gdy zbliżyła się do kamery, okazało się, że amatorką jego diety pudełkowej jest mieszkanka tego samego bloku – wyjaśnia.
Policjant wyszedł z mieszkania i nakrył kobietę na gorącym uczynku. Ta przyznała się do wcześniejszych kradzieży. Dostała mandat i musi zwrócić koszty skradzionego jedzenia.
To nie jest jedyny podobny przypadek na Pomorzu. Pozostawione przed drzwiami mieszkań posiłki często padają łupem złodziei.
Grzegorz Armatowski/aKa