Ma uświadomić, że problem jest realny i skłonić lokalne środowisko do ważnej dyskusji o przemocy w rodzinie. Społecznik z Pruszcza Gdańskiego Tomasz Potejko przygotowuje się do produkcji pełnometrażowego filmu o tej trudnej tematyce.
O przemocy w rodzinie znowu zrobiło się głośno po tym, jak Prokuratura Regionalna w Gdańsku umorzyła śledztwo ws. podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez pracowników urzędów w sprawie nadzoru nad rodziną tragicznie zmarłego 8-letniego Kamila z Częstochowy.
Każde celowe działanie lub brak działania, które powodują krzywdę i cierpienie fizyczne albo psychiczne członka rodziny, wykorzystywanie przewagi nad ofiarą i naruszanie jej podstawowych praw, godności, wolności i nietykalności cielesnej – tak przemoc w rodzinie definiuje polskie prawo. Według danych fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, co trzecie dziecko w Polsce doświadcza przemocy ze strony swoich bliskich. Sprawa Kamilka z Częstochowy czy niedawny przykład Helenki z Zielonej Góry pokazują m.in. obojętność otoczenia.
SZERSZE POJMOWANIE DEFINICJI PRZEMOCY DOMOWEJ
Jak mówił Tomasz Potejko, autor projektu „Nigdy nie będę taki”, problemem naszego społeczeństwa jest to, że odwracamy się od problemów.
– Nie widzimy problemów małych dzieci poddawanych przemocy domowej. Tymczasem przemoc domowa to także zaniedbanie, czyli dawanie tableta i zostawienie dziecka na cały boży dzień – wyjaśnił.
HISTORIE, KTÓRE TRZEBA OPOWIEDZIEĆ
Tomasz Potejko uważa, że potrzeba więcej oddolnych inicjatyw, by ludzie zobaczyli, że problem jest bliżej, niż im się wydaje. Obecnie przygotowuje się do produkcji pełnometrażowego filmu o tej tematyce. Projekt „Nigdy nie będę taki” miałby być wyświetlany m.in. w lokalnych instytucjach kultury. Autor wierzy, że może się on stać impulsem do zmiany.
– To będzie mocny film. Pierwowzorem jest mój znajomy, który wyznał, że jego ojciec bił go młotkiem po głowie. Uznałem, że to historia, którą trzeba opowiedzieć. Nawiązałem współpracę z dwoma ośrodkami przemocowymi w Gdańsku, które udostępniły mi świadectwa innych osób, które wychowywały się w rodzinie alkoholowej i przemocowej – mówił.
PROJEKT MA CHARAKTER CHARYTATYWNY
Autor rezygnuje z honorarium, a wszystkie zebrane środki zostaną przeznaczone na wynagrodzenia dla aktorów oraz realizację wymagających scen. Potrzeba 130 tysięcy złotych.
– Mam narzędzia, kamery, drony do produkcji filmu. Chodzi o wynagrodzenia dla aktorów, o opłatę za zajęcie pasa drogowego. Będzie scena, w której bohater filmu, Stanisław, prowadzi auto bez uprawnień i uderza w latarnię drogową. Taka latarnia kosztuje około pięciu tysięcy złotych – wyjaśnia Tomasz Potejko.
Darczyńcy zainteresowani wsparciem projektu „Nigdy nie będę taki” mogą kontaktować się Tomaszem Potejko przez facebookową stronę – Sfilmowany.
Dane zebrane przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę są przerażające. Wynika z nich, że 79 procent dzieci i nastolatków przynajmniej raz w życiu doświadczyło przemocy. Osiem procent z nich nie ma nikogo, do kogo mogłoby się zgłosić o pomoc.
Mateusz Czerwiński/aKa







