Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o spowodowanie serii pożarów, do których w marcu doszło w Gdańsku na ul. Zakopiańskiej, Goszczyńskiego, Sobieskiego, Liszta, Paderewskiego, Noskowskiego i Taborowej. Spowodowane straty szacuje się na 470 tys. zł.
Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska poinformowała, że policjanci pracowali nad sprawą pożarów, do których w marcu doszło w Gdańsku na ul. Zakopiańskiej, Goszczyńskiego, Sobieskiego, Liszta, Paderewskiego, Noskowskiego i Taborowej. W tych miejscach nieznani sprawcy podpalali wiaty śmietnikowe, samochody, przenośne toalety i elewacje budynków.
– W wyniku tych zdarzeń doszło do uszkodzenia pięciu wiat śmietnikowych oraz pojemników na odpady, siedmiu samochodów, elewacji, drzwi oraz okna w dwóch budynkach i dwóch przenośnych toalet. Straty na szkodę osób pokrzywdzonych zostały wstępnie oszacowane na prawie 470 tysięcy złotych – mówiła Ciska.
DWÓCH ZATRZYMANYCH
W tej sprawie Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła śledztwo. Policjanci ustalili podejrzewanych.
Pierwszy – 8 kwietnia br. – został zatrzymany 27-latek z Gdańska. W jego mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli ubrania, które mężczyzna miał na sobie podczas popełniania przestępstw, co zarejestrowały kamery monitoringu.
Kolejny trafił w ręce policjantów 16 kwietnia. 21-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy z komendy miejskiej na ul. Srebrniki.
SIEDEM ZARZUTÓW
Podejrzani usłyszeli siedem zarzutów za popełnione przestępstwa. 27-latek został aresztowany na trzy miesiące. Śledczy wnioskowali też o taki środek zapobiegawczy dla drugiego ze sprawców, lecz sąd nie przychylił się do tego wniosku i 21-latek jest pod policyjnym dozorem.
Śledczy cały czas pracują nad tą sprawą. Niewykluczone, że zatrzymani mają na swoim koncie znacznie więcej przestępstw i w najbliższym czasie usłyszą kolejne zarzuty.
Za przestępstwo zniszczenia mienia grozi nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Działanie podejrzanych zostało zakwalifikowane jako czyny o charakterze chuligańskim, co spowoduje wyższy wymiar kary.
PAP/aKa





