Arka wykonywała rzut wolny w okolicach pola karnego Rakowa. W zamieszaniu najsprytniejsi okazali się jednak częstochowianie. Dwaj rezerwowi – Daniel Szelągowski i David Tijanić, którzy pojawili się na placu gry w ostatnich 10 minutach spotkania – wyszli z szybką kontrą. Pierwszy próbował oddać strzał, ale wyszło z niego dogranie do Tijanicia, który miał przed sobą pustą bramkę. 

W 81. minucie defensorzy Arki zbyt krótko wybijali piłkę i spadła ona w polu karnym pod nogi Ivi Lopeza. Niepilnowany Hiszpan kopnął potężnie, nie dając szans Krzepiszowi i doprowadzając do wyrównania.

W 78. minucie Marcus da Silva za przerwanie kontry Rakowa został napomniany żółtą kartką. Faulował, bo Arka w tym momencie grała w osłabieniu. Poza boiskiem opatrywany był dotychczasowy bohater żółto-niebieskich, Mateusz Żebrowski. Nie był on już w stanie kontynuować gry i zastąpił go Paweł Sasin. Wcześniej w ekipie z Gdyni Artur Siemaszko zastąpił Fabiana Hiszpańskiego, a Luis Valcarce ustąpił miejsca Kacprowi Skórze. W zespole

Arka nie ogranicza się do obrony – nomen omen – Częstochowy. W 73. minucie Mateusz Żebrowski mógł podwyższyć wynik, jego strzał dobijał Maciej Rosołek, ale ofiarnie i skutecznie bronił Dominik Holec. 

Stracona bramka zmobilizowała ekstraklasowicza z Częstochowy. Próbowali Ivi Lopez i Ben Lederman, ale Kacper Krzepisz i gdyńscy defensorzy nie dają się zaskoczyć.