Komentatorzy o ECS: „To nie jest kolejna wystawa z tektury”

– ECS chce znaleźć się w jednym szeregu z najważniejszymi muzeami na świecie. Z zewnątrz prezentuje się podobnie jak stoczniowy statek w budowie – widać jedynie blachy, dźwigi. Ale gdy podejdzie się bliżej, dostrzegalne są zarysy statku, powiedział prezes Radia Gdańsk Lech Parell o budynku Europejskiego Centrum Solidarności w Komentarzach Radia Gdańsk. Gośćmi Tomasza Olszewskiego byli także Artur Górski z Gazety Gdańskiej i Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego.
Artur Górski nie ma zastrzeżeń co do wystroju wnętrza, ale uważa, że ECS pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o warstwę historyczną. – Wewnątrz jest imponująca ilość światła. Ciekawie się to zapowiada, ale pytanie, jaką treścią jest wypełnione. Mi tam zabrakło elementu czysto związkowego, społecznego. Historia potraktowana jest zbyt wybiórczo. Wydaje mi się, że będzie to pomnik pewnego mówienia o historii, który wpisuje się w dzisiejszą sytuację polityczną.

Górski dodał też, że w ECS mało jest ekspozycji dotyczących kościoła katolickiego, który odegrał znaczącą rolę w latach 80. Zdaniem dziennikarza, organizatorzy mieli nieuzasadniony lęk przed wprowadzeniem ekspozycji np. dotyczących duszpasterstw akademickich czy kardynała Wyszyńskiego.

W opinii Jana Hlebowicza na uwagę zasługuje nietypowa architektura budynku, choć jak przyznał – nie jest jej zwolennikiem. – Szkoda, że z daleka nie widać, że w pewnym fragmencie budynek ECS styka się z basenem i fontanną. Ten element dodaje lekkości. Od samego początku wydawało mi się, że budowla jest zbyt ciemna i ciężka, ale zdaję sobie sprawę, że miała przypominać kadłub statku.

Lechowi Parellowi podoba się z kolei sposób, w jaki prezentowana jest ekspozycja. – To nie jakaś kolejna wystawa z tektury. Jestem przekonany, że Polacy uwierzą w to, że Solidarność była czymś wielkim, to nasza siła i nadzieja na przyszłość. Skoro wtedy zwyciężyliśmy, to udałoby nam się i teraz. 

– Budowla przypomina statek. I to na wielu poziomach! Kiedy jedziemy sobie przez węzeł Wały Piastowskie, Podwale Grodzkie, to widzimy po prostu rdzawą masę. Jeżeli kiedyś nasi słuchacze przechodzili obok stoczni, to pewnie pamiętają, że nie widać, co stoi na pochylni, tylko dźwigi, blachy i inne elementy. Mniej więcej tak wygląda ECS – jak statek w budowie. Kiedy podchodzimy do niego bliżej, lepiej widzimy zarysy, dodał Lech Parell, który wczoraj odwiedził ECS wraz z grupą dziennikarzy Radia Gdańsk.

Komentatorzy RG zgodzili się też, że ECS może być dla Polski czymś podobnym jak Muzeum Muru Berlińskiego dla naszych zachodnich sąsiadów. – Nie zapominajmy, czym jest polityka historyczna. Zatarło się, czym jest NRD, przed Muzeum Muru Berlińskiego stoi olbrzymia kolejka. Tam mamy Checkpoint Charlie, gdzie Hildebrandt zaczął własnym sumptem gromadzić pamiątki tuż po upadku muru, podkreślał Artur Górski.

dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj