Premier Morawiecki otworzył we Lwowie miasteczko kontenerowe dla uchodźców wewnętrznych

(Fot. Krystian Maj/KPRM)

Apeluję do Komisji Europejskiej, żeby fundusz solidarnościowy z Ukrainą zaczął wreszcie działać, żeby pojawiły się nowe pieniądze, a nie środki przesuwane z jednej szuflady do drugiej – mówił premier Mateusz Morawiecki we wtorek podczas wizyty we Lwowie, gdzie dzięki współpracy polskich i ukraińskich władz powstało miasteczko kontenerowe dla uchodźców wewnętrznych.

Podczas konferencji prasowej szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że z powodu wojny na Ukrainie dziesięć milionów osób musiało opuścić swoje domy. 2,5 mln z nich przedostało się do Polski, ale 6 mln osób jest rozlokowanych na Ukrainie.

SPECJALNE MIASTECZKO KONTENEROWE

– Tutaj, we Lwowie, jesteśmy w parku Stryjskim, w którym Polska we współpracy z władzami ukraińskimi doprowadziła do skonstruowania specjalnego miejsca, specjalnego miasteczka kontenerowego. To jest miasteczko, które ma być używane w krótkim terminie. Warunki życia są tutaj typowo przejściowe dla ludzi, którzy po prostu nie mają się gdzie podziać – wskazał.

Morawiecki poinformował, że rozmawiał na miejscu z ludźmi m.in. z Mariupola, Buczy czy Doniecka. – Wszystko to pokazuje, jaka jest skala zniszczeń tutaj, na Ukrainie. Nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu – apelował szef polskiego rządu. – Najgorsza dla tych, którzy walczą, jest świadomość, że mogą być osamotnieni. Musimy podtrzymywać ducha walki także poprzez to, że troszczymy się o najsłabszych – podkreślił.

UKRAINA WALCZY O WOLNOŚĆ EUROPY

Premier mówił, że pomysł budowy miasteczek kontenerowych był omawiany na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego u prezydenta Andrzeja Dudy i był podnoszony przez posła Pawła Kukiza. Podziękował zarówno za inspirację, jak i za wykonanie i pracę nad inicjatywą.  Zwrócił także uwagę, że walka na Ukrainie toczy się o wolność i bezpieczeństwo całej Europy. Podkreślił, że Ukraina broni najbardziej uniwersalnych, europejskich wartości: prawa do życia, prawa do wolności czy suwerenności.

– Zbrodnie w Buczy, Borodziance, Hostomlu i w setkach innych miast pokazują, z jak barbarzyńskim systemem, z jak barbarzyńskim reżimem musimy się zmierzyć jako Europa – mówił.

APEL O NAJMOCNIEJSZE SANKCJE

Morawiecki dodał, że podczas rozmów z przywódcami państw zachodnich wskazuje wyraźnie na konieczność wprowadzenia jak najmocniejszych sankcji. – To jest najmniejsza cena, jaką możemy zapłacić, także my, w Europie, za to, co dzieje się na Ukrainie, za te straszne zbrodnie; to najmniejsza cena za odzyskanie wolności i z tego wszyscy muszą zdać sobie sprawę – podkreślił premier.

– Dlatego apeluję: porzućcie kalkulatory, sięgnijcie do swoich sumień. To jest mój apel do przywódców krajów zachodnich po to, żeby zobaczyli, jak wygląda dzisiaj życie tutaj, w sercu Europy. Bo na Ukrainie bije dzisiaj serce Europy. Tutaj jest front wolności, tutaj są barykady wolności i suwerenności. Musimy zdać sobie z tego w pełni sprawę – podkreślił Morawiecki.

Dodał, że spalone domy, zniszczone miasta, które rosyjskie wojsko zostawia za sobą, są wielkim świadectwa barbarzyństwa, ale jednocześnie muszą być dla nas wielkim wezwaniem do działania. Jak zaznaczył, zbrodnie te trzeba rozliczyć, a sprawiedliwości musi stać się zadość. Premier zaznaczył, że widać, że „ta wojna Putina przeciwko narodowi ukraińskiemu doprowadziła do wielkich zawirowań gospodarczych”. Jego zdaniem jednak to, co dzieje się w zachodniej Europie, to jedynie maleńki ślad tego, jakie krzywdy ponoszą Ukraińcy.

MIASTECZEK BĘDZIE WIĘCEJ

Szef rządu zapewnił, że robione jest wszystko, aby ochronić ukraińskie dzieci i kobiety, w miasteczkach kontenerowych jak to we Lwowie. – Będzie ich więcej. Tu znajduje schronienie 300-350 osób. W samym Lwowie będzie to 5 tys. osób. Ale już nasi specjalni wysłannicy jadą do Buczy, do miast wokół Kijowa, i tam będą stawiali podobne miasteczka – oświadczył.

Zaapelował jednocześnie do Komisji Europejskiej, „żeby fundusz solidarnościowy z Ukrainą wreszcie zaczął działać”. – Żeby pojawiły się nowe pieniądze, nieprzesuwane z jednej szuflady do drugiej. Nie ma na co czekać. Nie można pozwolić, żeby zachodziły kolejne zbrodnie na Ukrainie – podkreślił.

Pytał też, czy tzw. czerwone linie, po których przekroczeniu dopiero miałyby rozpocząć się działania, to „linie krwi”. Jak zaznaczył, sankcje muszą być jak najmocniejsze, by pomóc naszym ukraińskim sąsiadom.

„CZUJEMY PRAWDZIWE WSPARCIE”

Ukraiński minister rozwoju gmin i terytoriów Ołeksij Czernyszow, który uczestniczył wraz z szefem polskiego rządu w otwarciu miasteczka kontenerowego we Lwowie, dziękował narodowi polskiemu za pomoc dla Ukrainy w trudnym czasie inwazji rosyjskiej. – Dzisiaj widzimy, czym jest prawdziwa przyjaźń, prawdziwe partnerstwo pomiędzy państwami. Czujemy prawdziwe wsparcie państwa polskiego – oświadczył.

Ukraiński minister przekazał, że w miasteczku kontenerowym przewiduje się rozmieszczenie 350 osób, i poinformował, że w najbliższym czasie planowane jest otwarcie kolejnych dwóch takich obiektów, także na 350 osób, przeznaczonych dla przesiedleńców wewnętrznych ze wschodu Ukrainy, z miejscowości, które obecnie doświadczają rosyjskiej agresji wojskowej. Minister zaznaczył, że mieszkańcami miasteczka będą głównie kobiety, osoby starsze i studenci. Czernyszow zaznaczył, że miliony Ukraińców musiało wskutek wojny opuścić swoje domy, a największą liczbę uchodźców wewnętrznych przyjął obwód lwowski.

– Według naszych obliczeń to około 300 tys. osób, które się przemieściły się wewnętrznie. Dzisiaj uczestniczymy w otwarciu miasteczka kontenerowego. To jedna z możliwości rozmieszczenia wewnętrznych przesiedleńców. Takie same projekty, moduły zostaną też wykorzystane w innych obwodach. Jest to nasz wspólny projekt z naszymi polskimi partnerami – powiedział.

WIZYTA NA CMENTARZU ORAZ W SZPITALU

We Lwowie premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty i zapalił znicze na Cmentarzu Orląt Lwowskich m.in. przy Mogile Nieznanego Żołnierza oraz pod mogiłą żołnierzy poległych w obecnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Następnie szef polskiego rządu wraz z przedstawicielami władz Ukrainy odwiedził w szpitalu rannych w walce z rosyjskim agresorem ukraińskich żołnierzy i poszkodowanych cywilów. Zadeklarował, że Polska gotowa jest przyjąć do 10 tys. rannych i poszkodowanych w polskich szpitalach.

Szef polskiego rządu wcześniej podczas konferencji prasowej pytany przez dziennikarzy czy Polska planuje dalej przyjmować do szpitali rannych żołnierzy z Ukrainy. – Przyjmujemy już dziś i leczymy rannych żołnierzy z Ukrainy. Jesteśmy gotowi do przyjęcia co najmniej 10 tysięcy żołnierzy, jeśli będzie taka konieczność – zadeklarował premier. Wyraził jednocześnie nadzieję, że „nie będzie to aż tak straszne żniwo wojny”.

– Zrobimy wszystko, by przyjąć i leczyć wszystkich rannych żołnierzy z Ukrainy. Nasze szpitale są na to gotowe i już dziś tacy ranni żołnierzy są leczeni w Polsce. Oby wszyscy wrócili do zdrowia, oby wszyscy wrócili do swoich domów, do swoich dzieci – powiedział Mateusz Morawiecki.

Dopytywany, ilu żołnierzy leczonych jest obecnie w naszym kraju, odpowiedział, że dziś jest to kilkadziesiąt osób, rozlokowanych w różnych miastach. – Są to bardzo różne poziomy, obrażenia. Robimy wszystko, by uratować życie, zdrowie – zaznaczył premier.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj