328. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Ekspert: rosyjskie wojska nie zamierzały trafić w Dnieprze w konkretny cel

(Fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa kolejny, już 328.. dzień regularnej wojny w Ukrainie. Rosja kontynuuje ataki, Ukraińcy wciąż bohatersko bronią swojego kraju. Cały świat z niepokojem śledzi te wydarzenia. Serbski minister obrony Milos Vucevic poinformował, że służby wywiadu cywilnego i wojskowego kraju badają i weryfikują informacje o możliwym udziale Serbów po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą.

22:42  Brytyjski ekspert: ostatni moment na przekazanie Ukrainie czołgów przed ofensywą Rosji

Decyzja o przekazaniu Ukrainie czołgów musi zostać podjęta w piątek podczas spotkania jej sojuszników w Niemczech, bo inaczej ukraińscy żołnierze nie zdążą nauczyć się ich obsługiwać przed spodziewaną ofensywą Rosji – ostrzegł we wtorek brytyjski ekspert wojskowy prof. Michael Clarke.

W miniony weekend Wielka Brytania ogłosiła, że przekaże Ukrainie 14 czołgów Challenger 2, stając się tym samym pierwszym państwem, które zaoferowało jej czołgi podstawowe zachodniej produkcji. Jak się oczekuje, podczas piątkowego spotkania w amerykańskiej bazie Rammstein również inne kraje złożą podobne deklaracje.

Clarke, były dyrektor londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute (RUSI), powiedział w rozmowie ze Sky News, że efektem spotkania sojuszników Ukrainy może być wysłanie do tego kraju nawet 100 czołgów, ale podkreślił, że kluczowy jest czas.

Jak wyjaśnił, standardowe szkolenie załogi czołgu trwa około 20 tygodni i wprawdzie w obecnej sytuacji można je skondensować do 10-12 tygodni, ale nadal oznacza to, że jeśli Ukraińcy mają zdążyć przejść nawet to skrócone szkolenie przed początkiem spodziewanej nowej ofensywy Rosji, piątek jest praktycznie ostatnią szansą na podjęcie decyzji.

Ocenił też, że zachodnie czołgi są elementem, który może realnie zrobić różnicę dla wyniku wojny, bo brytyjskie Challengery są „nieskończenie lepsze” od wszystkich typów czołgów, jakimi dysponuje rosyjska armia. Wskazał, że wbrew twierdzeniom Kremla, że będą one „płonąć tak jak reszta”, czołg Challenger, nawet jeśli zostanie trafiony przez rosyjski czołg, może nie ponieść uszczerbku.

22:38 Ukraiński ekspert: rosyjskie wojska nie zamierzały trafić w Dnieprze w konkretny cel; był to zwyczajny akt terroru

Rosyjskie wojska, które w sobotę dokonały tragicznego w skutkach ataku na budynek mieszkalny w Dnieprze, nie zamierzały tam trafić w żaden konkretny cel; wróg ostrzelał miasto na oślep, a zatem był to zwyczajny akt terroru – ocenił we wtorek ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Samuś.

– Uderzenie rakietą Ch-22 w kierunku milionowego miasta było przejawem terroryzmu. To stary, nieprecyzyjny pocisk, zaprojektowany w celu niszczenia zgrupowań lotniskowców przy pomocy ładunków jądrowych. Taka rakieta trafia w kwadrat o wymiarach kilometr na kilometr. To wystarczy, gdy używa się broni jądrowej. Jeśli jednak wykorzystuje się (Ch-22) z konwencjonalnym ładunkiem do rażenia celów naziemnych (jak w Dnieprze – przyp.red.), to zawsze się spudłuje – wyjaśnił Samuś podczas audycji na kanale rosyjskiego opozycjonisty Michaiła Chodorkowskiego na platformie YouTube.

– Rozstrzał wynosi kilkaset metrów, dlatego taka rakieta nigdy nie mogła trafić w żaden transformator. Jest to niemożliwe – dodał ekspert.

W poniedziałek mer Dniepra Borys Fiłatow wyraził przypuszczenie, że prawdopodobnym celem rosyjskiego ataku była Naddnieprzańska Elektrownia Cieplna, ale z uwagi na fakt, że wróg zastosował nieprecyzyjne pociski, doszło do tragicznej w skutkach pomyłki i ostrzelania wieżowca.

We wtorek zakończyła się akcja ratownicza w Dnieprze, mieście w środkowo-wschodniej Ukrainie. W sobotę późnym popołudniem rosyjski pocisk przeciwokrętowy Ch-22 uderzył tam w wielopiętrowy blok mieszkalny, doszczętnie niszcząc jeden z pionów budynku. Według najnowszych doniesień zginęło 45 osób, w tym sześcioro dzieci, a 79 cywilów zostało rannych.

22:27 Mer Dniepru: szanse na znalezienie żywych ofiar rosyjskiego ostrzału bloku mieszkalnego są bliskie zeru

Szanse na znalezienie ocalałych pod gruzami bloku mieszkalnego w Dnieprze, zniszczonego przez rosyjską rakietę, są bliskie zeru – poinformował we wtorek mer miasta Borys Fiłatow.

– Szanse znalezienia ocalałych są bliskie zeru – powiedział Fiłatow lokalnej telewizji 11. Kanał. Podkreślił, że minęły już trzy dni od tragedii – relacjonuje agencja Interfax-Ukraina.

W sobotę późnym popołudniem rosyjski pocisk przeciwokrętowy Ch-22 uderzył w wielopiętrowy blok mieszkalny w Dnieprze, doszczętnie niszcząc jeden z pionów budynku. Według najnowszych doniesień zginęło 45 osób, w tym sześcioro dzieci, a 79 cywilów zostało rannych. We wtorek zakończyła się akcja ratownicza.

– 20 osób jest w bardzo ciężkim stanie. W sumie o pomoc medyczną zwróciło się 75 osób – powiedział mer.

Fiłatow dodał, że wciąż są osoby zaginione, ale są także ciała, których nie udało się zidentyfikować. – Uważamy, że niezidentyfikowani to właśnie są osoby zaginione – oświadczył.

W sobotę rosyjskie wojska przeprowadziły kolejny zmasowany atak na Ukrainę. Ukraińska armia powiadomiła, że siły obrony powietrznej zneutralizowały 21 spośród 33 pocisków wroga.

Ostrzelane zostały największe miasta, m.in Kijów, Charków i Odessa. Jak podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wszędzie celem były obiekty cywilne.

20:49 Minister obrony Ukrainy: Amerykanie obiecali, że wyszkolą naszych oficerów w obsłudze systemu Patriot w ciągu 10 tygodni

Wcześniej nawet nie mogliśmy marzyć o tym, że otrzymamy system rakietowy Patriot, który kosztuje około 1 mld dolarów, a minimalny czas szkolenia w jego obsłudze wynosi około 10 miesięcy; tymczasem nasi amerykańscy partnerzy obiecali, że skrócą czas tych szkoleń do 10 tygodni – oznajmił we wtorek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.

Przedstawiciel rządu podkreślił, że sukcesy militarne Kijowa, m.in. wyzwolenie większości obwodu charkowskiego i dużej części Chersońszczyzny, nie byłyby możliwe bez znaczącego wsparcia wojskowego Zachodu.

– Dzisiejsza wojna, która jest wojną manewrową, może być prowadzona dzięki zasobom naszych partnerów, ale przede wszystkim dzięki (niezłomnej) woli Ukrainy. Uważam, że zawsze trzeba umieć mówić „dziękuję” – podkreślił Reznikow na łamach rządowego portalu ArmiaInform, odnosząc się do pomocy militarnej ze strony państw NATO.

Ukraińscy żołnierze przybyli w niedzielę do amerykańskiej bazy wojskowej w stanie Oklahoma, aby szkolić się w obsłudze systemu obrony powietrznej Patriot, który Waszyngton dostarczy Kijowowi – poinformował w poniedziałek dowódca bazy Fort Still Curtis King.

10 stycznia amerykańskie ministerstwo obrony powiadomiło, że szkolenie w Oklahomie ma objąć od 90 do 100 ukraińskich żołnierzy. – Spodziewamy się, że szkolenie Ukraińców z tego złożonego systemu potrwa kilka miesięcy – wyjaśniała Laura Cooper z Pentagonu.

21 grudnia ubiegłego roku prezydent Ukrainy Zełenski odwiedził Waszyngton, gdzie spotkał się z prezydentem USA Joe Bidenem, a następnie wystąpił przed połączonymi izbami Kongresu. Najważniejszym efektem wizyty była decyzja Stanów Zjednoczonych o przekazaniu Ukrainie dodatkowej pomocy wojskowej o wartości 1,85 mld dolarów.

W kolejnym pakiecie uzbrojenia znajdzie się m.in. bateria systemu obrony powietrznej Patriot, obejmująca sprzęt do wytwarzania energii, komputery, system kontroli oraz osiem wyrzutni. Bateria jest obsługiwana przez około 90 żołnierzy.

20:12 Siły Powietrzne Ukrainy: Rosja 14 stycznia po raz pierwszy ostrzelała Kijów rakietami S-400

Rosja 14 stycznia po raz pierwszy zaatakowała Kijów rakietami systemów S-400, wystrzelonymi z terytorium obwodu briańskiego – poinformował we wtorek rzecznik Sił Powietrznych Jurij Ihnat.

Według Ihnata, którego cytują ukraińskie media, Rosja po raz pierwszy zaatakowała Kijów tym rodzajem broni.

Wojskowy wskazał, że od około pół roku Rosjanie używają pocisków przeciwlotniczych do atakowania celów naziemnych w strefie przyfrontowej, w obwodach mikołajowskim i charkowskim. Dotychczas strona ukraińska informowała regularnie o takim zastosowaniu S-300, starszego pokolenia systemów przeciwlotniczych.

Kijów, jak powiedział Ihnat, został zaatakowany z obwodu briańskiego. – Obwód briański, S-400 uderza na ponad 200 km i musimy mieć świadomość, że także z tego kierunku jest zagrożenie – mówił Ihnat o ataku na stolicę w telewizji 5. Kanał.

W komentarzu dla portalu Ukrainska Prawda wojskowy uściślił, że Kijów został zaatakowany ponad 10 takimi rakietami, „lecącymi po trajektorii balistycznej”.

Zaznaczył, że strona ukraińska nie ma na razie zasobów do zestrzeliwania tego typu pocisków rakietowych, jednak siły powietrzne pracują nad tym, by przeciwdziałać takim krokom agresora.

– Tam (w obwodzie briańskim) przeciwnik ma niewiele wariantów, gdzie można je (te systemy) rozmieścić. Nie będę mówić, co trzeba zrobić, ale odpowiednie działania są już podejmowane – powiedział Ihnat.

Ihnat zauważył, że niszczenie rosyjskich systemów przeciwrakietowych jest „o wiele efektywniejsze, niż zestrzeliwanie rakiet, które już są w powietrzu”.

– Gdy były pytania, jak przeciwdziałać kompleksom S-300 w obwodzie mikołajowskim i charkowskim, odpowiadałem – jednoznacznie – że trzeba niszczyć pozycje, z których są wystrzeliwane rakiety – mówił wojskowy. Oznajmił również, że Ukraina potrzebuje więcej broni, która może atakować pozycje wroga na większą odległość, m.in. bezzałogowców, a także zachodnich rakiet ATACMS, które są wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS (na razie mimo próśb, Zachód nie przekazał ich Kijowowi).

Radzieckie S-300 i nowe rosyjskie S-400 to systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe z rakietami ziemia-powietrze. Istnieje jednak możliwość zastosowania ich do atakowania celów naziemnych. W takim przypadku zasięg S-400 jest znacznie większy – do 250 km, podczas gdy S-300 mogą ostrzeliwać cele do ok. 100 km.

Analitycy z projektu Conflict Intelligence Team zauważyli w poniedziałek, że „wcześniej widzieliśmy tylko zastosowanie rakiet systemów S-300 do atakowania celów naziemnych (na Ukrainie – przyp.red.), a S-400, według naszych danych, zastosowano po raz pierwszy”.

19:30 Enerhoatom: jeśli okupacja Zaporoskiej Elektrowni Atomowej potrwa jeszcze rok, to przywrócenie pracy obiektu będzie niemożliwe

Jeśli okupacja Zaporoskiej Elektrowni Atomowej przez rosyjskie wojska potrwa jeszcze przez rok lub dwa, to przywrócenie funkcjonowania obiektu może okazać się niemożliwe – oznajmił we wtorek szef ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petro Kotin, cytowany przez portal UNIAN.

W ocenie Kotina, najeźdźcy już nawet nie próbują przyłączyć elektrowni do swojego systemu energetycznego, ponieważ rozumieją, że byłoby to nierealne. Podczas trwającej blisko 10 miesięcy okupacji obiektu siłownia została poważnie uszkodzona. Wielkość strat jest szacowana na około 40 mld hrywien, czyli około 4,7 mld zł.

Jeżeli nie wygonimy stamtąd najeźdźców, elektrownia może już nie wznowić pracy – ostrzegł Kotin.

– Jeszcze trzy miesiące temu mógłbym powiedzieć, że w przypadku szybkiego wyzwolenia (siłowni) będziemy w stanie w ciągu tygodnia przyłączyć pierwsze dwa bloki energetyczne (do ukraińskiej sieci). Dzisiaj mogę powiedzieć, że w takiej sytuacji musielibyśmy sprawdzać poziom degradacji obiektu przez co najmniej dwa miesiące. Jeśli (okupacja) potrwa jeszcze przez rok lub dwa, to ruscy nigdy tych bloków nie uruchomią, ale faktycznie wygaszą działalność elektrowni – przewiduje szef Enerhoatomu.

Zaporoska Elektrownia Atomowa to największa siłownia jądrowa w Europie. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze z ciężkim sprzętem, znajdują się tam też pracownicy koncernu Rosatom. Obiekt jest okupowany przez siły agresora od początku marca ubiegłego roku. W wyniku działań zbrojnych najeźdźców infrastruktura elektrowni była kilkakrotnie odłączana od sieci, a bezpieczeństwo obiektu atomowego, jak przekonuje strona ukraińska, jest poważnie zagrożone.

Pod koniec listopada okupanci zabronili wstępu na teren elektrowni wszystkim członkom personelu odmawiającym podpisania kontraktów z Rosatomem. Na początku grudnia Enerhoatom poinformował o odwołaniu głównego inżyniera obiektu, oskarżanego o zdradę i kolaborację z wrogiem.

19:03 Premier Holandii obiecuje przekazanie Ukrainie pocisków Patriot

Holandia wyśle na Ukrainę system obrony przeciwrakietowej Patriot – poinformowała we wtorek holenderska agencja informacyjna ANP, powołując się na premiera Holandii Marka Rutte.

Agencja Reuters podaje, że Rutte zaoferował Ukrainie system Patriot w Waszyngtonie, gdzie przebywa z oficjalną wizytą.

ANP, powołując się na rozmowę Rutte z prezydentem USA Joe Bidenem, zacytowała holenderskiego premiera, który obiecał, że jego kraj weźmie udział w amerykańsko-niemieckiej inicjatywie wysłania systemów obronnych na Ukrainę.

Rutte powiedział też, że wcześniej rozmawiał telefonicznie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i omawiał z nimi tę decyzję.

18:21 Dowódcy armii USA i Ukrainy po raz pierwszy spotkali się osobiście; rozmowy odbyły się w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej

Po raz pierwszy od początku wojny na Ukrainie bezpośrednie rozmowy odbyli ze sobą naczelni dowódcy armii USA i Ukrainy – generałowie Mark Milley i Wałerij Załużny. We wtorek spotkali się w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej – poinformowała agencja AP.

Miejsce spotkania nie zostało ujawnione, AP pisze jedynie, że chodzi o bazę wojskową w południowo-wschodniej Polsce.

Agencja zaznacza, że obaj dowódcy od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę często rozmawiali przez telefon o potrzebach militarnych Kijowa, ale nigdy nie spotkali się osobiście. Takie spotkanie, zdaniem AP, oznacza umacniające się więzi między obydwoma krajami, a moment jest symboliczny, bowiem zbliża się pierwsza rocznica rosyjskiej napaści na Ukrainę.

AP zaznacza, że to także kluczowy moment w rozpętanej przez Rosję wojnie. Wojska ukraińskie toczą zaciekłe walki we wschodnim obwodzie donieckim, gdzie siły rosyjskie – uzupełnione przez tysiące najemników z Grupy Wagnera – starają się odwrócić bieg wydarzeń po serii niepowodzeń na polu bitwy w ostatnich miesiącach.

Rzecznik Milleya pułkownik Dave Butler powiedział dwóm dziennikarzom towarzyszącym amerykańskiej delegacji wojskowej, że obaj generałowie przywiązują bardzo dużą wagę do tego bezpośredniego spotkania. AP dodaje, że dziennikarze ci zostali zobowiązani do nieujawniania lokalizacji bazy wojskowej, w której doszło do rozmów.

– Ci dowódcy rozmawiają bardzo regularnie od około roku i już zdążyli się poznać – powiedział Butler – Rozmawiali szczegółowo o obronie Ukrainy przed rosyjską agresją. I to jest ważne – kiedy jest dwóch wojskowych, którzy patrzą sobie w oczy i rozmawiają na bardzo, bardzo ważne tematy, to wygląda to inaczej niż w przypadku rozmów telefonicznych – dodał.

Butler wyjaśnił, że według wcześniejszych planów rozmowy obu dowódców miały odbyć się w tym tygodniu w Brukseli na posiedzeniu szefów NATO i ministrów obrony państw Sojuszu, ale kiedy w poniedziałek stało się jasne, że Załużny tam nie pojedzie, szybko zorganizowano spotkanie w Polsce, niedaleko granicy z Ukrainą.

Rzecznik dodał, że Milleyowi towarzyszyła niewielka grupa sześciu współpracowników, którzy na miejsce spotkania z Załużnym dojechali samochodami. Zaznaczył, że Milley wnioski z tej rozmowy przedstawi na spotkaniu NATO w Brukseli.

O spotkaniu poinformował też na Telegramie Załużny, który podczas rozmów podziękował Milleyowi za „niezachwiane” wsparcie jego kraju i przedstawił „pilne potrzeby” Ukrainy. – Moje pierwsze spotkanie twarzą w twarz z generałem Markiem Milleyem odbyło się dzisiaj w Polsce – napisał Załużny.

AP podkreśla, że rozmowy Milleya i Załużnego rozpoczynają serię spotkań na wysokim szczeblu dowódców wojskowych i ministrów obrony. Amerykański dowódca i szefowie resortów obrony państw NATO spotkają się w Brukseli w środę i w czwartek, a następnie tak zwana Ukraińska Grupa Kontaktowa zbierze się w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech w czwartek i w piątek.

W poniedziałek Milley odwiedził w Niemczech „Camp Cherson” – część bazy szkoleniowej Grafenwoehr, nazwanej tak na cześć miasta odbitego przez armię Ukrainy jesienią ubiegłego roku. W bazie szkoli się obecnie 600 ukraińskich żołnierzy.

USA od lat prowadzą szkolenia w Grafenwoehr. Ograniczone szkolenie dla sił ukraińskich rozpoczęło się w zeszłym roku, wkrótce po rosyjskiej inwazji. W tamtym czasie koncentrowano się w szczególności na różnych systemach uzbrojenia dostarczanych przez USA.

Rozmawiając z dwoma amerykańskimi dziennikarzami podróżującymi z nim do Europy, Milley powiedział, że kompleksowe szkolenie – połączone z wprowadzaniem nowej broni, artylerii, czołgów i innych pojazdów wysyłanych na Ukrainę – będzie miało kluczowe znaczenie w odzyskaniu terytorium, które zostało zajęte przez Rosję w wyniku wojny.

18:00 Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej będzie na stałe we wszystkich elektrowniach jądrowych Ukrainy

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) rozmieściła swoją misję w Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej; flaga MAEA powiewa teraz nad tą siłownią – poinformował we wtorek dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi.

Grossi zapowiedział stałą obecność MAEA we wszystkich ukraińskich elektrowniach jądrowych, w tym w Czarnobylu.

– To ważne, by pomóc Ukrainie w tych niezmiernie trudnych czasach. Nasi eksperci ds. bezpieczeństwa jądrowego i ochrony będą monitorować sytuację, zapewniać wsparcie techniczne i doradztwo, a także raportować swoje ustalenia do siedziby MAEA – powiedział.

Grossiemu podczas wizyty w Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej towarzyszyli szef Państwowej Inspekcji ds. Regulacji Jądrowej Ołeh Korikow, prezes Enerhoatomu Petro Kotin oraz minister energetyki Herman Hałuszczenko.

Jak poinformowano, do środy eksperci MAEA będą obecni we wszystkich ukraińskich obiektach energetyki jądrowej, łącznie z elektrownią w Czarnobylu, 110 km na północ od Kijowa. W sumie MAEA będzie miała 11-12 ekspertów na stałe rozmieszczonych w Ukrainie.

Ponad połowa energii elektrycznej produkowanej w Ukrainie przed wojną pochodziła z elektrowni jądrowych. Na południu zlokalizowane są Zaporoska Elektrownia Atomowa i Południowoukraińska Elektrownia Atomowa. Pozostałe dwie siłownie jądrowe – Rowieńska i Chmielnicka – znajdują się w zachodniej Ukrainie.

16:57 Żaryn: terytoria Ukrainy okupowane przez Rosję popadają w ruinę

Terytoria Ukrainy okupowane przez Rosję popadają w ruinę – podkreślił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Jak zaznaczył, rosyjscy najeźdźcy skupiają się na niszczeniu kolejnych terenów Ukrainy i to zdaje się im wystarczy.

Żaryn, zastępca ministra koordynatora służ specjalnych, zamieścił we wtorek na Twitterze InfoAlert o treści: „Śmierć i zniszczenie to wizytówka obecnej Rosji”.

– Ostatnie dane wywiadowcze oraz doświadczenia po ataku Rosji na Ukrainę w 2014 roku pokazują, że Rosja nie ma żadnego pomysłu, chęci, ani planów odbudowy czy rozwoju okupowanych terytoriów Ukrainy. Popadają one w ruinę – podkreślił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.

Żaryn zaznaczył, że Kreml nie ma pieniędzy na odbudowę, nie ma pomysłów, jak naprawić zniszczenia wywołane przez inwazje, a rosyjska obecność budzi sprzeciw mieszkańców, którzy mimo brutalnej okupacji starają się walczyć o wolną Ukrainę.

– Rosyjscy najeźdźcy skupiają się na niszczeniu kolejnych terenów Ukrainy. To zdaje się im wystarczy – stwierdził pełnomocnik.

16:34 Niezależne media: w wyniku sobotniej eksplozji granatu w obwodzie biełgorodzkim zginęło siedmiu żołnierzy

W wyniku przypadkowej eksplozji granatu w jednostce wojskowej w obwodzie biełgorodzkim, kilkadziesiąt km od granicy Rosji z Ukrainą, zginęło w nocy z soboty na niedzielę siedmiu rosyjskich rezerwistów; wcześniejsze doniesienia mówiły o śmierci trzech żołnierzy – powiadomiły w środę Radio Swoboda i niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.

Jeden z podoficerów, 28-letni starszy sierżant o pseudonimie „Psychol”, próbował zaimponować rekrutom. Znajdował się pod wpływem alkoholu. Doszło do eksplozji, na skutek której zdetonowały też pociski składowane w magazynie amunicji – podało Radio Swoboda.

Telewizja Nastojaszczeje Wriemia potwierdziła poprzednie informacje o 16 żołnierzach rannych w konsekwencji wybuchu.

Jak donosiły z kolei państwowe rosyjskie media, ośmiu rezerwistów jest uznawanych za zaginionych, dlatego liczba ofiar i poszkodowanych może wzrosnąć. Łącznie na terenie jednostki w miejscowości Tonieńkoje znajdowało się około 100 żołnierzy, powołanych do wojska w ramach niedawnej mobilizacji.

Ministerstwo obrony nie odniosło się do incydentu w obwodzie biełgorodzkim – zauważyła Nastojaszczeje Wriemia.

15:37 Ukraińska armia: białoruski dyktator Łukaszenka nie ufa KGB i tworzy prywatną służbę ochrony

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka nie ma zaufania nawet do swojego najbliższego otoczenia, w tym Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Dlatego tworzy prywatną służbę ochrony – powiadomił we wtorek portal Centrum Narodowego Sprzeciwu administrowany przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Wśród pogłosek o możliwym odsunięciu Łukaszenki od władzy przez Kreml, a nawet planowanym zabójstwie przywódcy, dyktator zaczął podejrzewać swoje służby specjalne o zdradę. Dlatego Łukaszenka postanowił stworzyć osobistą gwardię, w której skład wejdą funkcjonariusze firmy ochroniarskiej „Gard-Serwis” – czytamy na łamach rządowego serwisu.

Pod koniec grudnia ubiegłego roku Centrum informowało, że „Gard-Serwis” powstała w 2019 roku na mocy dekretu białoruskiego dyktatora. Siedziba tej firmy, mieszcząca się w dawnym ośrodku szkoleniowym sił specjalnych Białorusi, miała być przed kilkoma tygodniami miejscem dyslokacji rosyjskich najemników z Grupy Wagnera. Pojawiały się też doniesienia, że w obiektach należących do „Gard-Serwis” gromadzono mundury ukraińskiej armii w celu przeprowadzenia możliwej prowokacji.

W pierwszej połowie stycznia Walery Sachaszczyk, współpracownik liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, ostrzegał, że członkowie „Gard-Serwis” są od kilku miesięcy szkoleni na poligonach i mogą stać się odpowiednikiem rosyjskich wagnerowców. Opozycjonista oceniał, że pracowników firmy przygotowuje się do walk, w tym do akcji dywersyjnych i szturmów. Podobne informacje przekazało też we wtorek Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Chociaż białoruskie siły nie wsparły bezpośrednio wojsk Rosji w inwazji na Ukrainę, reżim Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi wyprowadzono pod koniec lutego 2022 roku natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Rosyjskie jednostki dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych.

Na początku października ubiegłego roku Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk sformowanego wspólnie z Rosją. W ocenie niezależnych mediów ta decyzja miała być realizacją zobowiązań powziętych przez dyktatora podczas rozmów z Władimirem Putinem.

14:31 Ukraińskie służby rozbiły grupę dywersyjną, która chciała zniszczyć HIMARS-y

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała we wtorek o rozbiciu siatki agentów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) działających w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Celem grupy było wykrycie i zniszczenie systemów artylerii rakietowej HIMARS, przekazanych Ukrainie przez USA.

– Przedstawiciele służb specjalnych kraju agresora próbowali pozyskać informacje o obiektach infrastruktury krytycznej w regionie i chroniących je oddziałach sił obrony – oświadczyła SBU.

Według ukraińskich służb, ludzie ci próbowali także ustalić pozycje systemów obrony przeciwlotniczej armii ukraińskiej i miejsca, gdzie rozlokowane są systemy HIMARS i haubice M777.

SBU podała, że do siatki należało dwóch obywateli Ukrainy, którzy przenieśli się do Krzemieńczuka z Donbasu. Ich działania nadzorował jeden z prorosyjskich separatystów z Doniecka i to on przekazywał informacje funkcjonariuszom FSB – oświadczyły służby ukraińskie.

14:23 Ekspert: Rosja nie jest w stanie wyszkolić 500 tys. zmobilizowanych rezerwistów, to będzie „armia w gumiakach”

Rosja nie jest w stanie wyszkolić i wyposażyć 500 tys. zmobilizowanych rezerwistów; będzie to „armia w gumiakach” – ocenił w rozmowie z agencją RBK Ukraina Wiktor Kewluk, ekspert ukraińskiego Centrum Strategii Obronnych.

– Zmobilizowanie takiej liczby osób to jedno, ale Federacja Rosyjska najprawdopodobniej będzie miała trudności z wyszkoleniem i wyposażeniem tych „wojowników” – uważa Kewluk. Ekspert ocenił, że rosyjski system może wyszkolić maksymalnie 100-150 tys. żołnierzy.

Na początku stycznia, powołując się na ukraiński wywiad wojskowy, brytyjski dziennik „Guardian” podał, że Rosja zamierza zarządzić w styczniu mobilizację dodatkowych 500 tys. ludzi.

– Baza edukacyjna i materialna Rosji jest w stanie „wchłonąć” maksymalnie 150 tys. poborowych. Trzeba ich karmić, ubrać, zaopatrzyć w paliwo i inne zasoby. Jeśli nie, nie będzie to armia rosyjska, ale armia w gumiakach i dresach – zauważył ukraiński ekspert.

13:36 Doradca prezydenta podał się do dymisji po swej wypowiedzi o rosyjskim ostrzale

Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Ołeksij Arestowycz, podał się do dymisji; powodem jest burza wokół jego słów, że rosyjski pocisk rakietowy, który uderzył w blok mieszkalny w Dnieprze, zabijając 44 osoby, został zestrzelony przez armię ukraińską.

Arestowycz poinformował we wtorek na Facebooku, że napisał prośbę o dymisję i że chce dać przykład „cywilizowanego postępowania” w sytuacji, gdy popełnił „zasadniczy błąd”.

We wcześniejszym komunikacie podkreślił: „Składam szczere kondolencje ofiarom i ich krewnym, mieszkańcom Dniepru i wszystkim, których głęboko uraziła moja przedwczesna i błędna wersja na temat przyczyny uderzenia rakiety rosyjskiej w dom mieszkalny”.

Prezydent Zełenski nie wypowiedział się dotąd w tej sprawie. Prośba o dymisję jest adresowana do szefa kancelarii prezydenckiej Andrija Jermaka.

Kilka godzin po rosyjskim ostrzale Dniepru Arestowycz powiedział, że pocisk przeciwokrętowy Ch-22 został zestrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą i spadł na blok mieszkalny. Armia ukraińska zapewniła, że obrona powietrzna nie jest w stanie strącić pocisku tego typu. Słowa Arestowycza podchwyciły zaś propagandowe media rosyjskie.

Akcja ratunkowa w Dnieprze zakończyła się we wtorek, potwierdzono śmierć 44 osób w ostrzale. Pocisków Ch-22, znanych z małej precyzji, Rosja używała już wcześniej w atakach na Ukrainę.

13:10 W Dnieprze zakończono akcję ratunkową; ostatecznie w ostrzale bloku zginęły 44 osoby

Zakończyła się akcja ratunkowa na miejscu ostrzelanego przez wojska rosyjskie bloku mieszkalnego w Dnieprze, mieście w środkowo-wschodniej części Ukrainy – podały we wtorek służby ratunkowe. Potwierdziły one śmierć 44 osób, w tym pięciorga dzieci.

– Uratowano 39 osób, wśród nich sześcioro dzieci. Zginęły 44 osoby, w tym pięcioro dzieci. Rannych zostało 79 osób, w tym 16 dzieci” – głosi komunikat Państwowej Służby ds. Sytacji Nadzwyczajnych (DSNS).

Akcję ratunkową zakończono o godz. 13 czasu lokalnego (godz. 12 w Polsce).

– Dziękuję wszystkim, którzy przez długich 69 godzin walczyli i pomagali poszkodowanym i nadal to robią – napisał szef obwodu dniepropietrowskiego Wałentyn Rezniczenko. Podkreślił, że najmłodszym dzieckiem zabitym w ostrzale był niespełna roczny chłopiec.

Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenia o 47 osobach zaginionych. 23 z nich zginęły, a cztery odnaleziono w szpitalach bądź u osób z rodziny. DSNS nie informuje, czy pozostałe nadal są uznane za zaginione.

Rosyjski pocisk przeciwokrętowy uderzył w dziewięciokondygnacyjny blok mieszkalny w sobotę po południu. Całkowicie zniszczył jeden z pionów budynku z 79 mieszkaniami, gdzie oficjalnie zameldowanych jest ponad 200 osób. Ostrzał nastąpił w weekend, gdy wielu mieszkańców było w domu. 14 stycznia wojska rosyjskie przeprowadziły zmasowany ostrzał Ukrainy, w tym Kijowa i innych dużych miast.

12:36 Władze: na jedno wolne miejsce pracy przypada dziewięciu bezrobotnych

Sytuacja na ukraińskim rynku pracy jest trudna, na jedno wolne miejsce pretenduje dziewięciu bezrobotnych – poinformowała we wtorek szefowa krajowego urzędu pracy Julia Żowtiak. Jak dodała, najwięcej miejsc pracy jest w sektorze przemysłu przetwórczego i w rolnictwie.

Szanse w poszukiwaniach pracy mają też robotnicy wykwalifikowani. Wiceminister gospodarki Ukrainy Tetiana Bereżna mówiła w listopadzie, że z powodu inwazji rosyjskiej na Ukrainę co najmniej pięć milionów osób straciło zatrudnienie.

W maju 2022 roku szefowa urzędu pracy Żowtiak podkreślała, że ustalanie danych o bezrobociu jest trudne ze względu na liczbę ludzi, którzy z powodu wojny wyjechali z Ukrainy bądź są uchodźcami wewnętrznymi.

Wicepremier i minister gospodarki Ukrainy Julia Swyrydenko poinformowała w zeszłym tygodniu, że ukraiński PKB spadł w 2022 roku o 30,4 proc. Spadek ten, wywołany przez rosyjską inwazję, jest największy od ponad 30 lat.

10:44 Ekspert: warunkiem kontrofensywy jest zadanie Rosjanom jak największych strat

Armia ukraińska, rozpoczynając kontrofensywę powinna się starać zadać maksymalne straty wojskom rosyjskim – powiedział we wtorek ekspert wojskowy Ołeh Żdanow, cytowany przez agencję UNIAN. Ocenił, że Rosja „nie będzie czekać” z rozpoczęciem własnej ofensywy.

– Myślę, że Sztab Generalny (Sił Zbrojnych Ukrainy) zacznie operację kontrofensywną, jak tylko grupa wojsk będzie gotowa do zadania kontruderzenia. Trzeba zapewnić, by armia rosyjska ponosiła maksymalne straty. Nasze działania dzisiaj polegają na próbach maksymalnego niszczenia ludzi, sprzętu i uzbrojenia wojsk Federacji Rosyjskiej – powiedział Żdanow. Zaznaczył, że powinno być to warunkiem dalszej kontrofensywy.

Ocenił przy tym, że „Rosja też nie będzie czekać” i już dziś próbuje kontratakować. Rosjanie zaczęli natarcie na poszczególnych kierunkach i próbują wzmacniać te wysiłki, co prowadzi do jeszcze większych strat – powiedział Żdanow.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow ocenił w poniedziałek, że Rosja przygotowuje się do przełomowego zrywu w wojnie. Mobilizacja do armii i zmiany kadrowe w rosyjskim dowództwie świadczą o prawdopodobieństwie kolejnej szerokiej ofensywy w lutym lub marcu – uważa Daniłow.

W grudniu ubiegłego roku naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny wyraził przypuszczenie, że wróg „gdzieś za Uralem” szykuje nowe wojska w liczbie 200 tys. żołnierzy, aby ponownie zaatakować sąsiedni kraj. W ocenie Załużnego do takiej ofensywy dojdzie najprawdopodobniej pomiędzy styczniem i marcem. Jak przewidywał dowódca, nowa odsłona wojny może rozpocząć się w Donbasie, ale nie da się wykluczyć także ataku w kierunku Kijowa, natarcia od strony Białorusi, a nawet szturmu na południowym odcinku frontu.

10:26 Liczba zabitych w rosyjskim ostrzale bloku w Dnieprze wzrosła do 44

Liczba zabitych w rosyjskim ostrzale bloku mieszkalnego w Dnieprze, mieście w środkowo-wschodniej części Ukrainy, wzrosła do 44 – powiadomił we wtorek mer Borys Fiłatow. Ratownicy znaleźli we wtorek pod gruzami ciało dziecka – podała kancelaria prezydencka.

– Już 44 zabitych – napisał Fiłatow w mediach społecznościowych.

Wcześniej we wtorek Kyryło Tymoszenko, wiceszef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, poinformował, że pod gruzami znaleziono ciało zabitego dziecka. Tym samym, liczba dzieci zabitych w ostrzale wzrosła do trzech. Z dziewięciokondygnacyjnego bloku, ostrzelanego w sobotę rosyjską rakietą przeciwokrętową, uratowano 39 osób. Rankiem we wtorek władze regionalne podały, że wciąż poszukiwanych jest ponad 20 osób. Wśród 79 rannych jest 16 dzieci.

Pocisk całkowicie zniszczył jeden z pionów budynku z 79 mieszkaniami, gdzie oficjalnie zameldowanych jest ponad 200 osób. Ostrzał nastąpił w weekend, gdy wielu mieszkańców było w domu.

8:39 W Dnieprze trwa akcja ratunkowa w ruinach ostrzelanego przez Rosjan bloku mieszkalnego

W Dnieprze, w środkowo-wschodniej części Ukrainy, od 63 godzin trwa akcja ratunkowa w ruinach zniszczonego w rosyjskim ostrzale bloku mieszkalnego. Zginęło 40 osób, rośnie liczba rannych, rozebrano 90 proc. gruzów – poinformował szef władz regionalnych Wałentyn Rezniczenko.

– Wciąż 25 osób jest poszukiwanych. Wśród 79 rannych jest 16 dzieci – napisał Rezniczenko we wtorek.

Jak podała kancelaria prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w ostrzale zniszczonych zostało ponad 200 mieszkań. „Cały dom (wszyscy mieszkańcy, którzy przeżyli – PAP) został praktycznie przesiedlony. W mieście i obwodzie przygotowano dużo miejsc do rozlokowania wszystkich rodzin” – powiedział wiceszef prezydenckiej kancelarii Kyryło Tymoszenko. Dodał, że prace w ruinach budynku będą trwać dopóki nie zostaną znalezione wszystkie ciała, co może zająć niejeden dzień.

W dziewięciokondygnacyjnym bloku, ostrzelanym w sobotę rosyjską rakietą przeciwokrętową, zginęło co najmniej 40 osób. Pocisk całkowicie zniszczył jeden z pionów budynku z 79 mieszkaniami, gdzie oficjalnie zameldowanych jest ponad 200 osób. Ostrzał nastąpił w weekend, gdy wielu mieszkańców było w domu.

39 osób zostało uratowanych, 28 jest w szpitalach, a stan 10 z nich jest ciężki.

7:46 Armia: na Morzu Czarnym są okręty Rosji z maksymalną liczbą 44 pocisków Kalibr

Na Morzu Czarnym jest obecnie sześć okrętów rosyjskich, które mogą dysponować 44 pociskami manewrującymi typu Kalibr – powiedziała we wtorek rzeczniczka dowództwa operacyjnego Południe armii Ukrainy Natalia Humeniuk. Ostrzegła przed możliwymi kolejnymi atakami rakietowymi.

– Fakt, że okręty zajęły na morzu pozycje bojowe, ich wyposażenie i taka liczba mogą świadczyć o kontynuowaniu ataków rakietowych – powiedziała Humeniuk. Zaznaczyła, że maksymalna salwa, jaką jest w stanie oddać sześć okrętów rakietowych wymaga właśnie 44 pocisków.

Rzeczniczka powiedziała, że w zmasowanym ataku przeciwko Ukrainie 14 stycznia okręty wykorzystały część pocisków, a później do miejsca ich stacjonowania przybyła jednostka zaopatrzenia. Humeniuk mówiła w poniedziałek, że 14 stycznia Rosjanie mieli na Morzu Czarnym okręty z 36 pociskami i użyli w ataku prawie połowę z nich.

– Największa dotąd grupa okrętów rosyjskich, jaką obserwowano na Morzu Czarnym podczas wojny, dysponowała 48 pociskami rakietowymi, tak więc obecna przypuszczalna liczba 44 pocisków zbliża się do rekordowego wskaźnika – oceniła Humeniuk.

5:34 CIA ostrzegło prezydenta Zełenskiego o grożącym mu rosyjskim zamachu

Dyrektor CIA Bill Burns przed rosyjską inwazją ujawnił Wołodymyrowi Zełenskiemu szczegóły planowanego przez Kreml zamachu na niego, informuje „The Insider” na podstawie książki Chrisa Whipple „The Fight of His Life: Inside Joe Biden’s White House”, która ukaże się we wtorek.

Niezależna gazeta internetowa podkreśla, że przestroga dla Zełenskiego pojawiła się w czasie kiedy poddawał on w wątpliwość wiarygodność wywiadu USA. Odpierał ostrzeżenia i wydawał się być nimi zaskoczony.

– W tym czasie, w styczniu 2022 roku, Zełenski odrzucał pomysł, że Rosjanie przeprowadzą niesprowokowaną inwazję na Ukrainę i sugerował, że publiczne ostrzeżenia Ameryki wywołują panikę – cytuje „The Insider” fragmenty książki Chrisa Whipple „The Fight of His Life: Inside Joe Biden’s White House”(„Walka jego życia: w Białym Domu Joe Bidena”), która ma się ukazać we wtorek.

Jak dodaje, autor książki twierdzi, że to prezydent Joe Biden polecił Burnsowi polecieć do Kijowa i „podzielić się dokładnymi detalami na temat rosyjskich spisków”.

– To natychmiast zwróciło uwagę Zełenskiego; był zaskoczony, otrzeźwiony tą wiadomością. (…) Dane wywiadowcze były tak szczegółowe, że pomogłyby siłom bezpieczeństwa Zełenskiego udaremnić dwa oddzielne rosyjskie zamachy na jego życie – napisał Whipple.

Książka informuje także o przedstawieniu przez szefa CIA Zełenskiemu „schematu planu inwazji Putina”, aby pomóc mu w przygotowaniach do walki. Burns, który był wcześniej ambasadorem USA w Moskwie, wstępnie zarysował rosyjski projekt ataku na lotnisko Antonowa na północ od Kijowa i wykorzystania go do desantu oddziałów rosyjskich mających rozpocząć szturm stolicy Ukrainy ,twierdzi jej autor.

2:12 Media: Belgrad obiecuje sprawdzić informacje o udziale Serbów w wojnie po stronie Rosji

Serbski minister obrony Milos Vucevic powiedział w poniedziałek, że służby wywiadu cywilnego i wojskowego kraju badają i weryfikują informacje o możliwym udziale Serbów po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą, poinformował portal Europejska Prawda.

– Nasz kraj bardzo wyraźnie stwierdza, że udział obywateli Serbii we wszelkich konfliktach w innych krajach jest zabroniony, a to pociąga za sobą konsekwencje prawne – powiedział szef serbskiego ministerstwa obrony, wzywając Serbów do wstępowania do serbskiej armii.

Informacje o udziale Serbów w wojnie na Ukrainie po stronie Rosji zaczęły krążyć w sieciach społecznościowych w połowie stycznia. Następnie w rosyjskich sieciach pojawiły się zdjęcia z rzekomo serbskimi bojownikami, którzy przybyli na Zaporoże, informuje portal.

Według szacunków ambasady Ukrainy w Serbii od grudnia 2018 roku ponad 300 Serbów wyjechało na Ukrainę, by walczyć po stronie Rosji. Ponad trzydziestu z nich zostało za to skazanych w Serbii, w większości przypadków na minimalne kary.

Ponadto część skazanych Serbów, tuż po wydaniu wyroku, ponownie udała się na Ukrainę, by nadal walczyć po stronie rosyjskiej, poinformowało Radio Swoboda.

Doradca Departamentu Stanu USA Derek Chollet przekazał w piątek prezydentowi Serbii Aleksandarowi Vucziciowi, że Waszyngton jest zaniepokojony werbowaniem najemników w tym kraju przez rosyjską firmę wojskową znaną jako Grupa Wagnera – poinformowało radio Głos Ameryki.

– Wiemy, że Grupa Wagnera próbuje rekrutować żołnierzy z Serbii i innych krajów; uważamy, że jest to nie do przyjęcia – powiedział Chollet dziennikarzom po spotkaniu z serbskim prezydentem w Belgradzie.

Rosyjski portal propagandowy Russia Today uruchomił niedawno serbskojęzyczną stronę informacyjną i opublikował ogłoszenie dotyczące rekrutacji najemników przez Grupę Wagnera.

1:31 Brytyjski minister spraw zagranicznych za wzmocnieniem wsparcia dla Ukrainy

James Cleverly będzie starał się wzmocnić wsparcie dla Ukrainy podczas wizyty we wtorek w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

Wielka Brytania niezłomnie wspiera Kijów od czasu inwazji Rosji w lutym ubiegłego roku, a w weekend zobowiązała się wysłać na Ukrainę 14 czołgów Challenger 2 i innego ciężkiego uzbrojenia, informuje ministerstwo. Niemcy są pod presją, aby wysłać czołgi Leopard 2 na Ukrainę, ale ich rząd twierdzi, że takie czołgi powinny zostać dostarczone Ukrainie tylko wtedy, gdy będzie zgoda między głównymi sojusznikami Kijowa, zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi.

Cleverly powie sekretarzowi stanu USA Antony’emu Blinkenowi i kanadyjskiej odpowiedniczce Melanie Joly, że nadszedł właściwy czas, aby pójść „dalej i szybciej”, aby udzielić Ukrainie wsparcia wojskowego, głosi komunikat wydany przed podróżą. – Dzisiaj jesteśmy zjednoczeni przeciwko nielegalnej wojnie Putina i będziemy nadal wykorzystywać nasze wyjątkowo silne więzy w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa, aby ostatecznie naród ukraiński zwyciężył – powiedział Cleverly w oświadczeniu przed podróżą.

Brytyjskie MSZ poinformowało również, że Cleverly poruszy temat Iranu podczas swojej podróży po tym, jak Wielka Brytania tymczasowo odwołała swojego ambasadora po egzekucji obywatela brytyjsko-irańskiego Alirezy Akbari w sobotę.

PAP/raf/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj