618. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Siedem osób zabitych w ukraińskim ataku w obwodzie chersońskim

(Fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO Dostawca: PAP/EPA)

Trwa 618. dzień rosyjskiej agresji militarnej na pełną skalę na Ukrainę. W nocy z czwartku, 2 listopada na piątek, 3 listopada w obwodzie lwowskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Maksym Kozycki, szef władz regionu, zaapelował do mieszkańców o pozostanie w schronach.

21:26 Helsińska stocznia budująca lodołamacze kupiona przez Kanadyjczyków; koniec własności Rosjan

Kanadyjska spółka wykupiła aktywa helsińskiej stoczni, której działalność w ostatnich latach ze względu na rosyjską własność oraz sankcje Unii Europejskiej w praktyce była zawieszona. Powstała w 1865 roku stocznia specjalizuje się w budowie okrętów operujących w strefie arktycznej, między innymi lodołamaczy.

– Historyczna transakcja łączy w sobie zdolności oraz arktyczny know-how dwóch czołowych firm stoczniowych – przekazano we wspólnym komunikacie Helsinki Shipyard i kanadyjskiej Davie Shipbuilding, która oprócz lodołamaczy ma doświadczenie w budowie oraz konserwacji okrętów wojennych i promów.

Wille Rydman, minister gospodarki, przyznał, że dzięki zmianie własności „przyszłość stoczni i całego fińskiego przemysłu morskiego rysuje się w jaśniejszych barwach”.

Jak przypominają fińskie media, dotychczas właścicielem stoczni w Helsinkach była cypryjska spółka, ale jej większościowym udziałowcem pozostawał rosyjski biznesmen z belgijskim paszportem będący blisko administracji Władimira Putina.

Także zamówienia dla stoczni koncentrowały się głównie na dostawach na rynek rosyjski. W ostatnim czasie – po rozpoczęciu agresji Rosji na Ukrainę – kontrowersje wzbudziło zamówienie na budowę gigantycznego lodołamacza dla rosyjskiego koncernu wydobywczego Norylski Nikiel. Z powodu nałożonych na Rosję sankcji gospodarczych fińskie władze nie wydały zgody na dostawę statku, który według projektu miał być największym lodołamaczem, jaki dotąd powstał w Finlandii.

Stocznia w Helsinkach została założona w 1865 roku, a pierwszy lodołamacz zbudowała na początku XX wieku. Dotychczas zwodowała ponad 500 jednostek, głównie lodołamaczy i wycieczkowców. Około 60 proc. eksploatowanych na świecie lodołamaczy powstało w Helsinkach.

19:49 Psy saperskie pojadą do Ukrainy

Dziewięć psów saperskich wyszkolonych w Belgii, Luksemburgu i Finlandii zostanie uroczyście przekazanych ukraińskiej armii 9 listopada w Nowym Sączu (województwo małopolskie). Zwierzęta trafią do batalionu rozminowywania, ale i pomogą w wykrywaniu materiałów radioaktywnych.

Psy przeszły szkolenie w ramach projektu Komisji Europejskiej. Do Polski – między innymi na teren Karpackiego Oddziału Straży Granicznej – przyjechały na 14-dniowy turnus adaptacyjny, żeby między innymi zapoznać się z ukraińskimi przewodnikami.

Komisja Europejska przekaże również ukraińskim siłom zbrojnym drony do wykrywania metali, które zostaną wykorzystane w celu wsparcia pracy psów saperskich, zwłaszcza na dużych terenach, na których proces rozminowywania trwa bardzo długo.

To druga grupa psów saperskich, którą Komisja Europejska przekaże Ukrainie. Pierwszych dziewięć trafiło do tego kraju w marcu tego roku i od tego czasu pomagają w rozminowywaniu terenu.

W ramach projektu Komisji Europejskiej (dokładnie: projektu Dyrekcji Generalnej do spraw Migracji i Spraw Wewnętrznych Komisji Europejskiej oraz Służby do spraw Instrumentów Polityki Zagranicznej) na Ukrainę wyjedzie łącznie 50 wyszkolonych psów.

Komisja Europejska podkreśla, że projekt jest realizowany z pełnym poszanowaniem unijnych zasad bezpieczeństwa zwierząt. Do tej pory żaden pies nie zginął ani nie został ranny podczas wykonywania zadań związanych z wykrywaniem materiałów wybuchowych lub rozminowywaniem.

Psy mają odpowiedni sprzęt ochronny – zostały wyposażone w specjalne buty, okulary i szelki ochronne. Każdy z nich został zaopatrzony w apteczkę medyczną, otrzymał też specjalną budę transportową i karmę na okres miesiąca. – Komisji Europejskiej bardzo zależy na dobrostanie zwierząt – podkreśliło Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce.

Komisja Europejska zwraca uwagę na rolę zwierząt w wykrywaniu materiałów radiologicznych, które mogły zostać wywiezione ze szpitali po rosyjskiej inwazji i ukryte przez przestępców. Specjalnie wyszkolone psy zostaną wyposażone w urządzenia służące do wykrywania radioaktywnych substancji podczas przeszukiwań terenów wyzwolonych. Inicjatywa stanowi część ogólnych działań Komisji Europejskiej w zakresie zwalczania zagrożeń chemicznych, biologicznych, radiologicznych i nuklearnych (CBRN) oraz materiałów wybuchowych.

17:30 Reuters: Siedem osób zabitych w ukraińskim ataku w obwodzie chersońskim

Siedem osób zginęło w ukraińskim ataku w kontrolowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego na południu Ukrainy – podała agencja Reutera, powołując się na lokalnego rosyjskiego deputowanego. Strona ukraińska mówi o trzech rannych w rosyjskim ataku na Chersoń.

Według Konstantina Basiuka, rosyjskiego deputowanego z obwodu chersońskiego, w ukraińskim ataku rakietowym zginęło siedem osób i tyle samo zostało rannych. Natomiast Ołeksandr Prokudin, szef władz obwodu chersońskiego, poinformował na portalu Telegram, że na skutek rosyjskiego ostrzału rannych zostało trzech mężczyzn w Chersoniu.

Ukraińskie władze lokalne podały też na Telegramie, że w rosyjskim ataku na wioskę Zariczne w sąsiednim obwodzie zaporoskim rannych zostało 11 osób.

12:51 Brytyjski resort obrony: równowaga sił w wojnie na Ukrainie generalnie faworyzuje stronę broniącą się

Operacje w ostatnich tygodniach wojny między Rosją a Ukrainą były kontynuacją trendu, który został zidentyfikowany od jej rozpoczęcia: równowaga sił w walce lądowej generalnie faworyzuje stronę broniącą się – przekazało w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano, że na południu ukraińskie natarcie powstrzymują dwie główne linie dobrze przygotowanych rosyjskich pozycji obronnych, a z kolei w okolicach miasta Awdijiwka w Donbasie rosyjski atak na dużą skalę rozbił się o silną ukraińską obronę.

Jak wskazano, ważnym czynnikiem tego zjawiska było najprawdopodobniej względne osłabienie taktycznych sił powietrznych: obie strony utrzymywały skuteczną obronę powietrzną, uniemożliwiając odrzutowcom bojowym wroga zapewnienie skutecznego wsparcia powietrznego dla ataków.

– Przede wszystkim rozmiar geograficzny konfliktu utrudniał ofensywy: obie strony miały trudności z zebraniem niezaangażowanych sił uderzeniowych zdolnych do przełamania, ponieważ większość ich zmobilizowanych wojsk jest potrzebna do utrzymania 1200-kilometrowej linii kontaktu – napisano.

09:25 Rosyjskie drony trafiły w obiekt infrastruktury w obwodzie lwowskim, ostrzał nie spowodował ofiar

W obwodzie lwowskim na zachodzie Ukrainy zaatakowany został przy pomocy dronów obiekt infrastruktury, ostrzał nie spowodował ofiar – poinformował w piątek szef obwodu Maksym Kozycki. Ogółem na zachodzie Ukrainy obrona przeciwlotnicza strąciła 11 z 16 dronów.

Mimo strącenia większości dronów „niestety doszło do pięciu trafień w obiekt infrastruktury krytycznej” – napisał Kozycki na Facebooku. Jak dodał, wybuchł pożar, który został już ugaszony. Nie ma ofiar ani poszkodowanych.

Szef administracji odnotował, że drony były odpalane falami i często zmieniały kierunek ruchu.

W całym kraju w nocy z czwartku na piątek ukraińska obrona przeciwlotnicza strąciła 24 z 38 dronów Shahed 136 i Shaded 131 oraz jeden pocisk rakietowy Ch-59.

06:44 Ukraiński ekspert: rosyjska ofensywa na Awdijiwkę ma dla Kremla głównie sens polityczny; jej zdobycie może stać się narzędziem do rozbijania poparcia dla Ukrainy

Rosyjska ofensywa na Awdijiwkę ma dla Kremla sens głównie polityczny, ale również wojskowy. Nawet jeśli jest ona okupiona dużymi stratami, władze Moskwy mogą przekuć ją w swoją korzyść – ocenia w rozmowie z PAP analityk wojskowości Mariusz Cielma. Ekspert wskazał, że zajęcie Awdijiwki może się stać narzędziem do rozbijania zachodniego poparcia dla Ukrainy.

– Chociaż część ekspertów kwestionuje sens rosyjskiej ofensywy na Awdijiwkę w obwodzie donieckim, z punktu widzenia Kremla może ona mieć głębszy sens. Zdobycie tego stosunkowo niewielkiego, ale jednak ważnego miasta, może się stać narzędziem do rozbijania zachodniego poparcia dla Ukrainy – ocenia Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.

Zdaniem eksperta dla „tych na Zachodzie, którzy są już zmęczeni wojną na Ukrainie, może to być dobitny argument, że Moskwa ma determinację i zasoby, by toczyć długą i bezsensowną w zachodnim rozumieniu wojnę, i że tej wojny nie da się szybko rozstrzygnąć”.

– Pod Awdijiwką, w wyniku szturmowych ataków na dobrze przygotowane pozycje ukraińskie, widzimy co najmniej 160 udokumentowanych jednostek sprzętu straconych w krótkim czasie, nie mówiąc już o stratach ludzkich, których Kreml w ogóle nie liczy. I podczas gdy jedni wskazują na bezsens tych działań, dla innych będzie to dobitny sygnał – Moskwa jest w stanie prowadzić długą, i, tak, bezsensowną wojnę, ale posiada do tego determinację i zasoby. Nawet jeśli będą to stare czołgi T-55 czy T-62 – przekonuje Cielma.

Jego zdaniem, jeśli cel jest zdefiniowany jako „zasianie zwątpienia” po stronie sojuszników Ukrainy, to rosyjskie kierownictwo może to uważać za „dobrą inwestycję”.

– Może ona bowiem skutkować zwiększeniem presji na Kijów, by usiadł do rozmów z Moskwą – ocenia.

Jak mówi, decyzja o ofensywie pod Awdijiwką, którą Rosjanie rozpoczęli w październiku, mogła wynikać z chęci zakończenia tego „sezonu” działań wojennych „jakimś rosyjskim sukcesem”.

– Zwłaszcza wobec braku postępów w ofensywie na południu, władze wojskowe i polityczne mogą widzieć w ataku na Awdijiwkę szansę na przejęcie inicjatywy i jakiś zauważalny sukces przed nastaniem zimy – zaznacza Cielma.

Awdijiwka to jeden z niewielu odcinków na wschodnim froncie w Ukrainie, który „niemal nie zmienił się od początku wojny jeszcze w 2014 r., dlatego też wizerunkowo Rosjanie mogliby skutecznie wykorzystywać ewentualne zdobycie miasta”.

– W sensie wojskowym zdobycie, okrążenie miasta czy zmuszenie sił ukraińskich do planowego wycofania się, nie będzie oznaczać otwarcia pola do rozwinięcia jakiejś nowej ofensywy. Rosyjska armia nie ma na to sił ani nawet umiejętności. Jednak oznaczałoby to odsunięcie frontu od Doniecka i ograniczenie możliwości atakowania znajdującego się tam zaplecza rosyjskiego przy pomocy klasycznej artylerii lufowej – mówi Cielma.

Jak tłumaczy, chociaż sama Awdijiwka tak długo pozostaje niezdobyta, to Rosjanom udało się wejść na tereny na północ i na południe od miasta, a w ramach nowej ofensywy „próbują domknąć te kleszcze”.

– Walki toczą się o przysłowiowe metry i są bardzo żmudne, ale do pełnego okrążenia miasta Rosjanom pozostaje raptem ok. 8 km. I zapewne Rosjanie wcale nie muszą przebić się przez każdy z tych kilometrów, a do wywołania kryzysu u Ukraińców wystarczy ich mniej. Coraz węższy do wykorzystania przez Ukraińców teren prowadzący do Awdijiwki to przecież utrudniona logistyka i zaopatrzenie, aż w końcu uznają to za niemożliwe do kontynuacji i wycofają się z miasta – spekuluje analityk.

– Biorąc pod uwagę rosyjskie podejście do swojej armii, czyli traktowanie ludzi jako materiału na przemiał, ktoś może uznać te ciężkie ataki za „opłacalne”. Świadczy o tym m.in. przerzucanie na ten odcinek dokompletowanych, doposażonych sił regularnej armii, w tym 21. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. Na pewno ważnym dla Rosjan skutkiem ofensywy na Awdijiwkę jest także odciąganie sił ukraińskich z południa i ich przerzucanie na doniecki odcinek frontu – wyjaśnia Cielma.

Przed 24 lutego 2022 roku, czyli początkiem rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę, w Awdijiwce mieszkało niemal 30 tys. osób, a przed rokiem 2014, gdy wybuchł konflikt w Donbasie – prawie 40 tysięcy. Miasto jest niemal doszczętnie zniszczone przez artylerię i lotnictwo agresora. W marcu 2023 roku władze ukraińskie szacowały, że w Awdijiwce pozostało niespełna 2 tys. mieszkańców, i wezwały te osoby do ewakuacji.

02:09 Alarm przeciwlotniczy w obwodzie lwowskim

W nocy z czwartku na piątek w obwodzie lwowskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Szef władz regionu Maksym Kozycki zaapelował do mieszkańców o pozostanie w schronach.

Lokalne media podały, że w obwodzie lwowskim słychać było eksplozje. Jak wyjaśnił szef władz regionu Maksym Kozycki, wybuchy związane były z pracą obrony przeciwlotniczej niszczącej rosyjskie drony.

Również w nocy z czwartku na piątek w Charkowie dron uderzył w infrastrukturę cywilną. Wybuchł pożar, który został opanowany przez służby ratunkowe.

Szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Oleg Sinegubow napisał w mediach społecznościowych, że brak jest informacji na temat ewentualnych ofiar zdarzenia.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj