635. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. USA ogłosiły sankcje na dwóch rosyjskich żołnierzy, w tym na „rzeźnika z Buczy”

(Fot. Facebook.com/General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 635. dzień pełnoskalowej wojny rozpoczętej przez Rosjan 24 lutego 2022 roku atakiem na wolne państwo Ukrainy. Na froncie trwa z kolei ukraińska kontrofensywa, jednak Rosjanie również nie ustają w atakach. Jednym z problemów armii Ukrainy jest brak potencjalnych żołnierzy w wieku poborowym w kraju. W samych Niemczech – na podstawie oficjalnych danych niemieckiego MSW – przebywa ponad 189 tysięcy Ukraińców w wieku poborowym. Jednak jak przekazuje dziennik “Welt”, nielegalnie może tam przebywać dodatkowe 100 tys. mężczyzn z tej grupy. Dzisiejszy dzień rozpoczął się także informacją o dwóch ofiarach śmiertelnych wojennego wypadku. Ukraiński żołnierz wraz z żoną zginęli w wyniku wybuchu granatu w mieszkaniu w Kijowie.

23:20 USA ogłosiły sankcje na dwóch rosyjskich żołnierzy, w tym na „rzeźnika z Buczy”

Departament Stanu USA ogłosił w poniedziałek nałożenie zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych dla dwóch rosyjskich żołnierzy, zaangażowanych w zbrodnie wojenne na Ukrainie, w tym dla „rzeźnika z Buczy” płk. Azatbeka Omurbekowa.

Jak napisano w oświadczeniu resortu, powodem restrykcji wizowych dla Omurbekowa, dowódcy 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, jest jego udział w zabijaniu bezbronnych cywili w Andrijiwce pod Bachmutem. Obok niego zakaz wjazdu do USA otrzymał kapral Daniił Frołkin, również za zamordowanie cywila. Zakazy dotyczą ich samych, jak i ich rodzin.

Jednostka dowodzona przez Omurbekowa jest znana przede wszystkim jako zgrupowanie, które na początku rosyjskiej inwazji okupowało podkijowską Buczę, gdzie jej żołnierze dopuścili się licznych zbrodni na cywilach. Oficer dowodzący, który zyskał przydomek „rzeźnika z Buczy”, jak i sama brygada została później odznaczona przez Władimira Putina.

21:21 Stanisław Żaryn alarmuje: widmo rosyjskiego imperializmu wciąż zagraża Europie; ataki hybrydowe na Polskę mogą się nasilić

Europie zagraża widmo rosyjskiego imperializmu. Wojna toczona na Ukrainie dotyka nas w wielu wymiarach, a ewentualna porażka Kijowa będzie miała daleko idące konsekwencje dla ładu w Europie – napisał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w tekście opublikowanym na portalu StopFake.org. Według niego rosyjskie ataki hybrydowe na Polskę nie osłabną, a wręcz mogą się nasilić.

Żaryn przekonuje, że strategiczne cele Kremla, opierające się na agresywnej polityce zagranicznej, nie uległy zmianie, a podbój Ukrainy jest jedynie „jednym z kroków w rosyjskim planie imperialistycznym”. Rosja liczy na wyczerpanie wojną nie tylko Ukrainy, ale też Zachodu, który z czasem będzie zmęczony konfliktem.

– Jeśli taki scenariusz się zrealizuje, Polska – jedno z państw wschodniej flanki NATO – będzie dzielić z Federacją Rosyjską prawie 800 km swojej granicy. Do tego dochodzi ponad 400 km granicy z kontrolowaną przez Rosję Białorusią, co daje 1,2 tys. km granicy bezpośrednio zagrożonej operacjami hybrydowymi i wrogimi prowokacjami – podkreśla autor.

Kreml próbuje na wszystkie sposoby zniechęcić Zachód do kontynuowania pomocy dla Kijowa, m.in. wspierając ruchy pacyfistyczne w Europie, podważając wizerunek Ukrainy i państw jej pomagających oraz kwestionując możliwości ukraińskiej armii. Jak zauważa Żaryn, również sytuacja na Bliskim Wschodzie jest wykorzystywana przez Moskwę, aby odciągnąć uwagę państw zachodnich od Ukrainy.

– W Polsce identyfikujemy rosyjski imperializm jako główne długotrwałe zagrożenie dla bezpieczeństwa całego kontynentu i NATO. Dlatego pomimo trudności kluczowe jest zachowanie czujności i jeszcze większe skupienie się na zapewnieniu niezbędnego wsparcia Ukrainie – ocenia Żaryn.

W jego ocenie zgoda Kijowa na negocjacje i wstrzymanie działań wojennych, na co niektórzy zaczynają naciskać, „będzie dla Rosji jedynie dowodem akceptacji dla jej agresji”.

Polska od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę zdecydowanie popierała Kijów, dlatego jest stałym celem działań wymierzonych w jej bezpieczeństwo, m.in. w postaci operacji hybrydowej na granicy polsko-białoruskiej. – Operacja ta, rozpoczęta tuż przed wybuchem pełnowymiarowej wojny na Ukrainie, oparta na sztucznej presji migracyjnej, prowadzona jest przez białoruski aparat bezpieczeństwa przy pełnym wsparciu i przyzwoleniu Kremla i jego struktur bezpieczeństwa – przypomina Żaryn.

Według niego Rosja nie zrezygnuje z hybrydowej operacji na granicy w najbliższym czasie; bardziej prawdopodobne jest z kolei jej nasilenie, o czym świadczy „wzrost treści internetowych skierowanych do odbiorców arabskojęzycznych, które promują wyruszanie do Europy”.

Prócz operacji na granicy polsko-białoruskiej Polska jest narażona na rosyjskie ataki w cyberprzestrzeni, w tym na instytucje publiczne i sieci kluczowe dla funkcjonowania państwa. – Cyberataki, będące częścią szerszych operacji psychologicznych, mają na celu destabilizację struktur państwa i zastraszenie społeczeństwa – pisze autor. Ponadto dodaje, że w ostatnim czasie można zaobserwować coraz więcej niepokojących sygnałów dotyczących zagrożeń dla podwodnej infrastruktury krytycznej.

Polska stoi również w obliczu rosyjskich działań wywiadowczych. Z kolei rosyjska propaganda stara się zdeprecjonować Polskę w oczach jej sojuszników, charakteryzując Polaków jako rusofobów i atakując polskie siły zbrojne. – Reżim w Mińsku i Kreml fałszywie sugerują, że polska armia jest słaba i niezdolna do obrony kraju – dodaje Żaryn.

– Zidentyfikowane i zneutralizowane w Polsce zagrożenia wpisują się w całokształt działań prowadzonych przez Federację Rosyjską na rzecz destabilizacji NATO i społeczności zachodniej, które zgodnie z rosyjską doktryną stanowią głównego przeciwnika Rosji – pisze zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.

– Jeśli Rosja nie dostrzeże naszych zdecydowanych działań, odważnych decyzji i pełnej determinacji, będzie tylko posuwać się dalej i intensyfikować konfrontację z Zachodem, ponieważ jej ostatecznym celem jest zmiana istniejącego porządku świata i zbudowanie rosyjskiej strefy wpływów nawet „od Lizbony do Władywostoku” – dodaje autor.

17:47 Szef Pentagonu w Kijowie: wraz z sojusznikami nadal będziemy wspierać Ukrainę

Minister obrony USA Lloyd Austin potwierdził w poniedziałek w Kijowie „niezachwiane wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy” oraz zapewnił, że wraz z sojusznikami będą one nadal zaangażowane w pomoc na polu walki i realizację długofalowych ukraińskich potrzeb obronnych w wojnie z Rosją.

Szef Pentagonu złożył to oświadczenie po spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim podczas wizyty w ukraińskiej stolicy. Przyjazd Austina nie był wcześniej zapowiadany.

– Miałem zaszczyt spotkać się dziś z prezydentem Zełenskim w Kijowie, aby potwierdzić niezachwiane wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy. My, wraz z naszymi sojusznikami i partnerami, będziemy w dalszym ciągu wspierać pilne potrzeby Ukrainy na polu bitwy oraz długoterminowe wymagania obronne – napisał Austin na platformie X.

Minister obrony USA przybył do Kijowa przed spotkaniem Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (tzw. grupy Ramstein), zajmującej się koordynacją pomocy zbrojeniowej dla Kijowa – wyjaśniła kancelaria Zełenskiego.

Prezydent Ukrainy poinformował amerykańską delegację o sytuacji na froncie oraz wymienił potrzeby walczących tam wojsk. – Podkreślono konieczność kontynuacji przez sojuszników nieprzerwanych dostaw koniecznego uzbrojenia i amunicji – wskazano w komunikacie.

Zełenski zwrócił uwagę, że niezbędne jest wzmocnienie zdolności obronnych jego kraju przed nadchodzącymi chłodami. Podczas spotkania z Austinem poruszono również temat korytarzy zbożowych na Morzu Czarnym.

– Bardzo ważne jest to, że udało się nam osiągnąć postęp w ustanowieniu kontroli nad Morzem Czarnym oraz zapewnić działalność alternatywnej trasy humanitarnej (do transportowania zbóż). Pozwala to Ukrainie na pozostanie gwarantem globalnego bezpieczeństwa żywnościowego – oświadczył prezydent Zełenski.

13:47 Estoński dowódca wojskowy: ukraińskie straty osobowe kilkakrotnie mniejsze od rosyjskich

Straty osobowe ponoszone w obecnej fazie wojny przez Ukrainę są kilkakrotnie mniejsze od strat rosyjskich – poinformował płk Janno Mark, szef planowania w dowództwie Estońskich Sił Obronnych (EDF), cytowany w poniedziałek przez telewizję ERR.

Mark wskazał, że wojska rosyjskie skupiają się na tym, by uniemożliwić Ukrainie przejęcie kontroli nad kolejnymi przyczółkami w okolicy rzeki Dniepr i wykluczyć możliwość sprowadzenia tam dodatkowych żołnierzy. – Straty Rosjan są tam bardzo duże – podkreślił. – W tym czterotygodniowym okresie szacuje się je na około 3500 żołnierzy, w tym rannych i zabitych. Zmusiło to rosyjskie dowództwo do przekierowania w ten rejon jednostek z innych frontów – zauważył pułkownik.

Kijów ocenił, że od rozpoczęcia inwazji na pełną skalę w lutym 2022 roku Rosja straciła na Ukrainie ponad 300 tys. żołnierzy. „The Economist” oszacował, że w tym czasie zginęło około 70 tys. ukraińskich żołnierzy, a 120 tys. zostało rannych.

– Oczywiście straty po stronie ukraińskiej są duże, ale po stronie rosyjskiej znacznie większe. Największe straty ponosi strona atakująca. I to po części wynika z wyboru taktyki. Siły zbrojne Rosji nie liczą się z życiem ludzkim, podczas gdy dla sił ukraińskich życie ludzkie jest bardzo ważne – wyjaśnił płk Mark.

Dodał, że trwająca od około pięciu miesięcy kontrofensywa Ukrainy nie przyniosła oczekiwanego sukcesu. Wojna weszła w fazę statycznych walk pozycyjnych obliczonych na wyniszczenie przeciwnika – zaznaczył estoński dowódca.

– Jest wiele przyczyn, które doprowadziły do tej sytuacji. Jedną z nich jest z pewnością zachodnia pomoc wojskowa, która być może wystarczyła, aby utrzymać Ukrainę w stanie wojny, ale już nie na to, by osiągnęła ona zdecydowany sukces – ocenił Mark.

13:25 Wsparcie Niderlandów dla Ukrainy nie zmieni się po wyborach parlamentarnych

Holandia jest i pozostanie ważnym sojusznikiem Ukrainy – zgodnie deklarują główne siły polityczne kraju. Holendrzy wybiorą w środę izbę niższą parlamentu (Tweede kamer).

Holandia pod przewodnictwem ustępującego premiera Marka Ruttego to jeden z najważniejszych sojuszników Ukrainy. Haga pomaga Kijowowi na wiele sposobów, przekazując miliardy euro na broń, pojazdy, a wkrótce także myśliwce F-16. Wszystko wskazuje na to, że ta polityka nie zmieni się po 22 listopada, kiedy w Niderlandach odbędą się wybory parlamentarne.

Z analizy programów wyborczych wynika, że niemal wszystkie ugrupowania, które ubiegają się o mandaty w Tweede kamer chcą nadal wspierać zaatakowanego przez Rosję sąsiada Polski.

Podczas niedawnej debaty w telewizji RTL Z liderka przodującej w sondażach liberalnej partii VVD Dilan Yesilgoz mówiła, że jest dumna z tego, jak Holandia pomaga Ukrainie. – Wiemy z naszej historii, co to znaczy być okupowanym. Musimy nadal wspierać Kijów – podkreśliła Yesilgoz, która – zdaniem 41 proc. ankietowanych przez portal RTL Nieuws – powinna zostać premierem kraju.

Wysoką pozycję w sondażach preferencji partyjnych zajmuje Nowa Umowa Społeczna (NSC), czyli ugrupowanie najpopularniejszego polityka kraju Pietera Omtzigta. Partia ta nie tylko opowiada się za dalszym wsparciem Ukrainy, ale także za wstąpieniem tego kraju do NATO.

Jak wskazują badania opinii publicznej, na trzecim miejscu preferencji wyborczych Holendrów znajduje się zjednoczona lewica. – W interesie narodowym Holandii jest to, aby Ukraina wygrała tę wojnę – deklaruje lider listy Partii Pracy (PvdA) i Zielonych (GL) Frans Timmermans.

Krytyczne stanowisko zajmuje natomiast prorosyjskie ugrupowanie Forum dla Demokracji (FvD). Ta partia, kierowana przez wychwalającego Putina Thierry’ego Baudeta, uważa, że wojna to „wina Zachodu”, a Niderlandy powinny zająć jedynie pozycję mediatora. Stronnictwo Baudeta może liczyć na tylko 3-4 mandaty w izbie niższej parlamentu.

Populistyczna Partia Socjalistyczna (SP) sprzeciwia się zwiększeniu wsparcia dla Ukrainy, jednak nie wyklucza go całkowicie. – Powinniśmy wspierać Kijów na dotychczasowym poziomie – zadeklarowała rzeczniczka SP.

13:14 Ukraina odzyskała szczątki 94 żołnierzy poległych w wojnie z Rosją

Ukraina odzyskała szczątki kolejnych 94 żołnierzy poległych w wojnie z Rosją, trwającej od lutego 2022 roku – poinformował sztab koordynacyjny ds. jeńców wojennych w Kijowie. Ciała obrońców kraju przewieziono na tereny kontrolowane przez władze ukraińskie – podano.

– Dziś na terytorium kontrolowane (przez Ukrainę) udało się przewieźć ciała (szczątki) 94 obrońców – przekazano w komunikacie opublikowanym na Telegramie.

Ukraińcy zaznaczyli, że „zgodnie z normami międzynarodowego prawa humanitarnego” stronie przeciwnej przekazano ciała żołnierzy rosyjskich, którzy zostali zabici w tej wojnie.

Jak powiadomiono w komunikacie, odzyskane szczątki ukraińskich obrońców zostaną teraz przekazane do placówek medycznych, gdzie odbędzie się ich identyfikacja.

11:27 Brytyjski resort obrony: pierwszy publiczny protest żon rosyjskich żołnierzy, którzy uczestniczą w inwazji na Ukrainę

Pierwszy publiczny protest żon rosyjskich żołnierzy, którzy biorą udział w inwazji na Ukrainę, świadczy o tym, że brak rotacji wojskowych na froncie jest coraz częściej postrzegany jako sytuacja niemożliwa do wytrzymania nie tylko przez samych żołnierzy, ale też ich krewnych – oceniło brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 7 listopada żony rozmieszczonych na Ukrainie rosyjskich żołnierzy przeprowadziły prawdopodobnie pierwszy publiczny protest uliczny w Moskwie od lutego 2022 roku, czyli początku wojny. Protestujące zebrały się na placu Teatralnym i rozwinęły transparenty, domagając się objęcia swoich partnerów rotacją i odesłania ich poza linię frontu przez resort obrony.

Podkreślono, że od początku inwazji na Ukrainę w mediach społecznościowych codziennie pojawiają się relacje rosyjskich żon i matek, które protestują przeciwko warunkom służby swoich bliskich. Jednak drakońskie ustawodawstwo Rosji jak dotąd uniemożliwiało krewnym żołnierzy połączenie się we wpływową siłę lobbingową, tak jak uczyniły to matki żołnierzy podczas wojny afgańsko-sowieckiej w latach 80. XX wieku.

Dodano, że choć policja rozpędziła protest na placu Teatralnym w ciągu kilku minut, jest on godny uwagi, ponieważ przedłużające się w nieskończoność misje bojowe personelu bez rotacji najwyraźniej są coraz częściej postrzegane jako niemożliwe do wytrzymania zarówno przez samych żołnierzy, jak też ich krewnych.

11:16 Rosyjskie MSW rozesłało list gończy za Dżamałą – krymskotatarską piosenkarką z Ukrainy, zwyciężczynią Eurowizji w 2016 roku

Nazwisko Dżamały, czyli Susany Dżamaładinowej, ukraińskiej piosenkarki pochodzenia krymskotatarskiego i zwyciężczyni konkursu piosenki Eurowizji w 2016 roku, znalazło się na listach osób poszukiwanych przez MSW Rosji – poinformowali dziennikarze niezależnego rosyjskiego serwisu Mediazona.

Dżamała (Jamala) jest poszukiwana od października, a w listopadzie rosyjski sąd podjął zaocznie decyzję o jej aresztowaniu. Władze na Kremlu zarzucają piosenkarce „rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o rosyjskiej armii”.

Dżamała to ukraińska piosenkarka, która pochodzi z krymskotatarskiej rodziny, a losom Tatarów Krymskich poświęca dużo uwagi w swojej twórczości. W 2016 roku wygrała Eurowizję z utworem „1944”, traktującym o przymusowej masowej deportacji Tatarów z Krymu przez Stalina w 1944 roku. Artystka angażuje się w działania na rzecz pomocy Ukrainie i informowania światowej opinii publicznej o sytuacji Ukraińców w obliczu rosyjskiej inwazji.

09:10 Dwie osoby zginęły w rosyjskim ostrzale parkingu w Chersoniu

Dwóch kierowców zginęło w wyniku ostrzelania przez siły rosyjskie parkingu w Chersoniu na południu Ukrainy – poinformował na Telegramie szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin. Jedna osoba odniosła obrażenia.

Parking należał do prywatnej firmy transportowej. W ataku uszkodzone zostały także samochody i budynek mieszkalny.

Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, w tym Chersoń, jest kontrolowana przez stronę ukraińską od listopada 2022 roku. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.

Już kilka dni po wycofaniu się z Chersonia najeźdźcy zaczęli ostrzeliwać to miasto i jego okolice ze stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych po drugiej stronie Dniepru. W wyniku tych działań wroga regularnie giną cywile. Jedno z najtragiczniejszych takich zdarzeń miało miejsce 3 maja 2023 roku, gdy Rosjanie zabili na Chersońszczyźnie 23 osoby i ranili 46.

08:42 Szef Pentagonu w Kijowie: USA będą wspierać Ukrainę w walce z agresją Rosji

Minister obrony USA Lloyd Austin poinformował na platformie X, że przybył z wizytą do Kijowa. Jej celem – jak podkreślił – jest przekazanie, iż Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę „w walce o wolność, przeciwko agresji rosyjskiej”.

– Przybyłem do Kijowa, by spotkać się z przywódcami Ukrainy. Jestem dziś tutaj, aby przekazać ważne przesłanie: Stany Zjednoczone będą nadal, teraz i w przyszłości, wspierać Ukrainę w walce o wolność, przeciwko agresji rosyjskiej – poinformował szef Pentagonu.

 

Austin nie podał szczegółów na temat planowanych rozmów w Kijowie.

08:31 Armia utrzymuje pozycje na lewym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim

Sztab generalny armii ukraińskiej podał w poniedziałek rano, że oddziały walczące na kierunku chersońskim utrzymują pozycje zajęte na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru i prowadzą tam działania przeciwko artylerii rosyjskiej. Ostrzeliwują również tyły wojsk rosyjskich.

– Na kierunku chersońskim siły obrony wciąż utrzymują pozycje zajęte na lewym brzegu Dniepru. Nadal prowadzą walkę kontrbateryjną (tj. zwalczają artylerię przeciwnika ogniem artyleryjskim – przyp. red.) i prowadzą ostrzał ogniowy tyłów wroga – głosi komunikat sztabu na Facebooku.

Jak przekazała wcześniej Natalia Humeniuk, rzeczniczka wojsk ukraińskich na południu kraju, armia odepchnęła Rosjan na odległość od trzech do ośmiu kilometrów na wschód od brzegu Dniepru. Tym samym prawy brzeg, będący pod kontrolą Kijowa, już nie znajduje się w zasięgu rosyjskich moździerzy. Na terenach obwodu chersońskiego leżących na lewym brzegu Dniepru Rosja utrzymuje kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.

07:24 Dwie osoby zginęły w wyniku wybuchu granatu w mieszkaniu w Kijowie

Dwie osoby zginęły w wyniku wybuchu granatu w mieszkaniu w Kijowie; według wstępnych danych ofiary to ukraiński żołnierz i jego żona – poinformowała kijowska policja.

Policjanci otrzymali wieczorem zgłoszenie od jednego z mieszkańców, że w sąsiednim mieszkaniu doszło do wybuchu. Po przybyciu na miejsce policjanci znaleźli martwych żołnierza i jego żonę. Brat mężczyzny doznał obrażeń i został przewieziony do szpitala.

Na miejscu tragedii trwają czynności policyjne w celu ustalenia kwalifikacji prawnej zdarzenia

00:24 Media niemieckie: w Niemczech jest oficjalnie około 200 tys. Ukraińców w wieku poborowym. W rzeczywistości może ich być 300 tys.

Na terenie Niemiec mieszka ponad 189 tys. Ukraińców w wieku poborowym – wynika z oficjalnych danych MSW. Nielegalnie może tam przebywać dodatkowe 100 tys. mężczyzn z tej grupy – informuje dziennik „Welt”

Rząd ukraiński nie ma możliwości sprowadzenia z powrotem do kraju potencjalnych żołnierzy, dla Ukrainy odpływ sprawnych, zdolnych do służby wojskowej mężczyzn stanowi w drugim roku wojny ogromny problem – zaznacza gazeta.

Od 24 lutego 2022 roku, czyli rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, do Niemiec przybyło 221 571 Ukraińców w wieku poborowym (18-60 lat). Obecnie przebywa ich tam 189 484 – wynika z danych niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na dzień 31 sierpnia br.

Wielu z tych mężczyzn brało udział w walkach z rosyjskimi wojskami, ale część nie (np. z powodu chorób, opieki nad rodziną lub niechęci do walki) – opisuje „Welt”. Szacuje się, że oprócz oficjalnie odnotowanych 189 tys., w Niemczech nielegalnie przebywa kolejne 100 tys. Ukraińców, którzy nie przekroczyli 60. roku życia – dodaje dziennik.

Rosyjska inwazja wywołała na Ukrainie masowy exodus, szczególnie poza granice kraju. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) od początku wojny Ukrainę opuściło prawie 6,3 mln osób – głównie kobiety i dzieci, w większości do krajów europejskich.

Z danych Eurostatu wynika, że ponad 650 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku 18-64 lat jest zarejestrowanych jako uchodźcy w 27 państwach UE, a także w Norwegii, Szwajcarii i Liechtensteinie. To tysiące potencjalnych żołnierzy. – Szczególnie biorąc pod uwagę niedawne oświadczenie nowego ministra obrony Ukrainy Rustema Umierowa, że regularna armia kraju liczy łącznie 800 tys. żołnierzy – przypomina „Welt”.

– W obliczu strat na froncie, o których rząd w Kijowie nie informuje, a które są oczywiście duże, dla skutecznej obrony kraju kluczowa może okazać się możliwość powołania przynajmniej części tych, którzy uciekli za granicę – zauważa „Welt”, przyznając, że wielu Ukraińców przebywających za granicą swego kraju może nie nadawać się do służby wojskowej.

Według szacunków Connection e. V., niemieckiego stowarzyszenia wspierającego dezerterów, z Ukrainy od początku wojny przed poborem uciekło co najmniej 175 tys. mężczyzn, część z nich do Niemiec.

Jak podkreśla „Welt”, sytuacja ta wzbudza coraz więcej pytań, także w Niemczech, również dlatego, że Berlin wnosi znaczący wkład we wzmacnianie zdolności obronnych Ukrainy. – Kilka dni temu rząd federalny ogłosił, że chce w przyszłym roku podwoić pomoc wojskową dla rządu w Kijowie do kwoty 8 mld euro. Co jednak ze skutecznością wsparcia Niemiec i Zachodu, jeśli na Ukrainie kończą się żołnierze? – pisze gazeta.

– Nie rozumiem, dlaczego sprawni fizycznie Ukraińcy przebywają w Niemczech, uchylając się od obrony swojego kraju. Nie każdy musi trafić na front. Można zająć się opieką nad rannymi, działać w służbach ratunkowych lub innych sektorach – skomentował emerytowany wojskowy i deputowany CDU Roderich Kiesewetter. – Wielu Ukraińców, których u nas widać, sprawia wrażenie silnych – dodał, oceniając, że tylko z Ukraińców przebywających na terenie Niemiec udałoby się stworzyć „od ośmiu do dziesięciu brakujących dywizji”.

„Welt” zaznacza, że „rząd prezydenta Wołodymyra Zełenskiego jest coraz bardziej zaniepokojony sytuacją”. Kijów nie ma wpływu na Ukraińców przebywających poza granicami. – Rząd Zełenskiego nie podjął na razie kroku, wzywającego inne państwa do deportacji ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym – zauważa „Welt” i dodaje, że „trudno sobie wyobrazić, aby któryś z zachodnich krajów partnerskich spełnił takie żądanie”.

Niemiecki rząd powołuje się obecnie na Europejską konwencję o ekstradycji z 1957 roku, wykluczającej ekstradycję w przypadku dezercji. – O dopuszczalności ekstradycji decydują sądy okręgowe. Rząd federalny szanuje ich niezależność i dlatego nie wypowiada się w tej kwestii – skomentowało MSW.

PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj