Co kryje się za albumem „A Freak-Komeda Project”

Wojciech Staroniewicz w niedzielnej audycji Krystyny Stańko opowiedział o swojej nowej płycie „A Freak-Komeda Project”. Album ten jest przedstawieniem utworów Komedy z innej perspektywy, w świeżej aranżacji ośmioosobowego zespołu.
Recenzje albumu to praktycznie same pochlebne artykuły, a sam muzyk nazywany jest w nich mistrzem saksofonu. Główną inspiracją do stworzenia płyty była twórczość polskiego jazzmana Krzysztofa Komedy. – Trochę posłużyłem się Komedą. Postanowiłem zaaranżować, zmienić i wgłębić się w jego twórczość. Było to bardzo zajmujące zajęcie. Długo zastanawiałem się jak przekształcić jego brzmienie na klimaty afrykańskie czy też brzmienie zespołu, z którym nagrywałem tę i poprzednią płytę.

A brzmienie tego zespołu też jest specyficzne, tworzą je świetni muzycy: Wojciech Staroniewicz, Przemek Dyakowski, Darek Herbasz, Marcin Jarek, Dominik Bukowski, Janusz Mackiewicz, Roman Ślefarski oraz Larry Okey Ugwu. Ta grupa nagrała sześć utworów, w czym cztery są wspomnianymi nowymi aranżacjami Komedy. Dwa z nich to kompozycje Staroniewicza.

Nie od razu wiedzieliśmy ile piosenek nagramy, apetyt rósł w miarę nagrywania. Sam pomysł ze zmierzeniem się z utworami Komedy wziął się od pomysłu koncertu. Dwa lata temu, kiedy padła taka propozycja zacząłem pracować nad „Moją Balladą” Komedy, ale pomysł upadł. Ballada pozostała, a ja kontynuowałem pomysł w innym składzie.

O Komedzie mówiło się, że umie połączyć jazzową ekspresję ze słowiańskim liryzmem. A jak udało się zaaranżować na nowo jego utwory? Przekonajcie się sami słuchając albumu ” A Freak-Komeda Project”. Znajdziemy na nim cztery utwory Komedy: „Cherry” ” Kattorna”, „Moja Ballada” oraz „Crazy Girl” i dwie kompozycje Staroniewicza: „Oyi (Friendship)”, „Ifunanaya (Love)”.

Anna Polcyn
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj