Mykoplazma powoduje atypowe zapalenie płuc, które ma łagodny przebieg, ale jest bardzo niebezpieczne. W tym roku jest jej zdecydowanie więcej, niż w poprzednich sezonach.
Jak mówiła w audycji „Bądź Zdrów” lek. med. Bogusława Cimoszko, specjalistka pediatrii, alergologii i pneumonologii dziecięcej z poradni chorób płuc i poradni lekarza rodzinnego Clinica Vitae w Gdańsku, mykoplazmy w tym roku jest zdecydowanie więcej, ale nie jest ona niczym nowym. Bakteria jest znana lekarzom już od 70-80 lat. Powoduje zakażenia głównie u dzieci w wieku szkolnym.
– Zakazić nią można się tak samo jak wirusami, czyli drogą kropelkową. Najczęściej odbywa się to, gdy dorosły pacjent wraca z podróży, był w samolocie, w zgrupowaniu wielu ludzi. Później przychodzi do lekarza i mówi, że od trzech tygodni kaszle. Najczęściej jest to właśnie mykoplazma – tłumaczyła.
KONIECZNE WYKONANIE BADANIA RENTGENOWSKIEGO
Ta choroba jest nazywana atypową, bo powoduje ją bakteria, która nie posiada otoczki. Przez to jej przebieg jest dużo łagodniejszy, niż w przypadku klasycznych zapaleń płuc.
– Pacjent z tym chodzi tygodniami. Ma objawy przeziębieniowe, ale kaszel zamiast mijać, nasila się. Pacjent robi morfologię i tam nie ma zmian. Kiedy spodziewamy się infekcji bakteryjnej, to uważalibyśmy, że powinno być wysokie CRP, cechy stanu zapalnego. Tego nie ma, a już jest zapalenie płuc. Bardzo często nie ma zmian osłuchowych, dlatego jest to atypowe zapalenie płuc. Dopiero rentgen albo USG pokazują zapalenie płuc i to wcale nie małe. Najczęściej zmiany, które są radiologiczne, są dużo większe, niż stan chorego wskazywał – podkreśliła.
Jak dodała lek. med. Bogusława Cimoszko, w tej sytuacji musimy włączyć antybiotyk, jednak tylko jeden rodzaj jest w stanie przegonić tę bakterię.
Posłuchaj:
aKa





