Dzisiejsza audycja “Co Za Historia” dotyczy odległych czasów sprzed ponad dwóch tysięcy lat. A dokładniej, będąc właśnie w okresie między świętami Bożego Narodzenia a świętem Trzech Króli, prowadzący Wojciech Suleciński wraz z gościem, księdzem Krzysztofem Niedałtowskim, duszpasterzem środowisk twórczych, podjęli temat postaci Jezusa Chrystusa. Tego, co o nim wiemy, a co leży raczej po stronie domysłów. W tym celu rozmówcy spróbowali stworzyć coś w rodzaju ankiety personalnej tej biblijnej postaci.
– Chciałbym, żebyśmy trochę porozmawiali o tych czasach sprzed dwóch tysięcy dwudziestu dwóch lat. Czy my, mimo tego, że bardzo wielu chrześcijan każdego tygodnia wysłuchuje opowieści właśnie z tamtych czasów i tamtego miejsca, cokolwiek wiemy więcej o ówczesnym obszarze, w którym działał Jezus Chrystus? Bo mam wrażenie, że wciąż wiemy bardzo niewiele – rozpoczął Wojciech Suleciński.
– To prawda. Jest dużo wątpliwości, także co do samej daty, bo ta data 24 grudnia roku zerowego to jest oczywiście bardzo umowne, późne i na pewno nieodnoszące się do realnej kalendarzowej rzeczywistości narodzin Jezusa. Czy narodzin w Betlejem? To też jest znak zapytania. Mamy przekazy biblijne, mamy pewne dane historyczne z tamtych czasów. Nie o samym narodzeniu, ale o historycznym fakcie istnienia Jezusa z Nazaretu. Natomiast jest więcej znaków zapytania niż pewników – odpowiadał ksiądz Krzysztof Niedałtowski. – Kiedyś młodzieży przed bierzmowaniem robiłem taką ankietę personalną Jezusa Chrystusa i możemy to krótko przećwiczyć – zaproponował duszpasterz.
– Jak się okazuje, dużo jest rubryk, w których nie wiadomo, co wpisać. Gdybyśmy na przykład mieli zapytać najpierw o “imię i nazwisko”. Młodzież odpowiadałaby: “Jezus Chrystus”. “Jezus” to pewnie tak, ale czy “Chrystus” to nazwisko, to już pewnie nie, bo to jest tytuł mesjański. “Christos” to po grecku “pomazaniec, namaszczony”. Gdybyśmy przeszli do drugiej rubryki, czyli “miejsce i data urodzenia”, to mielibyśmy rzeczywiście duży kłopot, bo tu dzieci, czy młodzież odpowiadaliby: “24 grudnia roku zerowego”, ale pewnie już wiemy, że mnich średniowieczny Dionizy pomylił się przynajmniej o sześć lat, a niektórzy mówią, że siedem. Gdybyśmy jeszcze dalej szli to mamy rubrykę “imię ojca i matki”. To wpisujemy Maryja, czy Miriam i właśnie pewnie Josef, ale czy ten Jeszua był faktycznie synem Józefa, to też jest pytanie. Bo pewnie w tej rubryce “ojciec” trzeba by wpisać “Bóg”, a to mogłoby powodować konsternację w urzędach – żartował. – I gdybyśmy szli jeszcze dalej, to mielibyśmy pytanie o “zawód wyuczony i wykonywany”. No i ten “cieśla”, który by się tu pojawiał, to też jest pytanie, czy jest to historycznie uzasadnione. A w pytaniu o to, czy umiał pisać, czy był wykształcony, to można przypuszczać, że Jezus umiał czytać i pisać. Jest w jednym miejscu ewangelii wzmianka o tym, że pisał coś na dziedzińcu świątyni – opisywał duszpasterz.
O pozostałych punktach ankiety personalnej oraz innych kwestiach związanych z postacią Jezusa Chrystusa panowie rozmawiali w dalszej części programu.
Posłuchaj całej audycji:
ol