„Opinie, że Młode Miasto powinno być odseparowaną częścią miasta z niską zabudową, są receptą na tragedię”

W tym roku powinny rozpocząć się prace przy budowie Młodego Miasta w Gdańsku – tak mówi jeden z inwestorów. Młode Miasto to tereny należące dawniej do Stoczni Gdańskiej, na której ma powstać nowa dzielnica. Teren jest podzielony pomiędzy pięć podmiotów. Wszyscy właściciele zawarli jednak porozumienie, aby nowa dzielnica była spójna. Pierwsze prace budowlane oraz adaptacyjne w ocalonych budynkach stoczniowych ruszą w tym roku, ale Młode Miasto rodzi się w bólach.

Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Dobrze mieszkaj byli Janusz Stanisław Lipiński – rzeczoznawca majątkowym doradca rynku nieruchomości, zaangażował się w rewitalizację terenów postoczniowych w Gdańsku w ramach projektu pod nazwą Młode Miasto i Paweł Mrozek – architekt, wiceprezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.

– Obecne decyzje pani konserwator ochrony zabytków będą sprawiać, że nie będą tam prowadzone żadne inwestycje. Gdy jeszcze słyszymy, że Rada Konserwatorska przy wojewodzie daje takie opinie, że Młode Miasto powinno być odseparowaną częścią z niską zabudową, to już wiemy, że to są recepty na tragedię w tej dzielnicy, bo raz, że uciekną inwestorzy, a dwa, przez następnych kilkanaście, kilkadziesiąt lat nic tam nie powstanie  – mówił Paweł Mrozek.

– Pozytywem jest, że inwestorzy poważnie traktują te tereny i budują już na nich, są kolejne pozwolenia na budowy składane i trzeba powiedzieć, że z jednej strony Bastion Wałowa ma kontrowersyjną architekturę, ale przecież o rzut kamieniem mamy świetną mieszkaniówkę na Brabanku – wyliczał pozytywy zaistniałej sytuacji Janusz Stanisław Lipiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj