W trakcie pandemii wynajmujący mieszkania musieli dostosować się do nowych oczekiwań. Ekspert wskazuje, co się zmieniło

Pandemia nieco zmieniła oczekiwania najemców mieszkań. Co się zmieniło? Między innymi o tym Iwona Wysocka rozmawiała z Tomaszem Burconem ze Stowarzyszenia Mieszkanicznik.

– W związku z ograniczeniami i narzuconymi przepisami oraz obawami gośćmi, został podwyższony standard sprzątania. Często musimy stosować specjalne środki do dezynfekcji. Pojawił się też nowy typ najemcy, czyli taki, który odbywa kwarantannę. Wiele firm zdecydowało się na wprowadzenie dodatkowej usługi dostarczania zakupów oraz posiłków do takich mieszkań. Eksploatacja takiego mieszkania jest trochę większa, ale ten okres nie jest długi. Mamy też na własność ozonator, który jest jedną ze skuteczniejszych metod walki z drobnoustrojami. Stosujemy go, gdy osoby mogły być zarażone – mówił Tomasz Burcon.

Oprócz dodatkowych usług, wprowadzono także inne zmiany. Najemcy mogą liczyć na liczne udogodnienia.

– Stosujemy rozwiązania w sypialniach i salonach, w których jest miejsce do spania, by przy łóżku był wyłącznik głównego światła oraz kilka gniazdek. Gniazdka są uniwersalne, czyli pasują do nich wszelkiego rodzaju standardy wtyczek. Coraz częściej pojawia się też zdalne meldowanie. To oznacza, że podczas wydania mieszkania lub wprowadzenia się gościa nie jest potrzebna obecność pracownika. Wysyłamy wiadomość, w której opisujemy szczegóły, włącznie z położeniem apartamentu. Podajemy również kod do domofonu oraz do klamki cyfrowej. Dzięki pandemii to się rozwija, usprawnia i automatyzuje proces związany z wynajmem – wyjaśnił ekspert.

(Fot. Pixabay)

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj