Jest najlepszym studentem na Pomorzu. „Wkuwanie nigdy nie było moją domeną”

– Mój sukces to przede wszystkim efekt wielkiej pasji. Nie tylko do pracy naukowej, ale też do spędzania czasu z innymi ludźmi – mówił w Radiu Gdańsk Paweł Górecki, najlepszym studentem Pomorza. W Rozmowie Kontrolowanej laureat Czerwonej Róży przyznał też, że nie zdarza mu się nudzić.
Paweł Górecki urodził się w Gdyni, ale obecnie mieszka z rodzicami w Rumi. Studiuje elektronikę i komunikację na Akademii Morskiej w Gdyni. W Konkursie Czerwonej Róży został wybrany najlepszym studentem Pomorza 2016 roku. Podczas rozmowy Agnieszka Michajłow dopytywała, jaki sposób na naukę ma najlepszy student na Pomorzu.

– Nie siedzę i nie kuję po nocach. To przede wszystkim moja pasja. Nie tylko do pracy naukowej, ale także do spędzania czasu z innymi ludźmi. Chodzi o moich kolegów z koła naukowej i samorządu studenckiego – mówił podczas audycji Paweł Górecki.

PO ZAJĘCIACH ZABAWA W LABORATORIUM

Paweł studiuje na Akademii Morskiej. Jak przyznaje, decyzja o wyborze uczelni nie była przypadkowa. – Mieszkałem obok kampusu uczelni. Moje serce ciągle tam było, nawet kiedy wyprowadziliśmy się do Rumi. Nie wyobrażałem sobie studiować gdzieś indziej. Nie żałuję. Postawiono na mnie. Już po pierwszym roku zostałem zauważony. Koledzy zrezygnowali, a ja poszedłem dalej. I tak to się skończyło, że po zajęciach mam zabawę w laboratorium albo z publikacjami – opowiadał w Rozmowie Kontrolowanej.

ROBIĘ, CO LUBIĘ, WIĘC NIE JESTEM ZMĘCZONY

Średnia ocen Pawła Góreckiego to 4,59. Student opublikował już szesnaście artykułów naukowych, w tym dwanaście po angielsku. Aktywnie działa też w Parlamencie Studentów i uprawia sport. – Jeśli lubi się to robić, nie ma poczucia zmęczenia. Godziny mijają jedna za drugą, nawet nie wiem kiedy. Samo wkuwanie nigdy nie było moją domeną. Myślę już o doktoracie, ale na razie trzeba dokończyć studia magisterskie. Chcę pisać o wodorze, bo to alternatywa dla ropy. W planach Unii Europejskiej jest uniezależnienie się od gazu ziemnego i ropy naftowej, a wodór jest perspektywicznym paliwem. Można go uzyskiwać między innymi z wody. Oczywiście jestem tylko studentem i nie byłbym w stanie robić tego sam. Mam wspaniałego opiekuna, który kiedyś mnie zauważył i stawia na mnie w różnych projektach – mówił w rozmowie z Agnieszką Michajłow.

OGLĄDAĆ KAŻDE MIEJSCE NA ZIEMI

Gość Rozmowy Kontrolowanej jest w zespole budującym 60-metrowy sterowiec stratosferyczny. – Ten projekt dopiero trwa. W zespole jest dziesięć osób. Ja zajmuję się tylko częścią elektryczną, projektuję elektrownię, która znajdzie się na powierzchni sterowca. Projektuję też układ zasilania, bo energię z paneli trzeba potem przetworzyć. Chodzi o to, by była dostosowana do potrzeb różnych odbiorników. Jak już stworzymy sterowiec, będzie on służył do obserwowania różnych miejsc na ziemi. Drugie zastosowanie to telekomunikacja.

NIE ZDARZA MI SIĘ NUDZIĆ

Czy tak zapracowany student ma czas na rozwijanie swoich zainteresowań? – Gram w siatkówkę i na gitarze. Niestety nie mam teraz dużo czasu, a instrument nie wybacza. Trzeba ciągle ćwiczyć. Raczej nie zdarza mi się nic nie robić i nudzić. Cały czas dookoła mnie coś się dzieje – mówił Paweł Górecki. W Radiu Gdańsk podkreślał, że raczej nie interesuje go praca na statku. – Jeśli chodzi o morze, to najdalej byłem na Helu i to tramwajem wodnym. Pływanie to nie moja przyszłość. Raczej interesuje mnie praca naukowa. Chciałbym zostać w Gdyni, moje serce jest tutaj, ale to nie zależy tylko ode mnie.

– Chciałbym pracować nad zasilaniem urządzeń. Nie myślimy o tym na co dzień, a przykładowo ma pani telefon na biurku, do którego konieczny jest zasilacz. Chcę pracować nad tym, by zasilacze były mniejsze i lepiej skonstruowane – dodał w Radiu Gdańsk.

Z HISTORIĄ BYŁOBY CIĘŻKO NA RYNKU PRACY

Gość Agnieszki Michajłow wspominał naukę w szkole podstawowej. – Najwięcej nauczyłem się od nauczycielki historii. Pani miała do mnie indywidualne podejście. Jeździłem nawet na olimpiady. Wiedziałem jednak, że z historią może być problem, by odnaleźć się na rynku pracy. Byłem już na wielu stażach czy praktykach, to ważny element przyszłej kariery. Chciałem się przekonać, co jest dla mnie lepsze: praca naukowa czy praktyczna. Jeździłem na statki, montowałem urządzenia. Szybko stwierdziłem, że bardziej odpowiada mi praca na lądzie.

MARZĘ O WAKACJACH

– Mam przyjaciół, którzy są bardzo wyrozumiali. Spóźniam się czasami dwie, trzy godziny. Po pracy na uczelni muszę czasem robić tak prozaiczne rzeczy jak sprzątanie pokoju. Marzenia? Na razie marzę o wakacjach z moją dziewczyną. Na pewno będą w Polsce – dodał student.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj