„Chciałem pomóc żonie, a zyskałem coś dodatkowego”. Młody tato o urokach rodzicielstwa

Tato na rodzicielskim? To wcale nie jest takie niezwykłe. Chociaż oznacza spore zmiany. – Musiałem zmienić tryb życia. Cięższa fizycznie jest opieka nad dzieckiem w domu niż praca w trybie ośmiogodzinnym – przyznał Michał Stąporek, ojciec 13-miesięcznego Stasia. Zastępca redaktora naczelnego w trojmiasto.pl opowiedział o urokach bycia tatą Agnieszce Michajłow w Rozmowie Kontrolowanej.

STAŁO SIĘ COŚ NIEZWYKŁEGO

Urlopem rodzicielskim mogą dowolnie podzielić się rodzice. Tak też zrobił gość Radia Gdańsk i jego żona. Jak mówi, decyzja zapadła, bo nie chciał, żeby żona spędziła cały rok w domu. – Nie chcieliśmy oddawać Stasia do opiekunki i chciałem, żeby żona mogła szybciej wrócić do pracy. Chciałem jej po prostu pomóc, ale zyskałem coś dodatkowego – opowiadał.

Co takiego się wydarzyło, że dumny tato za nic nie oddałby czasu spędzonego z synem? – Powstała między nami więź, której się nie spodziewałem. Chciałem pomóc żonie, a okazało się, że Staś mi się odwdzięcza uśmiechami, spojrzeniem… – opowiadał.

ZMIANY, ZMIANY…

– Bycie ojcem? Zmiany są tak duże, że kluczowe. Ale jest to zmiana na lepsze. Jeśli ktoś myśli o życiu towarzyskim, chodzeniu z kolegami na piwo, to nie powinien mieć dzieci. Wiedliśmy wcześniej z żoną taki bardziej rozrywkowy styl życia, często spotykaliśmy się ze znajomymi, ale nie żałujemy, że to się zmieniło – mówił młody tato.

A jego duma? – Stasiu jest rozkoszny, ma coraz więcej włosów na głowie. Trochę żałujemy, że ma na imię Stasio, bo jak na niego patrzymy to raczej jest taki typowy Dyziu. Bardzo nas absorbuje, nie ma różnicy między weekendem a dniem pracy. Można do niego mówić „nie zrzucaj kanapeczki”, a on i tak zrzuci. Porusza się przy meblach, mówi po swojemu – mówił Stąporek.

WIĘCEJ O URLOPIE ORAZ UROKACH BYCIA TATĄ PRZECZYTACIE >>> TUTAJ.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj