Prezydent USA wizytą w Warszawie utrze nosa Merkel i Macronowi – ocenia w Radiu Gdańsk prof. Rafał Ożarowski z Instytutu Politologii Uniwersytetu Gdańskiego. Ocenia jednak, że przyjazd Donalda Trumpa do Polski nie jest dużą zmianą w polityce międzynarodowej. – Nie da się zmienić układu sił przez próbę zaklinania rzeczywistości – dodaje w Rozmowie Kontrolowanej.
W środę 5 lipca prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przyjeżdża do Polski. W czwartek wygłosi pierwsze publiczne przemówienie poza USA od czasu, kiedy objął urząd głowy państwa.
„TRUMP NIE BĘDZIE PSUĆ SOBIE ŚWIĘTA”
– Opozycja oskarża rząd o łamanie zasad demokracji. Czy ten wątek pojawi się w wystąpieniu prezydenta Trumpa? – pytał w Rozmowie Kontrolowanej Jacek Naliwajek. – Chyba nie, dlatego że Trump nie będzie chciał psuć sobie święta, jakim jest uznanie jego osoby ze strony polityków Polski – tłumaczy politolog.
CO W SPRAWIE WIZ?
– Wizyta Trumpa będzie poświęcona bezpieczeństwu w ramach flanki wschodniej NATO, pojawi się kontekst rosyjski, poza tym kwestia energetyczna, zarys umów gospodarczych, które mogą pojawić się w ramach dywersyfikacji dostaw gazu – przewiduje prof. Ożarowski. Co w sprawie zniesienia wiz? – Myślę, że to nie będzie załatwione – odpowiada gość Radia Gdańsk i zaznacza: – To nie jest decyzja prezydenta.
MJ