Zmuda-Trzebiatowski o swoim odejściu z Samorządności: „To proces, którego nie udało się powstrzymać”

We wtorek zrezygnował z członkostwa w Samorządności Wojciecha Szczurka, którą tworzył i do której przez lata należał. Samorządności, która wygrywa wybory od wielu kadencji i o której prezydent mówi, że jest niezależna od polskiej polityki. Co spowodowało, że po 16 latach zrezygnował z Samorządności i napisał, że chce należeć do wspólnoty, a nie do sekty? Gościem Agnieszki Michajłow w Rozmowie kontrolowanej był Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni, były członek rządzącej Gdynią Samorządności.

Brak dyskusji i wspólnoty w Samorządności w Gdyni. To główne powody, dla których Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski odszedł z klubu. Na cenzurowanym wśród działaczy Samorządności był od czasu, kiedy poparł Marcina Horałę w wyborach parlamentarnych. Jego zdaniem od tego czasu był kontrolowany. Dziś jego zdaniem największym problemem Gdyni jest jakość dialogu z mieszkańcami.

– To jest proces, który trwał dwa lata, mam poczucie, że nie udało się go powstrzymać, że zaufanie zostało mocno naruszone. Gdyby rzeczywiście istniała pewna wspólnota, to można by to odbudowywać, naprawiać, ja nie wiem czy robiłem dobre próby tej odbudowy, czy kiepskie, natomiast ewidentnie się to nie udało – mówił gość Radia Gdańsk.

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski pozostanie wiceprzewodniczącym Rady Miasta. Ale zapowiedział, że nie będzie już kandydował do rady miasta.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj