Komendant PSP wspomina nawałnicę z roku 2017. Czy dziś straż pożarna zareagowałaby inaczej? „Zmieniono procedury dotyczące obozów harcerskich”

– Takiego ogromu zniszczeń i ilości zdarzeń nigdy wcześniej nie odnotowaliśmy – mówił gość Radia Gdańsk nadbrygadier Tomasz Komoszyński, Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. Szef pomorskich strażaków wspominał ogrom i tragizm wydarzeń w drugą rocznicę nawałnicy, jaka przeszła przez północną Polskę. Zginęło sześć osób, w tym dwie harcerki z obozu w Suszku. Jak mówi komendant, o ogromie pracy, która czekała strażaków, świadczyła liczba zgłoszeń, które nadchodziły w nocy, gdy nad Pomorzem przeszła nawałnica. Na 19 powiatów w województwie, interweniować trzeba było w 16. Wezwano posiłki z województw kujawsko-pomorskiego i zachodnio-pomorskiego, ściągnięto siły z warszawy.

– Nie można było użyć śmigłowców, niestety od początku nie pozwalały na to warunki pogodowe. Od samego początku wzywaliśmy Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, Marynarkę Wojenną i Straż Graniczną, ale nie dałoby się podjąć interwencji z powietrza – wspomina komendant.

„UTKWIŁ MI W PAMIĘCI TAKI WIDOK”

Podkreśla zaangażowanie strażaków, którzy pracowali po kilkanaście godzin, najpierw udrażniając przejazdy, by móc podjąć interwencje tam, gdzie zagrożone było ludzkie życie:

– To były kilkukilometrowe, nawet kilkudziesięciokilometrowe zatory na drogach. Utkwił mi w pamięci taki widok na drodze krajowej 22. To był tunel wykonany przez strażaków na jednym pasie, gdzie składowisko powalonych drzew osiągało wysokość 3 metrów. Nie było widać busów pod tymi drzewami.
 
Sprzęt zaczynał odmawiać posłuszeństwa. Psuły się pilarki, które pracowały po kilkanaście godzin non-stop przez kilka dni. Zużywały się łańcuchy, brakowało oleju i paliwa.

CZY TERAZ STRAŻ ZAREAGOWAŁABY INACZEJ?

W nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku wiatr zniszczył około 36 milionów drzew na obszarze 45 tysięcy hektarów. Leśnikom te tereny uda się uprzątnąć dopiero w przyszłym roku. Ich odbudowa potrwa kilkadziesiąt lat.

Prowadzący rozmowę Sebastian Kwiatkowski pyta, czy teraz straż zareagowałaby inaczej, mając za sobą tak trudne doświadczenia? – Między innymi zmieniono procedury dot. obozów harcerskich – mówi gość Radia Gdańsk.

Więcej szczegółów w rozmowie. Zapraszamy do wysłuchania.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj