Włodzimierz Czarzasty o porozumieniu Lewicy z PiS ws. KPO: kasa jest Polsce po prostu potrzebna, nie mam ochoty gonić całej Europy

DSC 3537

Lewica porozumiała się z Prawem i Sprawiedliwością w kluczowych kwestiach dotyczących Krajowego Planu Odbudowy. Jak wyglądały kulisy tego porozumienia? Czy posłowie Lewicy spodziewali się tak ostrej krytyki ze strony Koalicji Obywatelskiej i co sądzą na temat stawianych im zarzutów? M.in. o to Jarosław Popek zapytał Gościa Dnia Radia Gdańsk, którym był Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów Lewicy.

– Cała procedura polegała na tym, że poprawki i uwagi do tego planu zgłosiliśmy 29 marca, a więc miesiąc temu. Złożyliśmy 60 stron tych materiałów do rządu, bo każda partia i każde środowisko miało prawo to zrobić. I w pewnej chwili zapytaliśmy, co z tymi poprawkami jest. Tam zostało umieszczonych sześć spraw dla nas programowo bardzo ważnych, to znaczy dotyczących szpitali powiatowych, czyli tam, gdzie się będziemy potencjalnie leczyli lub leczymy, a także mieszkalnictwa, czyli 75 tysięcy mieszkań, co jest rzeczą ważną szczególnie dla ludzi, którzy nie mają wkładów gotówkowych, są młodzi i biedni. Zagwarantowano również 300 milionów euro na branże takie jak hotelarstwo, gastronomia, turystyka, czyli te najbardziej poszkodowane w pandemii. Zagwarantowano pieniądze na samorządy – minimum 30 proc. tych środków pójdzie na samorządy z kontrolą i konsultacją przez zarządy sejmików – wymieniał Włodzimierz Czarzasty.

– Rozmawiamy o pieniądzach, nie rozmawiamy o polityce. Nikt mnie nie przekona do tego, że pieniądze wydawane przez najbliższe sześć lat, a więc pewnie głównie przez następny rząd, Polkom i Polakom nie są potrzebne. To jest polska racja stanu. W jednym Planie Marshalla nie uczestniczyliśmy i nadganialiśmy to potem przez 40 czy 50 lat. Nie chciałbym, żeby Polska nie uczestniczyła w innym planie Marshalla, który daje nam 250 miliardów złotych – zauważył Gość Dnia Radia Gdańsk.

Włodzimierz Czarzasty odniósł się również do słów Radosława Sikorskiego, że porozumienie Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością to swoisty Pakt Ribbentrop-Mołotow.

– Jestem dosyć doświadczonym politykiem i nie ubierałbym pieniędzy na szpitale i pieniędzy na mieszkania w Pakt Ribbentrop-Mołotow. Raczej bym się pytał panów z niektórych partii, jakie projekty złożyli i jakie projekty przepchnęli w ramach 250 miliardów złotych. Nie każdy musi dbać o mieszkania, o branże zagrożone i szpitale powiatowe, ale można przecież, panie Radosławie, dbać o inne branże, które są wam bliskie. W sprawie tego, że środki są ważne dla Polek i Polaków wypowiadają się dwie partie opozycyjne – partia pana Hołowni i Lewica. W sprawie tego, czy ma być rząd techniczny, kto ma być premierem tego rządu technicznego czy marszałkiem sejmu, wypowiada się Platforma i PSL. Oni mają prawo do swojej narracji, my mamy prawo do swojej. Ale wiemy jedną rzecz – na podstawie badań, które opublikowała „Rzeczpospolita” – 68 proc. Polaków i Polek mówi, że bez względu na to, z kim będzie się głosowało, to te pieniądze do Polski muszą przyjść, 20 proc. mówi, że jeżeli spełnione zostaną czyjeś warunki, np. Lewicy dotyczące mieszkań czy szpitali, to trzeba głosować, a tylko 2,7 proc. mówi, że trzeba głosować przeciwko. Dla mnie bardziej ważne jest zdanie 80 proc. Polaków niż zdanie pana Sikorskiego, którego cenię i szanuję – skomentował lider Lewicy.

– Ja nie patrzę w kategoriach takich, co Lewica na tym zyska. Dla mnie jest ważne, że rozwiążę – zgodnie z programem Lewicy – sporo problemów w Polsce. W ogóle odchodzę od politycznego myślenia w sprawie kasy. Kasa jest Polsce po prostu potrzebna. Nie mam ochoty gonić całej Europy, kiedy cała Europa będzie miała kasę, a ja ze względu na to, że się jeden d… z drugim pokłóci, będę się z boku temu przyglądał. Nie mam takiego charakteru i nie zmienię swojego zdania dlatego, że ktoś mi napisze, że jestem niefajny i nigdy w życiu na mnie nie zagłosuje. Jak przyjdzie czas, że dziadek będzie w szpitalu powiatowym i ten szpital będzie dobrze urządzony, to wtedy ta osoba pomyśli, czy zagłosować, czy nie. Jak przyjdzie czas, że dzieciak dostanie możliwość wynajmu mieszkania za 300-400 zł miesięcznie, to wtedy będziemy rozmawiali, a nie będziemy rozmawiać o tym, czy Gowin ma być marszałkiem sejmiku, czy inny gość ma być premierem rządu, bo taka jest alternatywa do rozmów o państwie polskim – dodał Czarzasty.



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj