Była minister spraw zagranicznych ostrzega: zagrożenie wojną ze strony Rosji jest bardzo realne

Czy grozi nam wojna z Rosją? Jak Zachód może reagować na zagrania Moskwy? Co dalej z Nord Stream 2? To niektóre z pytań, na jakie w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” odpowiadała Anna Fotyga, eurodeputowana z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, była minister spraw zagranicznych. Michał Pacześniak pytał również o jej faworyta w walce o fotel szefa Parlamentu Europejskiego.

– Intencje Rosji są bardzo uważnie analizowane. Jeśli brać pod uwagę rzeczywiste działania, koncentrację wojsk wokół granicy Ukrainy, doniesienia wywiadowcze i analizy wojskowych, to sądzę, że zagrożenie wojną jest realne. Powiedziałabym, że to napięcie jest budowane w wielu miejscach naszego regionu. Przypomnę sytuację w Gruzji, na Bałkanach, w Arktyce, to, co dzieje się z inspiracji Moskwy na granicy polsko-białoruskiej, działania wrogie podejmowane przez służby białoruskie wobec Polski i Ukrainy – państw członkowskich NATO i UE. Sytuacja na pewno jest bardzo poważna – przestrzegała Anna Fotyga.

– Koncentracja w mojej opinii wynika również z błędów kolektywnego Zachodu popełnianych przez całe dekady. Ostatnia runda rozmów była pozytywna w tym sensie, że Zachód odzywał się jednym głosem, a przekaz był jasny i czytelny. Nie ma żadnej zgody na rosyjskie ultimatum. Zachód ma narzędzia, by spróbować reakcji silniejszej. Jednym z nich byłyby konsekwentne komunikaty, wzmacniające przekaz, np. zaprzestanie projektu Nord Stream 2. Natomiast to niekoniecznie zmieni intencje i działania Moskwy – oceniła.

– Rosja w tej chwili celowo gra w sposób, który jest trudny do przewidzenia, buduje napięcie w wielu miejscach, stwarzając sytuację strategicznej niepewności. W czasach zimnej wojny to Zachód w ten sposób szachował Rosję – przypomniała europosłanka PiS.

– Nie nazywałabym Łukaszenki liderem Białorusi. To uzurpator władzy, który tłumi masowe protesty własnego społeczeństwa. Jego działania towarzyszą rosyjskiego ultimatum stawianego Zachodowi. To ultimatum to powrót do zimnej wody, zgoda na „czerwone linie”. Tymi Moskwa określa wpływy w Europie środkowej i wschodniej, nie tylko w strefie posowieckiej, która nie należy do NATO i UE, ale również w szeroko rozumianym regionie. Dotyczy to naszych terytoriów i Państw Bałtyckich – zauważyła. – Polskie wojsko broni granicy przed nielegalną, zorganizowaną migracją, która w żadnej mierze nie jest sprawą przepływu uchodźców politycznych. Wnioski, który pojawiają się w legalnych punktach kontroli granicznej, są rozpatrywane – wskazała była minister spraw zagranicznych.

– Niemcy w sprawie Nord Stream 2 cały czas myślą o swoim interesie. Na razie certyfikacja jest wstrzymywana. Robimy wszystko, co w naszej mocy – mówię tu o całym gronie europosłów, poza podziałami politycznymi i narodowymi – ale jaki będzie rezultat, nie mogę powiedzieć. Stany Zjednoczone pod naciskiem niemieckim wycofały się z sankcji, a to spowodowało eskalację sytuacji ze strony Rosji – stwierdziła Fotyga.
 

mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj