„Straszy wojną nuklearną, chociaż niekoniecznie ma szansę ją wygrać”. Ekspert ds. bezpieczeństwa analizuje posunięcia Putina

(Fot. Radio Gdańsk)

Czy powinniśmy się obawiać wojny z użyciem głowic nuklearnych? Czy atak Rosji na Ukrainę przerodzi się w globalny konflikt zbrojny? Czy wojska NATO podejmą jakieś bardziej radykalne działania, aby powstrzymać Putina? Między innymi na te pytania staraliśmy się znaleźć odpowiedź w specjalnym programie „Napaść Rosji na Ukrainę”.

Piotr Kubiak rozmawiał na antenie Radia Gdańsk doktorem Witoldem Ostantem, ekspertem Instytutu Zachodniego ds. bezpieczeństwa i energetyki oraz polityki energetycznej Niemiec.

– Na razie Putin, prezydent poważnego mocarstwa, straszy wojną nuklearną, chociaż niekoniecznie ma szansę ją wygrać. Jest sprawą dość oczywistą, że takiej wojny nikt nie wygra. To jest pewna propaganda wojenna i w takiej kategorii należy to traktować – powiedział dr Witold Ostant.

Prowadzący audycję zauważył, że na terenie Ukrainy wyraźnie widoczna jest koncentracja oraz przemieszczanie wojsk, co może oznaczać, że Putin postawił wszystko na jedną kartę i chce dosłownie zrównać Ukrainę z ziemią. – Na pewno jest to olbrzymia demonstracja siły, która ma odwieść Ukraińców od skutecznej obrony, a najlepiej zmusić ich do tego, aby oddali miasto bez walki. Niestety to, co pamiętamy z Czeczenii, może się powtórzyć, bo Ukraińcy raczej nie ustąpią. Wielkim problemem jest kwestia oszczędzenia ludności cywilnej. Tu powinien być ogromny apel świata do rosyjskiego przywódcy, aby nawet gdy już zgromadzi te wojska, dwa razy zastanowił, zanim wyda rozkaz do ataku. Bo inaczej będzie to masakra ludności cywilnej. My, jako Polacy, jesteśmy strasznie doświadczeni, szczególnie po powstaniu warszawskim. Teraz taka tragedia może się powtórzyć. Czy obrońcy wytrwają? Wojsko może nawet z ruin się bronić, ale niestety między jedną a drugą stroną są cywile: dzieci, kobiety – mówił dr Witold Ostant.

– Ale czy taki zbrodniarz i ludobójca, bo w tej chwili możemy już wprost w ten sposób o Putinie mówić, wysłucha jakiegokolwiek apelu? – dopytywał Piotr Kubiak. – Może, paradoksalnie, jego środowisko wywrze na niego nacisk. Pewne sytuacje zaczną być nieodwracalne i kompromitacja może być tak duża, że może pod presją międzynarodową ustąpi ze stanowiska. Nie znamy okoliczności warunkujących podjętego ataku na Ukrainę. Nie znamy stanu zdrowia Putina, o którym się dużo mówi i spekuluje, czy nie jest śmiertelnie chory i czy w tej sytuacji nie ma to być jego ostatni akcent polityczny; czy nie chce być nowym Józefem Stalinem, który ostatecznym gestem przywróci Ukrainę w ramach swojego władania do rosyjskiego terytorium. Możliwe, że to otoczenie wywrze tak silną presję, że się z tych fatalnych kierunków swoich działań wycofa. I na to liczymy – powiedział gość Radia Gdańsk.

Ocenił także, że nie spodziewa się, żeby siły NATO zaatakowały wojska rosyjskie.

– Wojska mogą być postawione w stan gotowości, możemy mieć do czynienia z demonstracją siły, ale bezpośredni atak bym wykluczał, gdyż w takiej sytuacji mielibyśmy wojnę światową, globalną, możliwe, że z użyciem broni jądrowej przez każdą ze stron. A to nie wróży dobrze naszej cywilizacji. Tu jest gra o bardzo wysoką stawkę. A my, jako Polska, możemy być państwem, które jako pierwsze będzie dotknięte tego typu działaniami Rosji – podsumował dr Witold Ostant.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj