Ekspert ds. bezpieczeństwa: Ukraińcy nie mają co liczyć na ciężkie uzbrojenie od Niemców

Niemcy nie są zainteresowane zakończeniem wojny w takim znaczeniu jak Ukraińcy i my. Oni chcieliby, żeby wszystko wróciło do stanu sprzed 24 lutego – mówił na antenie Radia Gdańsk Jarosław Cylkowski, doktor nauk społecznych, ekspert ds. bezpieczeństwa i wykładowca z Kaszubsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Wejherowie. W rozmowie z Piotrem Kubiakiem mówił o obecnej sytuacji na Ukrainie, a także perspektywie zakończenia trwającej wojny.

Jak wielokrotnie podkreślał, w tej chwili najistotniejsze jest wysyłanie ciężkiego zbrojenia za naszą wschodnią granicę. – Rosja już w grudniu powiedziała w swoich żądaniach, że dąży także do demilitaryzacji naszego obszaru, a więc Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Dlatego Ukraina potrzebuje uzbrojenia, przede wszystkim uzbrojenia ciężkiego – zaznaczał.

Wykładowca podkreślał, że na taką pomoc Ukraińcy nie mogą liczyć ze strony Niemiec. – Niemcy nie są zainteresowane zakończeniem tej wojny w takim znaczeniu, jak Ukraińcy i my. Oni chcieliby, żeby wszystko wróciło do stanu sprzed 24 lutego. Dlatego Niemcy pomagają tylko w deklaracjach. Nikt nie ma złudzeń, że Ukraińcy nie mają co liczyć na ciężkie uzbrojenie od Niemców. Na pewno nie będzie to zbrojenie takie, które rażąco i szybko zmieni rachunek tej wojny – powiedział gość.

Gość naszej rozgłośni przekonywał, że ciężkie uzbrojenie może realnie zmienić rezultat wojny. – Tak jak ten rachunek ostatnio zmienił system Himars, który zniszczył całą logistykę rosyjską. To spowodowało zakończenie aktywnej fazy operacji wojennej na Ukrainie – dodawał.

Prowadzący rozmowę dopytywał, ile jeszcze mogą potrwać walki na Ukrainie. – Tu nie ma co liczyć na szybkie zakończenie. Joe Biden powiedział w Warszawie, że to będzie cykl wojen i trzeba się nastawić nawet na kilkanaście lat walk z tymi wszystkimi autokracjami, których niestety nie brakuje. Mówił tu nie tylko o Rosji, ale też o takich państwach jak Iran czy Korea Północna – zaznaczał ekspert.

Jarosław Cylkowski odniósł się także do niedawnych słów premiera niemieckiej Saksonii Michael’a Kretschmer’a, który opowiedział się za jak najszybszym „zamrożeniem wojny na Ukrainie”. – To są słowa cyniczne, które pokazują jak w soczewce myślenie elit Zachodniej Europy o naszej części świata – komentował.

Ekspert ocenił, że zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie mogłoby znacząco wpłynąć na sytuację gospodarczą naszej części Europy. – Polska i Ukraina byłyby jednym z największych dostawców żywności na świecie. Zwiększyłoby się także bezpieczeństwo energetyczne. Ukraina to państwo, które jest w stanie generować nadwyżki energetyczne. To bardzo ważne – podkreślał.

Piotr Kubiak dopytywał, czy możliwe byłoby pozyskiwanie energii z Ukrainy. – Jest taka możliwość, ale to wymaga rozbudowy infrastruktury energetycznej między Polską i Ukrainą – odpowiadał ekspert. – Tej infrastruktury nie ma, dlatego że Ukraina była utrzymywana, również przez zachodnie elity, w takim przekonaniu, że nie mogą wspólnie z nami przeprowadzać projektów. Nie tylko energetycznych. Ostatnio Andrzej Duda mówił o linii kolejowej na linii Warszawa-Kijów. To wszystko będzie możliwe, jeżeli Ukraina będzie państwem bezpiecznym i stabilnym, i takim, które będzie mogło wybrać swoją drogę historii, a oni chcą wybrać drogę historii z nami – dodawał gość Radia Gdańsk.

mm

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj