Opozycja chce dodatku energetycznego. Janusz Śniadek: to nieodpowiedzialne szastanie pieniędzmi

Proces dekarbonizacji, który wymusiła na nas Unia Europejska, został zahamowany, nie mamy wsparcia ze strony UE – mówił w Radiu Gdańsk Janusz Śniadek, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z Jarosławem Popkiem podkreślał, że sytuacja w ostatnich miesiącach zmieniła się diametralnie.

W czwartek Senat zdecydował o wniesieniu do Sejmu projektu ustawy, zgodnie z którą gaz płynny wykorzystywanego do celów grzewczych, olej opałowy i pellet miałyby zostać objęte zerową stawką podatku VAT. Jak zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”, to próba nieodpowiedzialnego dysponowania środkami budżetowymi.

– Platforma, mając opinię zrujnowaną realną polityką, którą prowadziła kiedyś, dzisiaj bez żadnej odpowiedzialności próbuje szastać środkami budżetowymi w sposób nieodpowiedzialny. Transfery społeczne w czasie rządów PiS-u są kilkukrotnie wyższe od tych, jakie były w czasach Platformy – ocenił.

– Sezon grzewczy przed nami. Mamy dwa-trzy miesiące. Jestem pewny, że jeszcze przed początkiem sezonu grzewczego zostaną wdrożone inne, dodatkowe rozwiązania. Są takie zapowiedzi. Rząd Prawa i Sprawiedliwości już wielokrotnie udowodnił swoją wiarygodność. Nie ma żadnego powodu, by nie ufać w to, że tak się stanie i teraz – mówił Śniadek.

Pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że rząd pracuje nad rozwiązaniami, dzięki którym Polacy w mniejszym stopniu będą odczuwać skutki zawirowań na rynku energetycznym oraz inflacji.

– To, co się dzieje w tej chwili w obszarze energetyki, to rzeczy nowe. Po okresie pandemii występowało zachwianie rynku, ale dopiero wypowiedzenie przez Rosję wojny Ukrainie nasiliło w niesłychanie dużym stopniu tę tzw. putinflację. Zawirowania na rynku energetycznym spotęgowały się tak znacznie, że putinflacja zaczęła znacząco uderzać w kieszenie obywateli – wyjaśnił.

– Rząd PiS ani przez chwilę nie pogodził się z tą trudną sytuacją. Nie pozostawił obywateli samych i robi wszystko, by budować poczucie bezpieczeństwa. Pomoc świadczona w poszczególnych obszarach będzie łagodzić dotkliwe zjawiska, których ofiarą pada duża część świata – zapowiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Pytany o zrewidowanie planu dla Śląska, zakładającego likwidację kopalń, Śniadek zwrócił uwagę na brak wsparcia ze strony Unii Europejskiej.

– Zaledwie rok temu podpisywaliśmy wielki pakt społeczny dotyczący dekarbonizacji. Sytuacja zmieniła się diametralnie. Trzeba mieć świadomość, że proces przygotowania złóż do eksploatacji trwa miesiące i lata. Zawróciliśmy z drogi dekarbonizacji, ale trzeba myśleć o tym, jak sytuacja będzie wyglądać za kilka lat. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Proces dekarbonizacji, który wymusiła na nas Unia Europejska, został zahamowany, ale nie mamy wsparcia ze strony UE – przyznał.

Pomorski poseł odniósł się do słów Aleksandry Dulkiewicz, która stwierdziła, że Lotos oddano „w ręce łapówkarzy, przestępców i morderców”. W ten sposób prezydent Gdańska skomentowała fuzję Lotosu oraz Orlenu.

– Pani Dulkiewicz i środowisko Platformy nie ma żadnego tytułu do tego, by wskazywać na osoby lub środowiska przestępcze, gdy we własnych szeregach ma tak wiele osób, które mają problemy z prawem. Fuzja Orlenu i Lotosu ma znaczenie historyczne dla Polski i polskiej gospodarki. Rosja prowadzi wojnę hybrydową z Polską. Polega głównie na burzeniu bezpieczeństwa u Polaków. Fuzja Lotosu z Orlenem, która będzie domknięta jesienią, skończy się zbudowaniem potężnej firmy – podkreślał.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj