Wiceminister aktywów państwowych: przepisy, które wprowadziliśmy, chronią Skarb Państwa

(Fot. Radio Gdańsk)

Donald Tusk określił sprzedaż części udziałów Rafinerii Gdańskiej Saudyjczykom jako „prezent, jaki polski rząd podarował Arabii Saudyjskiej”, a następnie porównał ją do sytuacji, w której kupujemy hot-doga i otrzymujemy w tej samej cenie stację benzynową. Jak naprawdę wyglądała ta sprzedaż? W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Michał Pacześniak rozmawiał o niej z Karolem Rabendą, wiceministrem aktywów państwowych.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” – Karol Rabenda

Z Karolem Rabendą, wiceministrem aktywów państwowych, rozmawia Michał Pacześniak.

Opublikowany przez Radio Gdańsk S.A. Niedziela, 8 stycznia 2023

 

Rabenda stwierdził stanowczo, że Tusk mija się z prawdą. – Można, będąc w opozycji, mówić różne rzeczy, ale to musi mieć podstawowe związki z rzeczywistością, a Donald Tusk niestety trochę „płynie”. Ustalmy fakty: Grupa Orlen zachowuje 70 proc. udziałów w rafinerii Lotos. To większość, która decyduje o wszystkim: czy to o podziale zysków, czy o wypłacie dywidendy, czy o tym, jak spółka będzie się rozwijać. 30 proc. udziałów to pakiet mniejszościowy, który nie pozwala wpływać na spółkę w decydujący sposób. Rozumiem, że opozycja próbuje stworzyć atmosferę, że dzieje się coś niedobrego, ale „niestety” wszystko jest w porządku: wszystkie transakcje, umowy są zgodne z polskimi przepisami dotyczącymi ograniczeń związanych z konkurencyjnością, zgodne z tym, co wskazała nam Unia Europejska – wskazywał.

Wiceminister przypomniał, że Donald Tusk i inni liderzy opozycji wiele razy mówili rzeczy, które ostatecznie okazywały się nieprawdą. – Można doszukiwać się różnego rodzaju problemów, ale chyba gdzie indziej, bo tutaj wszystko sprowadza się jednak do pustego populizmu i demagogii politycznej. Niestety, trochę się już przyzwyczailiśmy do tego, że nasza opozycja mówi wiele rzeczy, które później się nie sprawdzają – zauważał.

Polityk podkreślał, że sprzedaż 30 proc. udziałów Lotosu nie była decyzją polskiego rządu. – To było zalecenie Unii Europejskiej, związane z konkurencyjnością rynku, która według Unii powinna zostać zachowana, żeby Grupa Orlen nie miała pozycji dominującej na polskim rynku. Grupa Orlen oczywiście jest i będzie największą spółką, która na rynku paliwowym w Polsce będzie znaczyła najwięcej, ale te przepisy są poniekąd wymuszone przez Unię Europejską. Swoją drogą to pewna nieuczciwość, ponieważ we wszystkich krajach, gdzie kilka lub kilkadziesiąt lat wcześniej dochodziło do różnych fuzji podmiotów paliwowych, te przepisy nie obowiązywały. Nie wiem, dlaczego nas muszą one obowiązywać, zwłaszcza przy dzisiejszych realiach. Kraje, które mają gospodarkę rozwiniętą, ponieważ przez 40 lat po wojnie nie było u nich komunizmu, takich ograniczeń nie miały – uznał.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” zwracał uwagę na międzynarodową aktywność Grupy Orlen. – Około połowy zysków, które uzyskuje Orlen, to zyski z naszych inwestycji za granicą: w Czechach, w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i w Niemczech, bo tam Grupa Orlen też jest obecna – przypominał.

Rozmówca Michała Pacześniaka odniósł się też do złożenia wniosku o wpisanie gdańskiej rafinerii do wykazu podmiotów podlegających szczególnej ochronie. – To oznacza, że wszystkie operacje, które będą własnościowe, będą musiały uzyskać zgodę odpowiednich organów, w tym przypadku Ministerstwa Aktywów Państwowych. Ja też nadzoruję takie procesy, jeśli zachodzą. Wniosek, który złożyliśmy na początku grudnia, ma zabezpieczyć między innymi gdańską rafinerię, ale jest tam też szereg innych podmiotów, które są chronione, żeby nie trafiły w miejsce, którego nie chcielibyśmy. Mówmy otwarcie: chodzi tu o różnego rodzaju inwestorów z krajów nam nieprzychylnych, takich jak Rosja – wyjaśniał.

Wiceminister tłumaczył, że ryzyko przejęcia kluczowych podmiotów nie jest tylko teoretyczne. – Kilkanaście lat temu była próba przejęcia Grupy Azoty przez rosyjskich oligarchów, więc przepisy, które wprowadziliśmy na początku naszej kadencji, mają zabezpieczać majątek Skarbu Państwa i infrastrukturę wrażliwą przed takimi inwestorami. Zabezpieczają: jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy postępowanie w stosunku do jednego z takich podmiotów – wspominał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj