Abp Tadeusz Wojda zaprasza na Marsz dla Życia i Rodziny. „Bycie razem dodaje odwagi”

(Fot. Radio Gdańsk)

W rocznicę rzezi wołyńskiej ma zostać podpisane wspólne oświadczenie arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, i arcybiskupa większego Światosława Szewczuka, zwierzchnika ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Andrzej Urbański rozmawiał o tej ważnej inicjatywie z arcybiskupem Tadeuszem Wojdą, metropolitą gdańskim. Hierarcha zaprosił też na zaplanowany na niedzielę, 18 czerwca, Marsz dla Życia i Rodziny oraz Festiwal dla Życia.

Arcybiskup wskazywał na przełomowe znaczenie gestu. – Wiemy, że relacje polsko-ukraińskie zawsze były bardzo trudne ze względu na Wołyń i całą sytuację z tamtych czasów. Od dłuższego czasu kontakty między Konferencją Episkopatu Polski i greckokatolickimi biskupami na Ukrainie są bardzo wzmożone właśnie w tym kierunku, żeby tę sprawę jakoś zakończyć, żeby podjąć dialog czy wydać wspólne oświadczenie. Myślę, że to się udało; to ważny krok. Jak kiedyś w relacji z Konferencją Episkopatu Niemiec, tak tutaj, z Kościołem greckokatolickim, który jest przecież Kościołem miejscowym, staramy się wyjaśnić, wspólnie szukać prawdy, by w jakiś sposób przebaczyć winy, które bardzo mocno zaciążyły na naszych relacjach. To stosowny czas, bo Polska okazała Ukrainie ogromną pomoc w czasie wojny i myślę, że to ogromnie zmieniło relacje ukraińsko-polskie. Myślę, że to, co jeszcze dwa lata temu było trudne nawet do dyskusji, dzisiaj staje się faktem, a otwartość ze strony ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego jest bardzo wielka, jak zresztą wszystkich Ukraińców, bo na każdym kroku jest to podkreślane jako wyraz wielkiej wdzięczności za ogromną pomoc, jaką Polska okazała. To stosowny czas również dlatego, że 7 lipca będzie wspólna celebracja w Warszawie, podpisanie dokumentów, a następnego dnia odwiedziny na Ukrainie i spotkanie na miejscu z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Osobiście bardzo cieszę się z tego, że doszło do tego momentu, i z dużego wkładu Kościoła greckokatolickiego. Trudno zapomnieć krzywdy, bo wiadomo, że nawet to normalne, że one zostają i trzeba o nich pamiętać, traktować je jak przestrogę, ale ważne jest też szukanie prawdy, to znaczy wyjaśnienie wszystkich spraw. To jest najważniejsze, bo jeśli my jesteśmy uczciwi w kwestii oceny tych wydarzeń, to potrafimy podać sobie ręce, wybaczyć sobie winy i pójść do przodu. Myślę, że to jest właśnie poszukiwanie prawdy, dla mnie bardzo ważne – podkreślał.

Duchowny odniósł się też do planowanego zawierzenia Ukrainy i Rosji Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. – Rok temu zrobiliśmy to samo, w tym chcemy to ponowić. Wiemy, że modlitwa potrafi otworzyć serca, zbliżyć drugiego człowieka czy doprowadzić do zbliżenia między ludźmi; potrafi też dodać siły, żeby przebaczyć. Dlatego się modlimy. Jednocześnie wierzymy, a jeśli wierzymy, że jest nad nami Pan Bóg, że jest Jezus Chrystus, który oddał za nas wszystkich życie po to, żebyśmy tworzyli jedną wielką wspólnotę chrześcijańską, to modlitwa jest potrzebna – zaznaczył.

Gość Radia Gdańsk wypowiedział się też na temat apelu członków Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski do uczestników wyborów. Padło w nim zdanie: „Nieraz już publicznie podkreślaliśmy, że Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę; Kościół winien stać po stronie Ewangelii”, i do wcześniejszego listu na ten sam temat. – Nawiązując do listu, który został opublikowany przed wyborami, uważam, że to był bardzo dobry list, bo ukazuje, że Kościół jest ponad wszelkimi podziałami, partiami, stronniczościami: jest miejscem spotkania dla wszystkich i dlatego szuka tego, co łączy, podkreślenia wartości i jednocześnie potrzeby jedności społeczeństwa, poszukiwania wspólnego dobra i troski o nie. Dlatego to zdanie było dodatkowym przypomnieniem pozycji, która została wyrażona we wcześniejszym liście – oceniał.

Rozmówca Andrzeja Urbańskiego skomentował też apel biskupa Wiesława Śmigla, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który stwierdził stanowczo, że katolik nie może być obojętny na przemoc wobec dzieci. – Konferencja zwykle zajmuje się kwestiami czy wyzwaniami aktualnymi. Badamy nasze środowisko i dostrzegamy problemy. Oczywiście nie zawsze jesteśmy w stanie dany problem do końca zgłębić, zrozumieć, bo to mechanizmy czasem bardzo trudne do uchwycenia, ale je dostrzegamy. Przecież wiemy, że problem przemocy jest pod każdym względem bardzo poważny, czy to przemocy seksualnej, czy przemocy w rodzinie, czy przemocy w środowisku szkolnym, wśród rówieśników i tak dalej. Tego jest bardzo dużo i nie możemy o tym nie mówić. To jedno z wielkich wyzwań, przed którymi stoi społeczeństwo, a które dotyka też Kościoła, z którym Kościół się mierzy i którym Kościół też się zajmuje, dlatego była mowa o przemocy i o tym, że tak wiele dzieci i młodzieży cierpi z tego powodu – zauważał.

Arcybiskup zaprosił też na zaplanowany na niedzielę, 18 czerwca, Marsz dla Życia i Rodziny oraz Festiwal dla Życia. – Rodziny trzeba było zawsze bronić. W każdej epoce są inne zagrożenia. Kiedyś były próby poligamii i rozbijania małżeństw – to nie jest nowa rzecz. Dziś doświadczamy wielkiego ataku na rodzinę. Postrzega się ją jako miejsce przemocy – to dla mnie w ogóle niezrozumiałe. Jeśli rodzina oparta jest na wartościach, gdzie uczy się miłości, poszanowania drugiego człowieka, altruizmu, wyzbycia się egoizmu, to oskarżenie o to, że jest ona miejscem przemocy, jest absurdalne. Nie można się z tym zgadzać, trzeba to odrzucać. Jeśli chcemy bronić rodziny, to właśnie tego, czym ta rodzina jest naprawdę – namawiał.

– Można by tu przytoczyć wypowiedź św. Jana Pawła II: „Kochać rodzinę, to znaczy umieć cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Zaś szczególną formą miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszonej często zniechęceniem, dręczonej rosnącymi trudnościami, jest przywrócenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natury i łaski, do posłannictwa powierzonego jej przez Boga”. To jest piękna definicja rodziny. Jeśli mówimy o wartościach, to właśnie o tym, o czym mówił Jan Paweł II – podkreślał hierarcha.

Marsz dla Życia i Rodziny rozpocznie się w niedzielę, 18 czerwca, o godz. 15:00 przy Kaplicy Królewskiej, następnie przejdzie ulicami: Grobla I, Szeroką, Targ Drzewny, Świętego Ducha, Kołodziejską, Tkacką, Długą, Długim Targiem, Stągiewną, Szafarnią i Ołowianką. Następnie rozpocznie się Festiwal dla Życia. – To nie jest tylko kulturalne wydarzenie. Chcemy też pokazać, że rodzina chrześcijańska, która żyje tymi wartościami, cieszy się, raduje, śpiewa, tańczy, uczestniczy w życiu normalnie, jak każdy człowiek. To jest tylko element, który pozwala jej tworzyć wspólnotę i szukać kontaktu z innymi. Te elementy wzajemnie się łączą, ale to nie jest najważniejsze – wskazywał abp Wojda.

Ocenił też, że ważnym jest, by podczas tego marszu pokazać, że wierzący, rodziny nie są mniejszością. – Kiedy jest ciągły atak na rodzinę, jest normalnym, że człowiek troszeczkę się chowa, brakuje mu odwagi. Jeśli widzi, że inni przeżywają tak samo trudności, a mimo tego są radośni, to jeśli gromadzimy się wszyscy, to razem mamy siłę. Bycie razem dodaje odwagi, nadziei, otuchy i mocy, by się nie lękać, tylko iść, manifestować, pokazywać, że jesteśmy rodzinami wielodzietnymi – przekonywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj