Ekspert ds. wojskowości o sytuacji na Ukrainie: „Wojna będzie trwała, póki Rosjanom starczy amunicji”

(Fot. Defence24.pl)

W tej chwili najbardziej tragiczne ataki są prowadzone głównie na miasta mniejsze, tylko tam nie ma tak silnej obrony przeciwlotniczej jak na przykład w rejonie Kijowa czy Lwowa. Tamte miejscowości są silniej bronione – podkreślał w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert do spraw sił morskich, redaktor portalu Defence24.pl., w rozmowie z Bartoszem Stracewskim.

Komandor Dura podkreślał, że nie należy spodziewać się bliskiego końca wojny na Ukrainie. – Wojna będzie trwała, póki Rosjanom starczy amunicji. Na razie z rakietami nie ma problemu, Rosjanie już wystrzelali się z nich w większej ilości. Mają natomiast nieograniczone ilości dronów kamikadze, shahedów i głównie one są wysyłane na Ukrainę. To duży problem. I najważniejsze: jest jeszcze pomoc ze strony Korei Północnej, o której, powiedzmy sobie szczerze, nie wiemy, jaka jest, jednak prawdopodobnie Korea Północna przekazała część rakiet balistycznych taktycznych Rosji, która w tej chwili może zaatakować tymi rakietami Ukrainę; jest więc problem, Rosjanie będą to robili. W tej chwili najbardziej tragiczne ataki są prowadzone głównie na miasta mniejsze, bo tam nie ma tak silnej obrony przeciwlotniczej jak na przykład w rejonie Kijowa czy Lwowa; tamte miejscowości są silniej bronione – zaznaczał.

Ekspert do spraw sił morskich wskazywał na znaczące braki rosyjskiej armii. – Rosjanie mają ogromny problem z organizowaniem silnej obrony przeciwlotniczej, nawet najważniejszych obiektów. Nawet Most Kerczeński nie jest chroniony tak, jak powinien być. Przekonaliśmy się, że upadł mit niezwyciężonej armii rosyjskiej, systemów uzbrojenia z dyskusji przed rozpoczęciem wojny na temat niezwyciężoności systemu lotniczego S-400, a potem S-500. Te systemy rzekomo nie miały analogów na całym świecie, dlatego że Rosjanie właśnie w ten sposób chwalą swoje systemy, ale mówiono też o systemach krótkiego zasięgu, na przykład o systemie Pancer, który miał być najlepszy na świecie, jeżeli chodzi o możliwości. Okazało się, że to nieprawda – zauważał.

Redaktor portalu Defence24.pl zwracał uwagę na ogromne zacofanie rosyjskiej armii. – Szwankuje głównie technologia, czyli elektronika. Myślę, że rakiety rzeczywiście są dobre, co znaczy, że mają możliwości pewnego rodzaju dobrych lotów, bo mają właściwości aerodynamiczne, ale to jest wszystko, a potrzebna jest jeszcze elektronika, której Rosjanie nie posiadają. Stary system Patriot, który posiada Ukraina, która z kolei otrzymała ją od Stanów Zjednoczonych, a później od państw europejskich, między innymi od Niemiec, sprawdza się, i to nawet wobec najwcześniejszych rosyjskich rakiet; to optymistyczne rzeczy – oceniał.

Niestety, są też wieści pesymistyczne. – Złą informacją dla Ukrainy jest to, że naloty niestety się nie skończą, bo Rosjanie tak prowadzą wojnę, że atakują miasta. Co więcej, prowadzą w swoim kraju taką politykę propagandową, że przekonują społeczeństwo rosyjskie, iż to rosyjskie miasta są atakowane przez Ukraińców w atakach terrorystycznych, podczas gdy ataki na ukraińskie miasta nie mają charakteru terrorystycznego. Tak działa w tej chwili rosyjska propaganda, jeżeli chodzi o Rosję, i niestety musimy być przyzwyczajeni do tego, że ze strony rosyjskiego społeczeństwa protestów przeciwko atakom na ukraińskie miasta na pewno nie będzie – uprzedzał gość Radia Gdańsk.

Rozmówca Bartosza Stracewskiego porównywał wydatki poniesione w związku z wojną przez Rosjan i Ukraińców. – Ukraińcy mówili, że potrzebują 594 tysiące sztuk amunicji. Dokładnie taka liczba była podana, natomiast w rzeczywistości minimalne zapotrzebowanie szacuje się na 350 tysięcy. Żeby mieć skalę i świadomość tego problemu, musimy pamiętać, że Polska Grupa Zbrojeniowa pod koniec 2023 roku podpisała z Agencją Uzbrojenia MON zamówienie na wyprodukowanie 350 tysięcy pocisków do 2029 roku. To ma kosztować 11 miliardów złotych, co świadczy o skali. W tych 590 tysiącach pocisków, których potrzebuje Ukraina, nie zawiera się tylko amunicja kalibru 155 milimetrów, ale to jest sygnał rzeczywiście pokazujący, jak ta wojna wygląda. Rosjanie nacierają ogromną liczbą ludzi i sprzętu; trzeba mieć tego świadomość. Nie ma tam żadnej taktyki, mądrego działania i tak dalej. To po prostu masy ludzi, które idą na pozycje ukraińskie, i trzeba je zwalczać. Jak już jesteśmy przy amunicji, o skali różnicy w działaniu Rosji i Ukrainy może świadczyć to, że Rosja zużywa dziennie około 40 tysięcy sztuk amunicji wszystkich rodzajów, a Ukraina cztery tysiące, czyli praktycznie dziesięć razy mniej – podsumowywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj