Krzysztof Trawicki: „Jeśli masz sąsiada, który startuje na radnego, to głosuj na niego”

(fot. Radio Gdańsk)

„Gościem Dnia Radia Gdańsk” był Krzysztof Trawicki, honorowy prezes pomorskich struktur PSL, były wicemarszałek województwa pomorskiego i poseł. Michał Pacześniak poprosił go o wyrażenie opinii dotyczącej nadchodzących wyborów oraz o zapytał o jego start w wyborach do sejmiku województwa.

Na początku Krzysztof Trawicki opowiedział o tym, jak jego zdaniem przebiega dotychczasowa kampania i porównał przedwyborczą gorączkę w powiecie starogardzkim do tej w Trójmieście.

– Można nazwać tę kampanię spokojną, chociaż ja, w tym swoim środowisku lokalnym, mówię tu o powiecie starogardzkim; widzę masę billboardów. W tym środowisku te wybory samorządowe dotyczące wójtów, radnych do gmin powiatu, bardzo dominują. Dominują nawet nad tymi wyborami, w których ja startuję, czyli do sejmiku województwa pomorskiego. To z jednej strony dobrze świadczy, jest bardzo mało czasu. Wszyscy sobie zdają sprawę z tego, że ta kampania musi być bardzo skondensowana. Zaczęła się od tego wymiaru medialnego, czyli od tych wszystkich plakatów, billboardów, i to widać wyraźnie. Zaskoczony jestem, że w Trójmieście jest ona mniej widoczna – wyjaśnił Krzysztof Trawicki.

Następnie odniósł się do tego, że 52 proc. osób deklaruje, że chce wziąć udział w wyborach. Potwierdził, że spodziewa się takiej frekwencji. Odniósł się również do swoich doświadczeń.

– Myślę, że ta kampania powinna pokazać, że wybory samorządowe czy też w ogóle samorząd, to jest decentralizacja państwa. Czyli pokazanie tego, na czym nam zależy. To obywatel decyduje o swoim życiu codziennym poprzez ten wybór wójta, radnych. Przez trzy kadencje byłem wójtem gminy Zblewo i byłem na co dzień dostępny, mógł ktoś za krawat złapać i powiedzieć: „Chłopie, nie robisz tak, jak obiecywałeś”. Zawsze mówiłem, że jak masz sąsiada, który startuje na radnego, to głosuj na niego. Zawsze możesz go złapać, zawsze możesz mu wyjaśnić, co cię boli – zapewniał Krzysztof Trawicki.

Powrócił także wspomnieniami do czasów, kiedy sam był posłem i dokonał porównania pomiędzy dawniejszą atmosferą w tych kręgach a teraźniejszą.

– Byłem jedną kadencję posłem w tej drugiej kadencji 93-97, ale ta atmosfera była całkiem inna. Ja tam zupełnie nie tęsknię jak patrzę na to co tam się dzieje w tej chwili. Coś się dzieje, że myśmy zatracili taką możliwość spokojnego dialogu między sobą i to się nawet ociera o takie nienawistne postaci, bo to niedobrze nam wróży. Mamy tyle przykładów z historii swojej Rzeczypospolitej sytuacji, które doprowadzały nas do wielkich nieszczęść, trzeba było swoją tożsamość, swoją wolność odbudowywać – przekonywał Krzysztof Trawicki.

Opowiedział także o możliwym powrocie „na stare śmieci” do sejmiku wojewódzkiego po tym, jak niegdyś był wicemarszałkiem województwa pomorskiego.

– Ja nigdy takich planów nie robię, bo sytuacja zawsze może się zmieniać. Może zaskoczyć człowieka i wtedy jak człowiek się nastawia na coś bardzo, to może później mieć do siebie pretensje. Może go to w pewnym sensie ograniczać i może być w przyszłości bardzo niedobry dla siebie, dla tego układu, który reprezentuje. Ja poczekam i liczę na dobry wynik, bo cały czas aktywny jestem i patrząc na moją drogę samorządowo-polityczną, mógłbym powiedzieć, że już wszystko przeszedłem. Podchodzę do tego wszystkiego bardzo spokojnie, natomiast muszę powiedzieć, że te obszary, którymi się zajmowałem, były również moim hobby. Były to oświata, rolnictwo naturalne, ochrona środowiska, sport i kultura. To są obszary, które sam realizowałem i ich doświadczałem – mówił Krzysztof Trawicki.

Posłuchaj:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj