Marek Rutka o ratownictwie medycznym i SOR: „Mamy w tym temacie bardzo dużo do zrobienia”

(Fot. Radio Gdańsk)

W najbliższych wyborach samorządowych do sejmiku województwa jako „jedynka” na liście Lewicy wystartuje Marek Rutka, członek Rady Mediów Narodowych i wtorkowy „Gość Dnia Radia Gdańsk”. Będzie kandydował z okręgu nr. 2  obejmującego Gdynię, Sopot oraz powiaty pucki i wejherowski.

Dlaczego Rutka podjął decyzję o kandydowaniu, chociaż wcześniejsze wybory do Sejmu – mimo wysokiej pozycji na liście – okazały się dla niego nieudane? Rozmówca Michała Pacześniaka stwierdził, że była to „naturalna konsekwencja”. – Startowało się do sejmu, oczywiście akurat w tym przypadku i w tej kadencji bez powodzenia, z miejsca drugiego, bo wynik Lewicy w kraju i województwie też nie był najlepszy. Jestem przekonany, że tym razem będzie zdecydowanie lepiej. Ja w sejmie minionej kadencji zajmowałem się również kwestiami naszego okręgu, naszego regionu, w związku z tym naturalną konsekwencją jest to, że na niższym, ale ważnym szczeblu samorządu, czyli w sejmiku województwa pomorskiego, chciałbym zająć się kontynuacją spraw, które zacząłem na poziomie krajowym, przede wszystkim związanych z systemem ochrony zdrowia – tłumaczył.

Gość Radia Gdańsk jako członek komisji zdrowia, zresztą uznany przez kilka portali medycznych za najbardziej pracowitego z nich, w województwie pomorskim zajmował się przede wszystkim kwestiami związanymi z ratownictwem medycznym i funkcjonowaniem szpitalnych oddziałów ratunkowych. – Mamy w tym temacie bardzo dużo do zrobienia. We wrześniu ubiegłego roku zaprosiłem zespół najwybitniejszych specjalistów od katastrof masowych ze szpitala w Hajfie w Izraelu; oni w szpitalu w Wejherowie przeprowadzili, dzięki przychylności pana marszałka Struka i samorządu województwa pomorskiego, kilkudniowe szkolenie związane z radzeniem sobie w sytuacjach zdarzeń masowych, na przykład katastrof komunikacyjnych. Trzeba też pamiętać, że będąc kilkadziesiąt kilometrów od obwodu królewieckiego musimy liczyć się z potencjalnym zagrożeniem ze strony Federacji Rosyjskiej. To spotkanie pokazało nam, że mamy naprawdę bardzo dużo do zrobienia. Warto wspomnieć, że to było jedyne szkolenie, które ci fachowcy w Polsce zrobili, a tylko cztery razy w roku wyjeżdżają oni w takim celu poza Izrael. Jest to zatem powód do zadowolenia – zaznaczył.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj