Huczne zabawy i stoły pełne dziczyzny. Tak wyglądał karnawał w dawnej Polsce

Aleksandra Kucharska (fot. Radio Gdańsk/Daniel Wojciechowski)

Szósty stycznia to w dawnej Polsce początek szaleństw karnawałowych. Jak wyglądały bale, co po okresie postu pojawiało się na stołach? O tym opowiedziały nam Magda Szpiner i Aleksandra Kucharska – rekonstruktorka kulinarna.

– Święto Trzech Króli obchodzono dawniej w Gdańsku dosyć hucznie. Było to związane również z paradą, czy niejakim przedstawieniem postaci trzech mędrców. Później zazwyczaj spędzało się je częściowo w kościele, a częściowo w domu, na imprezie. Szósty stycznia to był pierwszy wieczór karnawałowy i od tego momentu zaczynały się mniej więcej dwa miesiące hucznych, dosyć częstych zabaw. My znamy je z opowieści historycznych. Rozpoczynali je przede wszystkim magnaci w Polsce, ludzie, którzy byli bardzo zamożni i potrafili takie imprezy kontynuować z dnia na dzień, nawet przez całe tygodnie – mówiła Kucharska.

Jak podkreślała, imprezy łączyły się często z kuligami oraz polowaniami.

– Szlachta nie musiała pracować, magnaci mieli dużo pieniędzy i dużo wolnego czasu. To był moment, kiedy oczywiście był śnieg, więc organizowano kuligi i śnieżne polowania. Od tego właśnie zaczynały się wieczorne imprezy. To, co upolowano, lądowało na stole. W karnawale jadano zatem dosyć dużo dziczyzny. Takie imprezy potrafiły się ciągnąć całymi dniami, ponieważ jednego dnia byli u jednego sąsiada, później tymi saniami przejeżdżali do kogoś innego, w innym lasku organizować polowanie i tam balować wieczorem. Impreza stawała się zatem coraz większa i przekładała się na kolejne domy magnackie. Tak wyglądało to mniej więcej w XVII w., kiedy szlachta obyczaj karnawałowy przywiozła do nas z Wenecji – tłumaczyła.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj