Dzięki nim prawie pół tysiąca kotów znalazło nowy dom. Kotka Cafe to niezwykła kawiarnia

(fot. Facebook/Kotka Cafe - Kocia Kawiarnia w Gdańsku)

To kawiarnia inna niż wszystkie: cicha i… mrucząca. Tam człowiek idzie głównie po to, aby posłuchać i „pogapić się” innych, a konkretnie – na inne. Gościem Magdy Szpiner była Weronika Wiśniewska, współwłaścicielka gdańskiego lokalu Kotka Cafe.

– To, co zrobiliście przez ostatnich sześć lat, jest imponujące: prawie pięćset kotów znalazło w tym czasie nowy dom i kochających opiekunów dzięki waszej kawiarni – zauważyła prowadząca rozmowę.

– To prawda, a wszystko dzięki naszej kawiarni, pracownikom, ale też woluntariuszom (bo to jest również nieoceniona praca opiekunek społecznych, od których czasami bierzemy koty). To nie jest stricte moja zasługa, tylko całego zespołu – podkreślała Wiśniewska.

Pomimo tego, że jest to miejsce w którym żyje wiele kotów, wchodząc do kawiarni w ogóle nie czuć przykrego zapachu. To, że „czuć kotem” to jest chyba taki trochę mit sprzed wielu lat? – dopytywała Magda Szpiner.

– Myślę, że na zapach wpływa też żywienie, rodzaj używanego żwirku, sprawy kuwetowe. Wiadomo, że osoba, która nie lubi zwierząt albo nie ma z nimi styczności, może być też na to bardziej wrażliwa – zaznaczyła współwłaścicielka kawiarni.

Weronika Wiśniewska opowiedziała też, jak zaczęła się ta cała kocia historia w Oliwie. Najpierw był pomysł na kawiarnię, czy raczej na pomaganie?

– Ciężko cofnąć się o sześć lat i powiedzieć, jak to się dokładnie zaczęło. Domy tymczasowe zawsze były u nas w mieszkaniach; dziewczyny, które tutaj pracują, też kochają koty, są uodpornione na wszystkie ich zachowania… a z tym bywa różnie. Myślę, że przede wszystkim jednak to była i jest pomoc, praca w kawiarni to drugorzędna sprawa. Ale jedno i drugie nierozerwalnie łączy się ze sobą – mówiła współwłaścicielka kawiarni.

POSŁUCHAJ CAŁEJ AUDYCJI:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj