Alkohol podaje się łącznie z przekąską, daniem garmażeryjnym, napojami lub wyrobami cukierniczymi – to jeden z napisów w kuchni Studia Filmowego Panika. Kuchnia jest wysmakowana, designerska i ma sporo klimatycznych gadżetów. Od tego pomieszczenia zaczynamy zwiedzanie profesjonalnego studia filmowego, które w Gdyni założył Oskar Kaszyński. Właściciel częstuje nas kawą z kardamonem i innymi aromatycznymi korzeniami, tak jak się częstuje prawdziwe gwiazdy.
Studio Filmowe Panika to pomysł Oskara Kaszyńskiego. – Firmę Studio Panika założyłem już 12 lat temu, siedziba nie miała stałego adresu, aż do momentu gdy pomysł na studio dojrzał. Postanowiłem je założyć, bo do tej pory takiego miejsca na Pomorzu po prostu nie było. Na Kaszubach mamy doskonałe plenery, nie wspominając o wydmach w Łebie, każdego roku powstaje pewna ilość filmów z morzem w tle, wydawało mi się, że plenery warto uzupełnić miejscem do kręcenia zdjęć we wnętrzach.
HALA WYSOKA NA 12 METRÓW
Sercem studia jest hala filmowa, w której można zbudować plan zdjęciowy. Wysoka na 12 metrów, tak żeby ujęcia można było robić z góry. Oskar wspomina, że tuż po otwarciu studia, była wynajęta przez niemiecką ekipę, która zbudowała w niej fragment żaglowca z masztem prawie autentycznej wysokości. Niemcy robili w Gdyni film o wypadku, który wydarzył się w tamtejszej armii. Kręcili w Gdyni bo zdarzenie miało miejsce na żaglowcu podobnym do „Daru Młodzieży”.
Oskar Kaszyński właściciel studia Panika w rozmowie z Włodkiem Raszkiewiczem w stylizowanej na lata 50. wyjątkowej kuchni (Fot. Jacek Klejment/Radio Gdańsk)
A W WEEKEND? KONCERTY
Studio nie tylko służy filmowcom. W weekendy, gdy nie ma ekip z kamerami, Oskar zaczął organizować w nim koncerty. Przy wejściu poznajemy historię i inspiracje Oskara. Nazwa studia pochodzi od tytułu opowiadania Rolanda Topora, ulubionego autora właściciela Studia Panika. Oskar Kaszyński poznał Topora w Sopocie, gdy był jeszcze licealistą. Przy wejściu witają nas też postaci i elementy z horroru, to ulubiony gatunek filmowy Oskara.
W studio wszystko jest perfekcyjnie zaprojektowane. Nawet łazienki nie są sztampowe. Jedna z nich oddaje filmowy klimat z „Odysei Kosmicznej 2001”. Najbardziej niebanalne jest biuro Oskara Kaszyńskiego. Wszystko utrzymane w konwencji horroru. Na półkach maski, zza obrazów i ścian wystają upiorne ręce, na telefonie przysiadł homar… wszystko to sprawia, że można właściwie z marszu robić film.
Biuro właściciela studia zachęca do długich i twórczych dyskusji (Fot. Jacek Klejment/Radio Gdańsk)
Zobacz jak bawiliśmy się konwencją, którą swoim designem inspiruje Studio Filmowe Panika i jego niekonwencjonalny założyciel Oskar Kaszyński.