Komentatorzy o zdarzeniach podczas Marszu Równości w Białymstoku: „Czy odmienność jest powodem, żeby kogoś bić?”

Gorącym tematem od kilku dni są wydarzenia z pierwszego Marszu Równości w Białymstoku. Próbowano go blokować, organizowano liczne kontrmanifestacje. Były też starcia z policją, a w stronę uczestników marszu rzucano między innymi petardy. Czy przedstawiania homoseksualistów jako zagrożenia dla rodziny czy ładu społecznego sprawi, że do takich wydarzeń będzie dochodziło częściej?

Komentatorami w Radiu Gdańsk byli Maciej Bartosz Stracewski z TVP Gdańsk i Maciej Kosycarz z Agencji KFP.

– Homoseksualizm nie jest chorobą, więc o jakim zagrożeniu mówimy? Znam osoby homoseksualne, o których nikt nigdy by nie powiedział, że są odmiennej orientacji seksualnej. Mimo to ukrywają się w swoim środowisku – obawiają się wykluczenia, utraty pracy i szykan. Ale czy odmienność jest powodem, żeby kogoś bić? – mówił Bartosz Stracewski.

– Myślę, że do sytuacji w Białymstoku by nie doszło, gdyby Marsz Równości przeszedł w Sobotę, a Marsz w Obronie Rodziny odbył się w niedzielę. Wtedy nikt nikogo by nie atakował. Nikomu nie przeszkadza, że przez miasto maszerują ludzie, którzy wyznają tradycyjną filozofię życia. Dlaczego przeszkadza więc innym marsz równości? Homoseksualiści chcą po prostu, by akceptowana była ich odmienność seksualna – dodał Maciej Kosycarz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj