Grupa reprezentantek Lewicy zorganizowała konferencję, podczas której wypowiadały się na temat – rzeczywistych lub rzekomych – problemów Kaszubów. Czy ta mniejszość etniczna została politycznie wykorzystana? W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Bartosz Stracewski dyskutował na ten temat z Jakubem Klebbą z Telewizji Polskiej oraz Krzysztofem Puternickim, podróżnikiem i reżyserem.
Krzysztof Puternicki nie ukrywał, że problemy przedstawione podczas konferencji nie były dla niego przekonujące. – Mogę powiedzieć, że lista priorytetów, które zostały wymienione na tej konferencji, strasznie mnie zdziwiła, bo – jak słyszę – młode Kaszubki (należy wymienić, że panie były zaniepokojone głównie losem kaszubskich kobiet) nie mogą porozumiewać się w języku kaszubskim w urzędach i że brakuje im tożsamości w postaci czy to dokumentów, czy różnego rodzaju innych rzeczy, które mogłyby wypełniać w języku kaszubskim. Pamiętam, że panie odwołały się też do lokalnych społeczności, do małych ojczyzn, do mniejszości – wskazywał.
Jakub Klebba również krytycznie oceniał konferencję. – Nie jest prawdą, że Kaszubi nie mogą załatwić sprawy w urzędzie. Nawet jeżeli bardzo chcą, mogą załatwić ją po kaszubsku; nie od ręki, ale mogą. Jeśli jakikolwiek Kaszub potrzebuje załatwienia sprawy w urzędzie, to ją załatwia, często po polsku; to problem zupełnie wyimaginowany, szukanie klucza na styku dodatkowych przepisów. Gdy ktoś uprze się i chce rozmawiać tylko po kaszubsku, to trzeba szukać mu osoby, która mówi w tym języku? Była tam pani z powiatu puckiego; również jestem z tego powiatu i mam wrażenie, że cała ta konferencja została zwołana na przykładzie problemu, opisanego zresztą w mediach i internecie, jednej konkretnej osoby – podkreślał.
W audycji rozmawiano też o liczbie uczestników Marszu Miliona Serc i programowych propozycjach poszczególnych komitetów wyborczych.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer
