Zbliża się rok szkolny. Czy powinniśmy płacić dzieciom za dobre wyniki w nauce?

Wysokie nagrody pieniężne mają znaczenie i odzwierciedlenie w wynikach nauki dzieci i młodzieży – informuje Forsal. O tym sposobie dyskutowali nasi eksperci.

„Łapówka” dla dzieci była tematem audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Andrzej Chmielecki – prezes Virtus, etyk biznesu i Wojciech Kodłubański – szef Komisji Rewizyjnej Krajowej Izby Gospodarczej.

Z badań czwórki amerykańskich ekonomistów wynika, że nagrody są pieniężne są skuteczne w zachęceniu dzieci do pilniejszej nauki. Jak pokazały testy – im więcej pieniędzy, tym lepsze wyniki na klasówkach.

Andrzej Chmielecki podkreślał, że jest przeciwny nagradzaniu dzieci pieniędzmi. – Jeśli zachęceniu do nauki służą książka, wycieczka czy nawet gra komputerowa – to jak najbardziej tak. Nagrody muszą być rzeczowe, a nie gotówkowe. Bo nigdy nie wiadomo na co pieniądze się rozchodzą – zaznaczał etyk biznesu.

Z kolei Wojciech Kodłubański podkreślał, jak bardzo młodzi ludzie potrzebują pieniędzy. – Mnie życie nauczyło, że dla młodzieży finanse są bardzo ważne. Mama mi płaciła kiedyś 5 złotych za wysoką ocenę. Mój syn w szkole podstawowej dostał kartę bankową, z której mógł korzystać. Korzystał z niej bardzo delikatnie. Teraz nie ma problemu z obrotem pieniędzmi. Powinniśmy uczyć dzieci, na co finanse przeznaczyć – mówił.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj