Polscy stoczniowcy rozpoczynają emigrację do Chorwacji? „To nie jest stały kierunek”

flying clipper

„Puls Biznesu” napisał o tym, że pracownicy firmy z Pszczółek pojadą pracować przy żaglowcu w Chorwacji. Do sprawy odnieśli się goście audycji Ludzie i Pieniądze.

Program poprowadził Artur Kiełbasiński. Rozmawiał z: Wiolettą Kakowską-Mehring – Trójmiasto.pl, Piotrem Stareńczakiem – Portal Morski oraz Maciejem Dzwonnikiem – Gazeta Wyborcza Trójmiasto.

Według „Pulsu Biznesu” Chorwacja może być kolejnym kierunkiem emigracji polskich stoczniowców. Do tej pory w tym kontekście mówiono o Norwegii, Francji czy Niemczech, ale teraz pojawiła się Chorwacja.

– To nie jest tak, że polscy stoczniowcy jadą do pracy w Chorwacji, tylko polska firma z Pszczółek niedaleko Gdańska zdobyła kontrakt na pracę przy powstającym pięknym 5-masztowym żaglowcu – precyzowała Wioletta Kakowska-Mehring.

Polscy eksperci będą pracować przy największym żaglowcu na świecie Flying Clipper. Fot. ARC

– Nie jest to nowy kierunek, do którego będą zmierzali nasi specjaliści ze stoczni. Dla każdego takiego pracownika wielką rzeczą jest praca przy takim żaglowcu jak Flying Clipper. Przemysł stoczniowy na Bałkanach jest na porównywalnym, a często gorszym poziomie niż w Polsce – zaznaczał Maciej Dzwonnik.

W Polsce wciąż brakuje wykwalifikowanej kadry technicznej, pojawiają się imigranci z Ukrainy, Indii czy Wietnamu. – Mam więcej zaufania do okrętowców z Chorwacji niż z Wietnamu i Indii. Wolałbym, żeby to oni pojawiali się w polskich stoczniach. Z drugiej to świadczy o tym, że firma zajmująca się wyposażeniem statków znajduje pracę w Chorwacji, a może ma niedostatki pracy tutaj – mówił Piotr Stareńczak.

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj