Na statku z muzułmanami, katolikami i buddystami. Kapitan Gabriel Oleszek opowiada o wigilijnych tradycjach na morzu

Wigilia na morzu nie bywa najweselsza, zwłaszcza dla tych, którzy w święta są na rejsach. Gościem Anny Rębas był Gabriel Oleszek – kapitan, który przez wiele lat pływał na polskich okrętach i na statkach obcych bander. W „Magazynie Morskim” opowie o tym, czym są święta na morzu i o tamtejszych tradycjach wigilijnych.

– Takich rejsów, gdzie byłem poza domem w święta, było więcej niż tych, gdy w domu byłem. Te morskie liczyć można w dziesiątkach. Jak to wyglądało? Było dwanaście potraw, kucharze się starali, natomiast na obcych statkach było inaczej. Byłem czasem na okrętach jedynym katolikiem z buddystami i muzułmanami, i robiłem po swojemu. Musze przyznać, że żadna religia nikomu nie przeszkadzała. Jak są dodatkowe smaczne potrawy, choinka, dzień wolny, to wszyscy są zadowoleni. Kiedyś łączność była telegraficzna lub radiowa, czasem udało się połączyć z rodziną, a czasem niestety nie, nawet w święta. Zdarzało się, że trzeba było czekać kilka godzin, by porozmawiać z bliskimi dosłownie kilka minut – wspomina Gabriel Oleszek. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj