O takich historiach najczęściej dowiadujemy się nekrologów. Gdzieś przypadkiem w kolejce, w autobusie, od kogoś znajomego. Ktoś napisze maila, ktoś wrzuci informację na Facebooku. Historia Waldka Leczkowskiego dawnego opozycjonisty, architekta z Tczewa, długo nie wychodziła poza próg jego domu. Ale jego przyjaciele nie chcą już milczeć. Historia takich ludzi jak Waldek powinna „pójść w świat” mówią. W tej historii głos mają także ci, którzy nadal walczą o godne życie i jeszcze się nie poddali. Dawni działacze „Solidarności”, opozycjoniści, portowcy, stoczniowcy, nauczyciele, lekarze, inżynierowie, czasem dziennikarze. Okazuje się, że nie wszystkim było po drodze z polską transformacją, cokolwiek ona oznaczała i oznacza. Dziś są już na emeryturze. I walczą o odszkodowania za więzienie w stanie wojennym.