Odkąd poszła na emeryturę zajęła się łowieniem ryb. 60-letnia gdańszczanka świetnie sobie radzi z wędką a swojej pasji poświęca cały wolny czas. Połowów zazdroszczą jej panowie, którzy łownią z nią ramię w ramię na nabrzeżu. Pani Barbara łowi sandacza, okonia, leszcza, ale najwięcej złapała śledzi. Bohaterka reportażu Anny Rębas znalazła ciekawy i prosty sposób na emeryturę. To może być podpowiedź dla wszystkich dla których jesień życia kojarzy się tylko z marnymi serialami i opieką nad wnukami.
aeb/oo