12 lat musieli stawiać się przed sądem. Czy rzeczywiście było to konieczne? „Stoczniowcy przed Temidą”

12 lat stoczniowcy z Gdańska musieli stawiać się przed warszawskim sądem. Za udział w manifestacji w obronie stoczni w 2002 r. dostali wyroki w zawieszeniu. Jeździli do sądu często na własny koszt, nierzadko bez powodu rozprawy były odwoływane i przekładane. Wieloletnie procesy dla wielu z nich jeszcze się nie zakończyły. Niektórzy do dziś czekają na kolejne rozprawy.

Kiku działaczy Solidarności i stoczniowców, w tym sygnatariusz porozumień sierpniowych, Honorowy Obywatel Miasta Gdańska – Andrzej Kołodziej – mają w swoich aktach wyroki skazujące. Dlaczego do tego doszło i kto tak naprawdę powinien po tej całej sprawie czuć się winny? O tym w reportażu Anny Rębas „Stoczniowcy przed Temidą”.

Posłuchaj audycji:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj