„Kiedyś Ci o tym opowiem”

Dziennikarka Radia Gdańsk Magda Świerczyńska-Dolot otrzymała prestiżowe stypendium im. Jacka Stwory podczas Ogólnopolskiego Konkursu Reportażu Radiowego w ubiegłym roku. Przez 11 miesięcy pracowała nad reportażem marzeń. Efektem tej twórczej pracy było dzieło „Kiedyś Ci o tym opowiem”. Gorąco zapraszamy do jego wysłuchania!

14 listopada 2018 roku był jednym z najważniejszych dni w moim życiu. Nie tylko zawodowym. Wtedy właśnie spełniło się moje marzenie. Stanęłam na scenie i odebrałam nagrodę – stypendium im. Jacka Stwory, przyznawane raz w roku od 25 lat przez Polskie Radio. Co to oznaczało? Przez najbliższe kilkanaście miesięcy, pod okiem autorytetu w dziedzinie reportażu, będę pracować nad opowieścią marzeń. Emocje, jakie mi wtedy towarzyszyły, zapamiętam chyba na zawsze. Szczęście mieszało się ze wzruszeniem, chęć do działania ze strachem i wątpliwościami, czy sobie poradzę, czy znajdę temat, czy zdążę, czy nie zawiodę tych, którzy na mnie postawili i wreszcie samej siebie. Byłam przecież w piątym miesiącu ciąży.

EUFORIA I STRACH

Tak, jak przypuszczałam, euforia związana z wygraną minęła po kilku dniach. Właściwie zaraz po przyjeździe do Gdańska. Oddała miejsce strachowi. Rozpoczęły się poszukiwania czegoś, co okazało się być tuż obok – tematu, który chciałabym przybliżyć swoim słuchaczom.

W radiu zwykle pracujemy zadaniowo – mamy temat, zgłębiamy go, nadajemy mu formę artystyczną i emitujemy na antenie. Czasami pracujemy nad reportażem kilka dni, czasem kilkanaście, ale są takie opowieści, które dojrzewają razem z nami. Takie, które odkładamy na półkę, aby do nich wrócić z większym dystansem po kilku dniach. Tak właśnie było w tym przypadku. Nad reportażem stypendialnym czuwała Komisja Artystyczna, złożona z utytułowanych reportażystek Polskiego Radia. Każda z nich inna, ale uwagi każdej tak samo cenne. Opiekunką i moją mentorką została Janina Jankowska – legenda polskiego reportażu, działaczka opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, wreszcie pomysłodawczyni Konkursu Stypendialnego im. Jacka Stwory. Kontaktowałyśmy się drogą mailową albo telefoniczną, czasem wcześnie o poranku, a innym razem bardzo późno w nocy. Musiałam wykazać się ogromną determinacją i samodyscypliną. Przy małych dzieciach i ciągłym niewyspaniu – czasem była to prawdziwa droga przez mękę. Kilkadziesiąt godzin nagrań. Wieczory spędzone nad ich montażem i regularne spotkania z realizatorem dźwięku. Wreszcie udało się. Zajęło mi to 11 miesięcy.

O CZYM JEST TA OPOWIEŚĆ?

Kiedy rodzi się dziecko, chcemy, aby było zdrowe i idealne. Wyobrażamy sobie siebie w roli rodziców, marzymy, oczekujemy. A co, jeśli te marzenia nagle przyćmi szara, okrutna rzeczywistość? Jeśli zaczyna dziać się coś, co każe nam z wielkim hukiem spaść na ziemię?

Bardzo łatwo nam oceniać innych, podejmować za nich decyzje, mówić, jak mają żyć. Zakazywać, nakazywać, ustalać sankcje prawne. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy to MY jesteśmy postawieni w sytuacji, z której każde wyjście jest… złe. Bohaterka mojego reportażu dowiaduje się, że może urodzić chore dziecko. Co ma robić? Co myśleć? Jak zaufać losowi? Reportaż „Kiedyś Ci o tym opowiem” mówi o czekaniu, trudnych decyzjach i przewrotności losu. To wreszcie uniwersalna opowieść o kondycji nas samych.

CI, KTÓRYM DZIĘKUJĘ

Janina Jankowska – za wsparcie w sytuacjach, kiedy wszystko wydawało mi się bez sensu.

Jarosław Zorn – za godziny spędzone nad realizacją dźwięku. To dzięki niemu brzmi on tak dobrze.

Dziękuję także tym, których słyszymy w reportażu. Za to, że zaufali, że byli i… nadal są.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj