90 lat temu, dokładnie 8 lipca 1932 roku, 19-letni chłopak Władysław Wagner postanowił na drewnianej łódce opłynąć świat. Zajęło mu to kilka lat. W międzyczasie wybuchła wojna. Nie mógł wrócić do kraju. Nie zdecydował się oddać paszportu II Rzeczypospolitej. Został na emigracji. Osiedlił się na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych na Karaibach. Wraz z żoną Mabel i dziećmi stworzył sobie tam nowy dom i rodzinę. Ale tęsknił za Polską.
8 lipca minęło 90 lat od pamiętnego dnia, kiedy Wagner opuścił Gdynię. W niedzielę w gdyńskiej marinie pojawił się żeglarz i przyjaciel Wagnera z Chicago – kpt. Andrzej Piotrowski. Po 40 dniach rejsu rejsu dotarł do Gdyni, kończąc symbolicznie rejs swojego przyjaciela.
Anna Rębas